MKTG SR - pasek na kartach artykułów

Polak już potrafi

Krzysztof Kawa
Cafeteria. Jeszcze nie świętujemy, po meczu nie było piwka - zaznaczył trzeźwo Wojciech Szczęsny, człowiek, który zatrzymał Niemcy. - Na razie tylko woda bez gazu, z cytrynką do smaku.

Bez gazu? Zagłaskiwanie przez dziennikarzy już się zaczęło. - Czy chcieliście być jak siatkarze, którzy pokonali Niemców? - zagadnął bramkarza Arsenalu jeden z reporterów na Narodowym. - Dzięki Ci, Boże, że ktoś porównał nas do siatkarzy - Szczęsny złożył dłonie jak do modlitwy i wzniósł wzrok ku niebu. Po czym skromnie dodał: - Choć do mistrzów świata trochę nam jeszcze brakuje...

W rzeczy samej. Przecież sobotni mecz mógł się zakończyć naszym pogromem. Na to wskazują wszystkie statystyki, na szczęście jak zwykle bezużyteczne w futbolu. Na przykład w rzutach rożnych przegraliśmy do zera. Pamiętacie mecz, w którym nasi reprezentanci nie wykonywaliby ani jednego rożnego? No właśnie. To też jest wyczyn.

Nauczycielka historia uczy, że często drużyny dojrzewają do sukcesów w ogniu dramatycznych zwycięstw. Wygrana z Ukrainą w Kijowie zbudowała zespół Jerzego Engela, a triumf z Portugalią był zaczynem wzrostu ekipy Leo Beenhakkera (w antrakcie był składak Pawła Janasa - równie nijaki jak jej selekcjoner). Franciszek Smuda i Waldemar Fornalik, a przed nimi Janusz Wójcik, Wojciech Łazarek, Henryk Apostel czy Andrzej Strejlau nie potrafili doprowadzić do przełomu i odchodzili w niesławie.

Jan Tomaszewski, zapowiadając, że nie ma się co napinać na Niemców, bo we wtorek będziemy powłóczyć nogami w meczu ze Szkocją, jeszcze nie wyszedł na klauna, ale jest tego bliski - wystarczy, że jutro zremisujemy na Narodowym. Bramkarz, który zatrzymał Anglię wie, że w futbolu wszystko jest możliwe, sam przyznaje, że to nie siatkówka czy koszykówka, gdzie słaby nie ma prawa wygrać z najmocniejszym na świecie, a jednak intuicja tym razem go zawiodła. Zamiast siódemki w plecy, jesteśmy dwa gole do przodu.

Tego nam nikt nie odbierze, choć całkiem możliwe, że na powtórkę będziemy czekać 40 lat.
Wojciech Fortuna, piłkarze Górskiego, siatkarze Wagnera, Józef Łuszczek, piłkarze Piechniczka. A później - aż do Adama Małysza - długo, długo nic.

Teraz mamy mistrzów olimpijskich w skokach i biegach narciarskich, mamy mistrzów świata w siatkówce i kolarstwie.
Zaś co do Niemców, to w sporcie lejemy ich na wszystkich frontach. Pora, byśmy zaczęli budować lepsze od nich autostrady.

Polak już potrafi.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dziennikpolski24.pl Dziennik Polski