Kto? Gdzie? Kiedy? – oto pierwsze pytania do pracowników PKP SA, którzy zdecydują się na skorzystanie z „Linii etyki”, czyli serwisu internetowego, za pomocą którego można anonimowo zgłosić władzom firmy przypadki korupcji lub innych nadużyć dokonywanych przez pracowników.
Jacek Wojciechowicz, rzecznik PKP SA zapewnia, że dzięki „Linii etyki” w ciągu kilkunastu miesięcy wykryto i wyeliminowano kilka przypadków nieprawidłowości i nieetycznych zachowań.
Jednym ze sztandarowych przykładów nadużyć, które wyszły na jaw dzięki donosowi jest nowosądecka sprawa Józefa W., maszynisty PKP Cargo i członka NSZZ „Solidarność”, który zarabiał prawie 40 tysięcy zł miesięcznie. Prokuratura wszczęła już w jego sprawie postępowanie przygotowawcze. Maszynista podejrzany jest m.in. o wyłudzenie pensji i fałszowanie dokumentów.
Z raportu PwC, firmy zajmującej się doradztwem biznesowym, wynika jednak, że zaledwie 6 procent przypadków korupcji, kradzieży majątku lub oszustw księgowych w polskich przedsiębiorstwach zostało wykrytych dzięki informacjom od pracowników. Tymczasem na świecie odsetek podobnych spraw wynosi 24 proc.
– Duży wpływ na tę sytuację ma nasza historia. W czasie, kiedy nie byliśmy suwerenni, wszelkie sygnalizowanie czegokolwiek władzom postrzegane było jako działania wręcz przeciwko narodowi, wysługiwanie się obcemu. Teraz jesteśmy suwerenni, ale dawna mentalność pozostała. W Polsce obywatelska postawa wciąż nie jest do końca społecznie akceptowana – ocenia Andrzej Arendarski, prezes Krajowej Izby Gospodarczej. Jego zdaniem potrzebna jest odrębna ustawa lub zasadnicze zmiany w Kodeksie Pracy, chroniące pracowników, którzy ujawniają nadużycia i przestępstwa w firmie.
Wprowadzenie prawnej ochrony dla osób zgłaszających przełożonym nadużycia budzi jednak wątpliwości dra Czesława Noworola, psychologa pracy z Uniwersytetu Jagiellońskiego. – Taki krok mógłby paradoksalnie doprowadzić do nadużyć ze strony pracowników, którzy poprzez donosy mogliby na przykład mścić się na innych osobach z firmy – zauważa dr Noworol. Podkreśla ponadto, że rzadko zdarza się, by donosy miały na celu tylko ochronę zakładu pracy.
Andrzej Arendarski zgadza się, że zmiana prawa nie rozwiąże wszystkich problemów z korupcją i nadużyciami ze strony pracowników. – Chodzi również o zmianę nastawienia społecznego. Poprzez kampanię informacyjną trzeba pokazać, że osoby informujące władze firmy to ludzie, którzy działają dla naszego dobra – tłumaczy prezes KIG.
Według badania, przeprowadzonego na zlecenie Fundacji im. Stefana Batorego, większość Polaków popiera ujawnianie nieprawidłowości w pracy. Jesteśmy jednak przekona- ni, że takie działania mogą nas narazić na ostracyzm, a nawet utratę pracy.
Z raportu „Bohaterowie czy donosiciele? Co Polacy myślą o osobach ujawniających nieprawidłowości w miejscu pracy”, przygotowanego przez Centrum Badania Opinii Społecznej wynika, że co trzeci Polak odciąłby się od pracownika, informującego szefa firmy, że jeden z kolegów tankuje do prywatnego auta paliwo kupione na koszt spółki. Tylko co 10. osoba powiedziałaby: „dobrze zrobiłeś”.
Co ciekawe zaledwie jeden procent ankietowanych uważa, że za poinformowanie kierownictwa o nieprawidłowościach pracownik dostanie nagrodę.
Napisz do autora:
[email protected]
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?