"Czerwone korale" mają kompozytora, krakowski zespół sprzymierzeńca
(INF. WŁ.) Wewnątrz "Dziennika" piszemy m.in. o przypadku przeboju krakowskiego zespołu Brathanki "Czerwone korale", który - jak się okazało - ma swojego kompozytora. Jest nim węgierski muzyk zajmujący się od lat folklorem Ferenc Sebö. Kwestia podobieństwa piosenki Brathanków i węgierskiej "Do Lidii" wyniknęła w ostatnich dniach, w poniedziałek przedstawiciele zespołu spotkali się w Budapeszcie z Sebö.
Materiał na płytę Brathanków "Ano", która zdobyła tak ogromną popularność, Janusz Mus zbierał przez całe lata słuchając rozmaitej muzyki etnicznej, m.in. z nie opisanych, otrzymywanych od kolegów, kaset. - Być może jakoś nadludzkim sposobem mogłem dotrzeć do autora tych melodii, i dlatego mam do siebie pretensje, ale realnie patrząc nie miałem szans dowiedzieć się, że "Czerwone korale", jak i cztery inne melodie są kompozycjami pana Ferenca Sebo - powiedział nam Mus. - Byłem przeświadczony, że jest to anonimowa muzyka ludowa, i tak też ogólnie napisaliśmy na płycie: "Kompozycje, opracowania muzyczne, aranżacja Brathanki (na bazie muzyki ludowej różnych grup etnicznych)".
Zresztą sam Ferenc Sebö opowiedział mi, że i jemu przytrafiła się podobna przygoda. Przed laty nagrał płytę z melodiami inspirowanymi folklorem bułgarskim. Po jakimś koncercie w Bułgarii podszedł do niego wielki, dwumetrowy mężczyzna i poklepał go po plecach mówiąc: "Fajnie gracie, ale jeden z tych kawałków to jest moja kompozycja". Pod Węgrem nogi się ugięły...
Kwestiami prawnymi i finansowymi związanymi z węgierskim muzykiem i kompozytorem zajmuje się teraz polski ZAIKS oraz jego węgierski odpowiednik, co spowoduje, że Ferenc Sebö otrzyma wszystkie należne mu tantiemy; w grę wchodzi kwota przekraczająca 100 tys. zł; Janusz Mus mówi, że on żadnych pieniędzy z tytułu tantiem za "Czerwone korale" nie pobierał. Brathanki będą mogły również teraz informować o prawdziwym autorze muzyki.
Dla krakowskiego zespołu równie ważny, jak polubowne załatwienie sprawy, jest fakt, że Węgier okazał się nie tylko uroczym człowiekiem, ale i muzykiem, któremu spodobała się twórczość Brathanków na tyle, że ma wielką chęć z nimi współpracować. Już we wrześniu mają razem nagrać program dla telewizji TVN, niewykluczone są też późniejsze wspólne występy - Ferenc Sebö znakomicie gra na gitarze i lirze korbowej - jak i nagrania, może i całej płyty.
- W sumie nie ma tego złego, co by na dobre nie wyszło - dodał nam Janusz Mus. - Ferenc Seb_ö nie tylko dał mi swoje cztery płyty, ale i CD z zapisem 2 tys. zebranych przez siebie melodii ludowych, z których pewnie skorzystam przy tworzeniu naszego dalszego repertuaru. On jest ogromnym fanem muzyki ludowej, był zatem wielce rad, że polski zespół sięga do folkloru jego kraju - dodał Janusz Mus.
Z tak pozytywnego finału owego podejrzenia o plagiat są też bardzo zadowoleni muzycy Brathanków. - W ciągu tych paru dni do wyjaśnienia sprawy nie czuliśmy się dobrze, teraz możemy występować bez jakichkolwiek podejrzeń, że nieuczciwie uzyskujemy uznanie i pieniądze - _powiedział nam grający na flecie Stefan Błaszczyński.
(WAK)
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?