Policja była bezradna wobec zajść w Kolonii [WIDEO]

Policja niemiecka w przyznała się do błędów popełnionych w Sylwestra, kiedy doszło do ataków licznych grup mężczyzn z Syrii i Północnej Afryki na bawiące się na ulicach kobiety.

WIDEO: "Odrażające akty. Niemcy nie będą tego tolerować". Angela Merkel o atakach na kobiety w Kolonii

Źródło: RUPTLY/x-news

„Nie doceniliśmy zagrożenia” - mówią dziś policjanci i dodają, że trzeba będzie przemyśleć stosowane dotychczas taktyki w podobnych przypadkach.

Ralf Jaeger, minister spraw wewnętrznych Północnej Nadrenii-Westfalii oświadczył, że wobec masowego napływu imigrantów, policja musi być przygotowana na to, że także w przyszłości mogą oni atakować podczas różnych imprez kobiety. Minister ostrzegł jednocześnie, że antyimigranckie organizacje będą teraz starały się wykorzystać wydarzenia, jakie zdarzyły się w Kolonii czy Hamburga, by atakować niewinnych uciekinierów, którzy naprawdę szukali w Niemczech schronienia przed wojną.

To, co się stało w Kolonii w noc sylwestrową, jest przedmiotem gorącej dyskusji w całych Niemczech. Szacuje się, że w sumie około tysiąca podchmielonych Arabów z Syrii i Północnej Afryki zaatakowało kobiety przebywające wtedy na ulicach miasta. Doszło do co najmniej jednego gwałtu, molestowania seksualnego oraz okradania ofiar. Policjanci nie byli w stanie zapobiec eskalacji tych zdarzeń.

Reakcją na te wypadki była nie tylko krytyka niemieckich polityków, przede wszystkim Angeli Merkel, która zezwoliła na przyjazd tak dużej grupy uchodźców do kraju, ale także aktywizacja grup antyimigracyjnych.

Między innymi działacze z grupy Pegida wydali oświadczenie, że to co się stało w Kolonii i innych miastach Niemiec było konsekwencją ogromnej masy imigrantów, którzy przybyli do Niemiec. Szacuje się, że w ub. roku napłynął do Niemiec milion osób. Oburzenie budzi także fakt początkowego nieinformowania o skandalicznych incydentach przez poprawne politycznie niemieckie media.