Policja po raz kolejny ostrzega przed oszustami

Rzecznik miechowskiej policji st. asp. Marcin Jamroży przypomina, że na terenie powiatu zdarzały się oszustwa metodą „na wnuczka”, gdzie łupem przestępców padały sumy nawet 18 tys. złotych.

Gdy w 2014 roku zatrzymano sprawcę takiego oszustwa, problem na jakiś czas zniknął.

- Jednak około dwóch miesięcy temu oszuści ponownie dali o sobie znać - jednego dnia na terenie powiatu wykonali kilkanaście telefonów do osób starszych. Seniorzy wykazali się czujnością i nie dali się oszukać - mówi asp. Jamroży.

Oszuści zmienili teraz sposób działania. Kilka minut po telefonie od rzekomego wnuczka pod ten sam numer dzwonią osoby, podające się za policjantów, którzy są „na tropie przestępców” i proszą o przekazanie pieniędzy. Jednak zagrożenie stanowią nie tylko „wnukowie”.

W listopadzie w Kościejowie (gm. Racławice) do domu 76-letniej mieszkanki przyszły dwie kobiety, które pod pozorem chęci sprzedaży koców, okradły starszą kobietę. Niespełna dwie godziny wcześniej na ul. Sienkiewicza w Miechowie, prawdopodobnie te same kobiety powróżyły napotkanej kobiecie. Na potrzeby wróżby pokrzywdzona przekazała 300 zł, które potem miała odzyskać. Oczywiście pieniądze przepadły, podobnie jak oszustki.

- Zdarza się, że sprawcy oszustw podają się za pracowników spółdzielni mieszkaniowych, instytucji po-mocowych lub innych i przychodzą do domu pod pozorem np. sprawdzenia instalacji albo chcą coś sprzedać i mają dla nas wyjątkowo korzystną ofertę. W związku z tym wpuszczani są do mieszkań, z których pod nieuwagę właściciela zabierają najczęściej pieniądze i biżuterię. Często oszuści działają we dwoje, jeden absorbuje uwagę domownika, a drugi w tym czasie penetruje mieszkanie i kradnie kosztowności - tłumaczy Marcin Jamroży.