Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Policja pod pręgierz za ściganie krzykacza

Bogumił Storch
Bogumił Storch
Poseł Józef Brynkus dyskutuje z policjantami po wyprowadzeniu z sali, na której miał się odbyć zjazd burmistrzów Rajmunda Pollaka
Poseł Józef Brynkus dyskutuje z policjantami po wyprowadzeniu z sali, na której miał się odbyć zjazd burmistrzów Rajmunda Pollaka Bogumił Storch
Poseł Józef Brynkus z Kukiz’15 domaga się interwencji ministra Mariusza Błaszczaka, bo chce żeby jego były współpracownik uniknął kary. Chodzi o awanturę na spotkaniu z prezydentem Słupska Robertem Biedroniem.

Poseł Józef Brynkus z Wadowic wystąpił do Ministerstwa Spraw Wewnętrznych i Administracji w obronie swojego byłego asystenta - Rajmunda Pollaka, któremu grozi grzywna lub nawet więzienie za zakłócanie porządku publicznego.

Rajmund Pollak, we wrześniu podczas zjazdu Progresywnych Burmistrzów w Wadowicach, którego uczestnikiem był m.in. prezydent Słupska Robert Biedroń, awanturował się i nie pozwalał zabrać głosu dyskutantom. W końcu imprezę, po interwencji policji, którą wezwał burmistrz Wadowic, odwołano.

Sprawca zamieszania Rajmund Pollak wcześniej pracował w bielskim biurze poselskim Józefa Brynkusa. To nie był pierwszy taki „pokaz” w wykonaniu Rajmunda Pollaka. W lipcu Straż Marszałkowska wyprowadziła go siłą z Sejmu po tym, jak zakłócił konferencję posłów PO.

Po wybryku w Wadowicach miał ponieść konsekwencje. Policja skierowała do sądu wniosek o ukaranie Rajmunda Pollaka na podstawie kodeksu wykroczeń, z paragrafu 51, w którym czytamy, że „kto krzykiem, hałasem, alarmem lub innym wybrykiem zakłóca spokój, porządek publiczny, spoczynek i wywołuje zgorszenie w miejscu publicznym”. Grozi za to kara aresztu, więzienia lub grzywna.

Poseł domaga się teraz od szefa resortu, Mariusza Błaszczaka i jego zastępcy Jarosława Zielińskiego, by ci napomnieli stróżów prawa, tak by zrezygnowali z wniosku o ukaranie jego byłego asystenta.

Zdaniem Józefa Brynkusa, zarzuty w tym przypadku są nieproporcjonalnie do skali przewinienia. - Branie udziału w publicznej dyskusji nie jest wykroczeniem, ale przejawem demokracji - upiera się Józef Brynkus. Uważa, że wadowicka policja jest zbyt nadgorliwa.
- Razem z asystentem wywołali awanturę i to nie pierwszą - podkreśla burmistrz Wadowic Mateusz Klinowski.

Parlamentarzysta znany jest z pisania skarg i donosów. Część z nich dotyczy burmistrza. Złożył na niego do prokuratury doniesienie o domniemanym przymuszaniu pracowników Urzędu Miasta do udziału w „Czarnym Proteście” oraz naruszeniu uczuć religijnych, gdy burmistrz określił Jezusa „terrorystą”. W obu przypadkach prokuratura nie stwierdziła popełnienia przestępstwa.

Zachowanie posła nie podoba się nawet opozycji Mateusza Klinowskiego. - Nie pomógł w planach referendum nad odwołaniem burmistrza, bo nie ma zamiaru angażować się w sprawy Wadowic. Wszystko robi pod publiczkę - twierdzi Elżbieta Łaski, lokalna aktywistka i blogerka.

Podobnie uważa też część mieszkańców. - Bryluje w mediach dla poklasku, a mógłby więcej robić dla miasta - komentują.

Katarzyna Padło z Komendy Wojewódzkiej Policji w Krakowie nie chce na razie komentować ostatniego wystąpienia posła. - Nie znamy treści tej skargi - wyjaśnia.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Materiał oryginalny: Policja pod pręgierz za ściganie krzykacza - Gazeta Krakowska

Wróć na dziennikpolski24.pl Dziennik Polski