Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Policja podała, że Ewa Tylman nie żyje. Rodzice dziewczyny dowiedzieli się o tym z telewizji [WIDEO]

Norbert Kowalski, Joanna Labuda
Policja szukała wczoraj ciała zaginionej dziewczyny
Policja szukała wczoraj ciała zaginionej dziewczyny fot. waldemar wylęgarski
Przestępczość. Coraz bardziej prawdopodobne jest, że poszukiwana od tygodnia 26-letnia mieszkanka Poznania nie żyje. Do jej śmierci mógł przyczynić się jej kolega.

- Po eksperymencie procesowym w nocy mamy kolejne wiadomości. Zatrzymaliśmy kolegę Ewy Tylman. Nie byli na moście, do zdarzenia doszło w jego pobliżu, a mężczyzna przyczynił się do śmierci Ewy - mówi Andrzej Borowiak, rzecznik prasowy Komendy Wojewódzkiej Policji w Poznaniu.

WIDEO: Ojciec Ewy Tylman: Jeśli nie będzie znalezione ciało, nigdy nie uwierzę, że Ewa nie żyje

Źródło: TVN24/x-news

W środę przed południem poznańscy policjanci przeprowadzili kolejny eksperyment procesowy z udziałem Adama Z. Znów przeszli z mężczyzną trasę, którą miał przebyć z Ewą feralnej nocy. Trasę pochodu ochraniało około 20-30 policjantów.

Przed mostem św. Rocha kobieta, która udawała Ewę, zaczęła nagle biec. Następnie uczestnicy eksperymentu zeszli schodami na tereny nad Wartą. Kobieta nadal biegła, aż do samej Warty. Tam położyła się nad brzegiem rzeki. Adam Z. w tym czasie szedł za nią. Nie wiadomo, dlaczego Ewa miałaby biec ani czy mogła uciekać przed swoim kolegą. Po mniej więcej 30 minutach spędzonych nad Wartą Adam Z. został z powrotem zabrany przez policję. W tym czasie tłum obserwował policyjną akcję. Kiedy tylko ludzie zorientowali się, że na miejscu jest kolega Ewy, pojawiły się okrzyki „Śmierć za śmierć”.

Nieoficjalnie dowiedzieliśmy się, że Adam Z. miał krzyczeć na Ewę podczas spaceru ul. Mostową. Z naszych informacji wynika też, że krzyki słyszał mężczyzna, który jest widoczny na monitoringu o godz. 3.18.

Informacji o śmierci Ewy Tylman nie potwierdza poznańska prokuratura. Jak mówi Magdalena Mazur-Prus, rzeczniczka prasowa Prokuratury Okręgowej w Poznaniu, nie ma jednoznacznych dowodów na to, że Ewa Tylman nie żyje. Wciąż jest uznawana za osobę zaginioną. Do wczorajszego wieczora nie znaleziono jej ciała. - Nasze ustalenia faktyczne cały czas się zmieniają. Nie mogę podać informacji, w jakim charakterze mężczyzna został zatrzymany, czy ma postawione zarzuty ani jakie to są zarzuty - zaznacza prok. Mazur-Prus.

Rodzice Ewy Tylman dowiedzieli się o domniemanej śmierci córki z samego rana, włączając telewizję. - Jak można tak robić? Dlaczego w taki sposób musiałem się o tym dowiedzieć? - pyta Andrzej Tylman. W środę przed południem przyjechał do Poznania samochodem użyczonym mu przez prezydenta Konina. Matka Ewy nie była w stanie mu towarzyszyć. Zdenerwowany ojciec pojawił się przy moście św. Rocha, kiedy policyjny eksperyment powoli dobiegał końca. - Odwróćcie go, chcę zobaczyć twarz zabójcy - krzyczał do policjantów, którzy osłaniali Adama Z.

Ojciec Ewy wciąż nie wierzy w śmierć córki, jest przekonany, że to nie był nieszczęśliwy wypadek, a w całym zdarzeniu mogły brać udział osoby trzecie. Uważa, że córka mogła zostać porwana. - Dopóki nie zobaczę ciała córki, nie uwierzę w to. Nie przyjmuję do wiadomości, że nie żyje - mówi Andrzej Tylman.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dziennikpolski24.pl Dziennik Polski