Kontrole waltherów trwają w całym kraju Fot. archiwum
W Małopolsce co piąty wadliwy pistolet zakwalifikowano do naprawy.
- Mamy ponad 5 tys. sztuk broni typu Walther. Po przeglądzie rusznikarskim okazało się, że w 1061 pistoletach trzeba wymienić tzw. zaślepkę. Na czas wymiany policjanci dostają pistolety P-64 - przyznaje nadkom.sarz Katarzyna Cisło z zespołu prasowego małopolskiej policji.
Kontrole waltherów trwają w całym kraju. Zarządził je komendant główny policji, po grudniowym wypadku na strzelnicy w Legionowie. Poszkodowany został kursant, przechodzący 6-miesięczne szkolenie. Ranił go fragment pistoletu, tzw. zaślepka iglicy, która odskoczyła po wystrzale. Funkcjonariusz trafił do szpitala, na szczęście nosił okulary, które ochroniły oczy.
W całym kraju policja ma na wyposażeniu ok. 69 tysięcy pistoletów P-99. W czasie kontroli okazało się, że część z nich ma mikropęknięcia na plastikowym elemencie, który zabezpiecza po wystrzale iglicę pistoletu. Czym to grozi?
- Niekontrolowanym wystrzałem, tyle że w przeciwnym kierunku. Wyrzucony z dużą energią element może zrobić większą krzywdę strzelcowi niż temu, do kogo strzela - mówią policjanci.
I chociaż z opinii producenta - Fabryki "Łucznik"w Radomiu - wynikało, że ewentualne mikrorysy na zaślepce pistoletu nie stwarzają niebezpieczeństwa, w czasie kontroli policyjni rusznikarze zakwestionowali w całym kraju kilka tysięcy egzemplarzy P-99.
- W tej chwili mamy zgłoszonych ponad 7 tysięcy pistoletów P-99, w których należy wymienić zaślepki. Otrzymujemy je od producenta w ramach gwarancji i sukcesywnie wymieniają je nasi fachowcy. Część już jest po wymianie, do końca stycznia powinniśmy się uporać ze wszystkimi - zapewnia mł. insp. Krzysztof Hajdas z Komendy Głównej Policji.
Wycofanie wadliwych P-99 oznaczało jednak konieczność sięgnięcia do magazynów po przestarzałe pistolety P-64, które policja odziedziczyła po Milicji Obywatelskiej. To broń typowo wojskowa, silnie rykoszetująca, służąca do zabijania.
- Pistolety P-64 znajdują się dziś głównie w naszych magazynach, bo musimy mieć rezerwę. W służbie policyjnej są jeszcze w szczątkowych ilościach. W tej chwili mamy już prawie 83 tys. egzemplarzy nowoczesnej broni, czyli ok. 14 tys. glocków i 69 tys. pistoletów typu P-99 - mówi Krzysztof Hajdas.
Wymiana uzbrojenia zaczęła się na dobre w komendach w 2007 r. i została sfinansowana z programu restrukturyzacji policji. W wyniku pierwszych przetargów komenda główna zakupiła austriackie glocki. Kolejne, znacznie większe dostawy rozpoczęto w 2008 r. Przetarg na ponad 25 tys. pistoletów (ok. 22 tys. dla policji i 3 tys. dla straży granicznej) wygrał Bumar (fabryka broni "Łucznik" z Radomia), oferujący Walthery P-99. To właśnie z tego zakupu pochodzą wycofane ostatnio pistolety.
- P-99 na pewno ustępuje glockowi, który najlepiej sprawdza się w policyjnej służbie. Sądzę, że zrezygnowano z ich zakupu i wybrano ofertę "Łucznika", tylko dlatego, żeby wspierać polski przemysł - ocenia policyjny antyterrorysta.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?