Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Policyjny „kret” kiboli zamknięty w areszcie

Maciej Makowski
Policjant Marcin Ż. został aresztowany na trzy miesiące
Policjant Marcin Ż. został aresztowany na trzy miesiące FOT. ARTUR DROŻDŻAK
Przestępczość. Marcina Ż. z Krakowa oskarżono o przekazywanie informacji przestępcom.

32-letniego policjanta zatrzymali funkcjonariusze Biura Spraw Wewnętrznych Komendy Głównej Policji. Wczoraj sąd przychylił się do wniosku prokuratury o tymczasowe aresztowanie. Na razie Marcin Ż. za kratami spędzi trzy miesiące. Grozi mu do 12 lat więzienia.

Prokuratura postawiła mężczyźnie trzy zarzuty, m.in. przekazywania osobom nieuprawnionym wiadomości uzyskanych w związku z wykonywaniem czynności służbowych. Policjant miał informować przestępców związanych ze środowiskiem pseudo­ki­bi­ców Craco­vii o akcjach, które planowali funkcjonariusze.

Kolejny zarzut dotyczy rozboju. Według prokuratury zatrzymany dopuścił się go w 2013 r. – Został zawieszony. Przygotowaliśmy już stosowną dokumentację i wszystko zmierza do wyrzucenia go z pracy – mówi podinspektor Mariusz Ciarka, rzecznik małopolskiej policji. Ponadto podczas zatrzymania w bagażniku jego samochodu znaleziono maczetę.

Informacje o podejrzanej działalności 32-latka komendant dostał od swoich podwładnych. Jak się nieoficjalnie dowiedzieliśmy funkcjonariusze poskarżyli się, że ich kolega przyprowadza na siłownię, do której uczęszcza wielu policjantów, osoby związane ze środowiskiem krakowskich pseudokibiców. Komendant powiadomił BSW, tzw. policję w policji, która rozpoczęła obserwację Marcina Ż.

Jak cenne wiadomości mógł sprzedać Mariusz Ż.? – Był funkcjonariuszem pionu pa­tro­lo­wo-inter­wen­cyj­ne­go i miał ograniczone informacje. Wiedział jednak, komu przygląda się policja i w jakiej sprawie – wyjaśnia podinsp. Ciarka.

Funkcjonariusze małopolskiej policji, z którymi rozmawialiśmy, dziwią się, że Komenda Główna nadała sprawie tak duży rozgłos i ustami swojego rzecznika, inspektora Mariusza Sokołowskiego, przekonywała opinię publiczną o ogromnym sukcesie. W Krakowie nieoficjalnie przyznają, że już samo posiadanie „kreta” nie jest powodem do dumy i świadczy raczej o wi­ze­run­ko­wej porażce.

Podejrzany o współpracę z pseudokibicami Marcin Ż. rozpoczął służbę w 2006 r. Przez pierwsze lata pracował w IV komisariacie policji przy ul. Kró­lew­skiej w Krakowie. Jego zadaniem było patrolowanie ulic. Potem został przeniesiony do sztabu Komendy Miejskiej Policji przy ul. Sie­mi­radz­kie­go.

Z naszych ustaleń wynika, że to nie pierwszy „kret” w krakowskiej policji. Wcześniej za podejrzenia o sprzedawanie cennych informacji grupie przestępczej miał zostać zwolniony dyscyplinarnie inny pracownik, jednak ostatecznie z powodu braku wystarczających dowodów zarzutów mu nie postawiono.

Nie ulega wątpliwości, że w Krakowie przestępczość zorganizowana to właśnie pseudo­kibice. – Osoby, które jeszcze na początku lat 90. doprowadzały do bójek na osiedlach i zadym na stadionach, dziś zajmują się przestępczością w gangach. Przejęły one na przykład handel narkotykami w mieście, który przynosi ogromne zyski – uważa inspektor Dariusz Nowak, były rzecznik prasowy małopolskiej policji. Jego zdaniem związany z działalnością przestępczą interes jest ważniejszy niż barwy klubowe, dlatego częstym zjawiskiem jest ich zmiana przez lokalnych gangsterów.

Działania policji pokazują skalę zaangażowania kiboli w nielegalny biznes. W październiku 2013 r. funkcjonariusze rozbili zorganizowaną grupę przestępczą. Zatrzymali 30 pseudokibiców w tym czterech przywódców bojówek zwaśnionych klubów piłkarskich Wisły i Cracovii, którzy wspólnie działali w narkotykowym podziemiu.

Napisz do autora:
[email protected]

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dziennikpolski24.pl Dziennik Polski