Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Policyjny „kret” skazany

Marcin Banasik
Marcin Ż. doprowadzany do sądu tuż po zatrzymaniu przez policję
Marcin Ż. doprowadzany do sądu tuż po zatrzymaniu przez policję Fot. Artur Drożdżak
Sąd. 3 lata więzienia w zawieszeniu na 6 lat. Taki wyrok usłyszał wczoraj sierżant Marcin Ż.

Siedzeniem okrakiem na barykadzie nazwał sędzia w uzasadnieniu wczorajszego wyroku „krecią” działalność Marcina Ż., byłego krakowskiego funkcjonariusza policji. Wysoki, ogolony na łyso sierżant Ż. kilkanaście razy przekazywał Piotrowi B. ps. „Stevens”, wysoko postawionemu w hierarchii kiboli Cracovii, służbowe informacje na temat policyjnych interwencji w związku z przestępczością pseudo­kibicowską.

Funkcjonariusz przyznał się do winy i złożył wniosek o dobrowolne poddanie się karze. Wniosek ten został wczoraj zaakceptowany wyrokiem sądu bez przeprowadzenia procesu. Współoskarżony w tej sprawie Piotr B. nie przyznał się do winy. Twierdzi on, że Marcin Ż. sam do niego dzwonił i przekazywał mu informacje, o które on nie prosił. Proces w sprawie „Stevensa” ruszył w ubiegłym tygodniu.

Sierżant był informatorem pseudokibica przez kilka miesięcy. We wrześniu 2013 r. skazany powiadomił znajomego o kulisach zatrzymania fanów Wisły Kraków, którzy ukradli maczety z hipermarketu.

Wśród nich był Paweł M. ps. Misiek, lider bojówki Wisły Kraków. Sierżant miał podać Piotrowi B. m.in. adres zamieszkania zatrzymanego kibola.

Również we wrześniu 2013 r. policjant przekazał kibolowi Cracovii informacje na temat spotkań aresztowych pseudo­kibiców zamieszanych w zabójstwo Dariusza D. ps. „Dziekan” pod krakowskim Multikinem. Marcin Ż. miał powiedzieć Piotrowi B., kiedy i gdzie będą konwojowani przez policję kibole.

Wczoraj sędzia podkreślił, że kontakty ze środowiskiem przestępczym i udzielanie informacji policyjnych pseu-dokibicom kładzie się głębokim cieniem na życiorysie skazanego.

– Tym bardziej że wykonywał on zawód zaufania publicznego – mówił sędzia.

Wczorajszy wyrok dotyczy również pobicia i kradzieży telefonu komórkowego, której policjant miał się dopuścić podczas pracy jako ochroniarz klubu Rotunda w Krakowie.

Dorabiał tam nielegalnie po godzinach pracy w policji.

Współoskarżonym w tej sprawie jest także ochroniarz Damian K., który miał brać łudział w pobiciu i okradzeniu klienta klubu. Mężczyzna nie przyznaje się do winy. Twierdzi, że to Marcin Ż. „przeszukiwał” nieprzytomnego gościa Rotundy. Przeciwko Da-mianowi K. również toczy się proces.

Marcin Ż. nie chciał z nami rozmawiać po ogłoszeniu wyroku. Trwa procedura dyscyplinarnego wyrzucenia go ze służby.

[email protected]

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dziennikpolski24.pl Dziennik Polski