Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Politycy, strzeżcie się mowy swej twarzy

Redakcja
Bronisław Komorowski mrugnął w telewizji 7 razy w 2,5 sekundy
Bronisław Komorowski mrugnął w telewizji 7 razy w 2,5 sekundy
WYWIAD. Mimika ujawnia to, co chcemy ukryć - mówi GRZEGORZ ZAŁUSKI, instruktor Body Language Institute w Waszyngtonie. Rozmawia Jakub Szczepański.

Bronisław Komorowski mrugnął w telewizji 7 razy w 2,5 sekundy

- Mimika to nieodzowna forma polityki? Czy twarz może kłamać?

- Ciężko odbierać komunikat i komuś wierzyć, kiedy twarz jest pogodna, a jednocześnie gestykulacja pokazuje coś innego. Twarz ujawnia zarówno to, co chcemy pokazać, jak i to, co chcemy ukryć.

- Co to oznacza?

- Oznacza to, że twarzą uczymy się maskować ekspresję i emocje. Robią to też politycy. Udają uśmiech, smutek czy radość. Ale czasem nie potrafią powstrzymać niektórych elementów mimiki. W analizie ruchów twarzy bardzo ważne jest to, że są one uaktywniane przez mięśnie wiarygodne.

- "Mięśnie wiarygodne". To brzmi dość zabawnie.

- Mięśnie wiarygodne twarzy uaktywniają się dzięki autonomicznemu układowi nerwowemu. Zaczyna on działać za sprawą systemu lim-bicznego, części mózgu odpowiadającej za działanie, a nie myślenie. Ta część decyduje np. o tym, że oddychamy podczas snu.

- Chodzi o ruchy, nad którymi nie trzeba się zastanawiać?

- Chodzi o coś, co robimy automatycznie. Jeżeli ktoś wejdzie do pomieszczenia i krzyknie "pożar", to właśnie ta część mózgu będzie odpowiadała za przepompowanie krwi do kończyn dolnych. Bo tak ssaki reagują na stres. W takiej sytuacji możemy zblednąć. To też oznaka stresu, który towarzyszy również kłamstwu. Oczywiście, stres bywa powodowany zupełnie czym innym. Nie ulega natomiast wątpliwości, iż z pewnością jest to sygnał.

- Wróćmy do twarzy i kłamstwa.

- Jeżeli chcemy przekazać informację nieprawdziwą albo taką, w którą nie wierzymy, to nasz system wewnętrzny każe nam mówić prawdę, ale nasz rozum - biorąc pod uwagę to, co chcemy zrobić - nakazuje nam kłamać. Z tego dualizmu wynikają niespójności.

- Często ktoś mówi jedno, a je-go gestykulacja czy mimika świadczą o czymś innym. Tak jak w przypadku Bronisława Komorowskiego w programie Tomasza Lisa.

- Analizujemy na filmie sytuację, w której Bronisław Komorowski, jeszcze przed wyborem na prezydenta Polski został zapytany, czy jest gotowy na dyskusję z Jarosławem Kaczyńskim. Warto przyjrzeć się tej scenie, wyłączając dźwięk. Kiedy analizujemy odpowiedź, widać ruch przeczący głowy i podniesienie ramion, które są emblematem bezradności. Kiedy pojawia się literalna odpowiedź, Bronisław Komorowski, oczywiście odpowiada, że dyskusja byłaby bardzo interesująca.

- Co jeszcze Pan zauważył?

- Pytanie brzmiało: "Czy jest pan gotowy do dyskusji"? Gość nie mówi: "Jestem gotowy", ale że dyskusja mogłaby być bardzo interesująca. I nie można tu zarzucić prezydentowi kłamstwa.

- Na innym filmie mamy posła Błaszczaka, ekspresyjną osobę.

- W filmie, który analizowaliśmy, jest kilka ujęć pokazujących ekspresję pana Błaszcza-ka. Ciało jest zawsze szybsze od słów. Najczęściej ruch ciała pojawia się dwie, trzy sekundy przed tym, co chcemy powiedzieć. Czyli najpierw mamy intencję, później ciało pokazuje gest, zaczynamy myśleć i na końcu są słowa.
- Widać to na twarzy posła.

- Istotnie. Kiedy mówi o minister Radziszewskiej, wcześniej pokazuje ekspresję, która przez Paula Ekmana (psycholog zajmujący się wykrywaniem kłamstw - red.) jest in-terpretowana jako obrzydzenie. Być może, odrobinkę nadinterpretując tę sytuację, moglibyśmy powiedzieć, że pani Radziszewska nie jest jego ulubienicą. Ekman wyróżnił siedem ruchów twarzy uaktywnianych przez wiarygodne mięśnie, które trwają niezwykle krótko - od 0,1 do 0,2 s.

- Co to za ekspresja?

- Śmiech, radość czy obrzydzenie, jakie mogliśmy zaobserwować u pana Błaszczaka. Następnie mamy złość i gniew. Najczęściej górna warga niejako zanika, a brwi skupiają się ku sobie, są ściągnięte do wewnątrz. Ekspresją jest też zaskoczenie, zresztą bardzo często mylone ze strachem. Różni się tym, że przy zaskoczeniu usta są lekko otwarte, ale też zrelaksowane. Ta potężna różnica między zaskoczeniem a strachem jest widoczna także w ruchu brwi. Przy zaskoczeniu układają się w półkole. W przypadku strachu usta są spięte, brwi podnoszą się do góry i są proste. Oczywiście, wszystko zależy od fizjonomii. Kolejne ekspresje to dezaprobata i pogarda. Łatwo je zauważyć, bo najczęściej są niesymetryczne. To półuśmiech.

- Jest jakaś ekspresja, której trudno się nauczyć?

- Smutek. Kąciki ust opuszczają się ku dołowi, a jednocześnie wewnętrzna część brwi, znajdująca się nad nosem delikatnie unosi się do góry. Ludzie udający smutek często robią taką "podkowę", podnoszą brodę, a jednocześnie nie są w stanie udawać brwiami. Połączenie tych dwóch elementów jest niezwykle trudne, robi to zaledwie kilka procent ludzi. Zajmują się tym najczęściej aktorzy.

- U posła Błaszczaka widać delikatnie wysunięty język.

- Jeżeli ktoś mówi o czymś, co go stresuje - to nie musi być wcale kłamstwo - to jama ustna wysycha i musimy ją nawilżać. Robimy to na dwa sposoby: albo pocierając usta językiem, albo zatrzymując się na chwilę i przełykając ślinę. To sygnał świadczący o tym, że ktoś jest zestresowany. Może to też świadczyć o tym, że ktoś chce nas wpuścić w maliny.

- W jakiej sytuacji nie można analizować mimiki twarzy?

- Przede wszystkim wtedy, kiedy ktoś jest pod wpływem alkoholu albo ogromnego stresu. Wtedy te ruchy mogą być niewiarygodne. Alkohol zmienia percepcję i mimikę twarzy. Ale jest jeszcze jeden przypadek, na który warto zwrócić uwagę. U kobiet polityków warto spojrzeć na... botoks.

- Jak działają takie zastrzyki?

- Mięśnie są dość osłabione, więc ekspresje będą inne. Z powodu botoksu wielu rzeczy nie zobaczymy na twarzy czy na czole.

- A co pozostaje tym, którzy chcą naturalnie maskować mikroekspresję?

- Najczęściej śmiech. Dzieje się tak, gdy jesteśmy zdenerwowani albo chcemy coś zakamuflować. To maska, która jest najczęściej wykorzystywana, bo najłatwiej ją przywołać i udawać. Ale szczery śmiech trudno udawać.

- Bo odpowiadają za niego konkretne mięśnie?

- Tak, mięsień jarzmowy większy i mięsień okrężny oka. Kąciki ust są podniesione przez mięśnie do góry, a jednocześnie człowiek śmieje się oczami.

- Mruganie też jest ważne?

- Niezwykle! Dorosły człowiek mruga w granicach od 4 do 14 razy na minutę. Analiza mowy ciała byłego prezydenta Stanów Zjednoczonych Billa Clintona, kiedy mówił o Monice Levinsky, wykazała, że mrugał aż 140 razy na minutę! Każdy, kto spróbuje mrugnąć 20, 30 razy z rzędu, poczuje niesamowite zmęczenie oczu. Pan Komorowski u Lisa mrugnął siedem razy w ciągu 2,5 s. Tak jego ciało odpowiada na niespecjalnie wygodne pytanie. Normalne mruganie to ruch generowany niezależnie przez nasz autonomiczny układ nerwowy. Jeżeli widzimy sytuację, kiedy ktoś mruga i z powodu stresu zaczyna robić to intensywniej, to znaczy, że jego zachowanie nie jest naturalne. Stąd słynne trzepotanie rzęsami.

- Na co politycy powinni uważać podczas wystąpień?

- Muszą wierzyć w to, co mówią. I jeszcze jedno - amerykańskie badania mówią, że politycy, którzy śmieją się wyraziście i mocno, są dużo lepiej postrzegani przez otoczenie. Nawet jeżeli to jest sztuczne czy nieprawdziwe, to gdybym miał trenować udawanie czegokolwiek, zająłbym się "szczerym" śmiechem.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Materiał oryginalny: Politycy, strzeżcie się mowy swej twarzy - Dziennik Polski

Wróć na dziennikpolski24.pl Dziennik Polski