Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

PolitykĘ robi siĘ gŁowĄ

Redakcja

Kultura buduje wizerunek miasta i generuje przychody. Jest więc to odpowiedzialna działalność, która powinna być źródłem szczególnej troski władz.
Działalność kulturalna w Polsce, w świetle obowiązującego prawa, polega na tworzeniu i upowszechnianiu dóbr kultury. Jest ona regulowana przez wiele ustaw, z których wiodąca jest z 1991 roku o organizowaniu i prowadzeniu działalności kulturalnej. Od 1990 roku duża część zadań kultury została przejęta przez samorząd terytorialny.
Nowoczesna polityka kulturalna miasta powinna objąć cały sektor kultury - zarówno twórców, jak i działające instytucje i podmioty współodpowiedzialne za produkcję i dystrybucję dóbr i usług kulturalnych. Rzadko się spotyka w miastach polskich zintegrowane podejście do tych zagadnień. Władze miejskie nie podejmują wysiłków, aby stworzyć projekt, w którym uczestniczyłyby wszystkie warstwy społeczne miasta.
Każde zdanie, jakie stoi przed samorządem, powinno być analizowane w aspekcie potrzeb i możliwości - także i polityka kulturalna.
Zarządzanie kulturą wydaje się być bardzo proste i w związku z tym niewiele osób ma świadomość potrzeb kompetencji w tym obszarze. Każdy może wypowiadać się na temat tego, co mu się podoba, a to staje się wyznacznikiem kierunku, w którym ma się rozwijać kultura w Krakowie. Kiedyś, jak twierdził Stańczyk, każdy Polak miał kompetencje w leczeniu ludzi, teraz zdaje się, iż każdy samorządowiec ma wiedzę i kompetencje, aby móc zarządzać kulturą. Powstają więc festiwale, buduje się pomniki, organizuje dni zwycięstw oręża polskiego i lekcje patriotyzmu. Wszystko to z pieniędzy podatników. Kiedy w 1910 roku wielki polski kompozytor i polityk Ignacy Jan Paderewski chciał - jak sam powiedział - uczcić momenty chwały praojców, zafundował pomnik Grunwaldzki, stojący do dziś na placu Matejki, za własne pieniądze. Zapłacił za wszystko, a miasto wyraziło zgodę na postawienie pomnika. Dzisiaj jest nieco inaczej. Rajcy miejscy, fundacje, prywatni pomysłodawcy przychodzą do miasta, urzędu czy też do rady, przedstawiają swoje pomysły i domagają się pieniędzy z kasy miejskiej. Niekiedy wydaje się, że i osoby zarządzające nie myślą o kulturze miejskiej w kategoriach trwania i ponadczasowości, na jakie zasługuje Kraków. Tak więc jedni budują pomniki przodkom, a inni za pieniądze podatników chcą wybudować sobie. Zaczyna się między innymi pojawiać niepokojąca tendencja, aby ograniczać inwestycje kultury, a fundusze przeznaczać na bieżące wydarzenia. Wszystko wymaga przemyśleń i analiz. Tempo podejmowanych decyzji stwarza wrażenie tymczasowości i bezładu.
Przyczyną aktualnego stanu rzeczy jest brak strategii i polityki kulturalnej. Wszystko zdaje się być organizowane poza jakimikolwiek analizami potrzeb miasta i jego możliwościami. Nie ma przemyślanej perspektywy, zaniedbywane są ludzkie potrzeby i zupełnie niedostrzegana jest ich różnorodność. Nie ma dyskusji społecznej o tym, jak kultura Krakowa powinna wyglądać. A dyskusja jest potrzebna, ponieważ ani prezydent, ani ktokolwiek inny nie daje prywatnych pieniędzy na realizację własnych pomysłów, a więc powinien się liczyć nieco bardziej głos tych, którzy chcieliby zaspokoić także i swoje potrzeby.
Innym aspektem, który nie sposób pominąć, jest dość dziwny stosunek rady i urzędu do kultury. O kulturze nie wypada rozmawiać w kontekście pieniędzy. Może nie do końca jest to zdanie prawdziwe - wszak nieustająco mówi się o braku pieniędzy. Kultura, jak twierdzą jedni, jest jak gąbka, która wchłonie każdą kasę i będzie jej mało, a jednak nie wypada pytać "dlaczego tak drogo". Inni, którzy traktują kulturę jak produkt, który powinien być bardzo atrakcyjny i w rozsądnej cenie są, niestety, mniejszością. Amerykańscy menedżerowie kultury mówią, że przede wszystkim jest ona produktem, jak każdy inny, który trzeba sprzedać.
Osoby, które się zajmują kulturą, powinny być wykształconymi specjalistami w dziedzinie zarządzania, finansów i biznesu, tak jak ci, którzy zajmują się gospodarką. Pytanie o cenę usługi, badanie i kontrola przepływu pieniędzy publicznych związanych z kulturą powinny być oczywistymi i normalnymi procedurami. Prezydent miasta, co trzeba przypomnieć, odrzucił uchwałę kierunkową rady dotyczącą konieczności audytowania miejskich instytucji kultury.
W październiku bieżącego roku Rada Miasta przedstawiła kolejną uchwałę kierunkową, tym razem w sprawie polityki kulturalnej miasta na lata 2009-2010. W niej zobowiązuje się prezydenta do przedstawienia strategii opartej na konkretnych analizach możliwości i diagnozach stanu polityki kulturalnej. Rada domaga się określenia przez urząd i przyjęcia priorytetów i misji, które zlikwidują chaos panujący teraz w organizowaniu wydarzeń kulturalnych.
Urzędnicy powinni jak najszybciej zacząć realizować uchwałę, ponieważ jeśli się tak nie stanie, radosna, chaotyczna twórczość rozwijać się może w sposób trudny do opanowania.
Max Weber pisał kiedyś, że "politykę robi się głową, a nie inną częścią ciała i duszy" i zapewne jest to słuszna uwaga dotycząca także polityki kulturalnej miasta. Stawiajmy na profesjonalizm. Oddajmy decyzję w ręce profesjonalistów, którzy nie zapomną o konsultacjach społecznych i którzy, mając władzę, nie skoncentrują się na stawianiu pomników… jedynie sobie.
MAŁGORZATA JANTOS*
*Autorka jest radną miasta Krakowa
Opinia Andrzeja Mleczki

od 12 lat
Wideo

Wybory samorządowe 2024 - II tura

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na dziennikpolski24.pl Dziennik Polski