Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Polka przed wielką szansą

Rozmawiała w Paryżu Agnieszka Bialik
Rozmowa. Agnieszka Radwańska została w paryskim turnieju najwyżej sklasyfikowaną tenisistką. - Numerki na korcie nie grają - zastrzega.

- Z turnieju French Open sensacyjnie odpadła obrończyni tytułu Serena Williams. Nie ma już w turnieju także "dwójki", czyli Chinki Na Li. Teraz najwyżej rozstawioną tenisistką w Paryżu jest Agnieszka Radwańska. Czuje Pani dodatkową presję?

- Numerki na korcie nie grają (śmiech), przede mną jeszcze daleka droga! Nie jestem nawet w jej połowie. W szatni w ogóle się nad czymś takim nie zastanawiamy. Takie rozważania zostawiamy dziennikarzom, którzy lubią robić statystyki, tabelki itd. To nie działa w ten sposób, że skoro odpadła "jedynka" i "dwójka", to turniej wygra turniejowa "trójka".

Chciałabym, żeby tak było, ale tak nie jest. Odpadła Serena i Na Li, ale wcale mi nie będzie łatwiej. Wszystko się może zdarzyć. Taki jest sport, tak wygląda Wielki Szlem. Wydaje się, że ktoś jest w superformie, ale może zdarzyć się niespodzianka. Drabinka jest bardzo duża, jest sporo meczów do rozegrania i komuś może powinąć się noga. Mniej niespodzianek jest w męskiej drabince. Tam właściwie w każdym wielkoszlemowym turnieju w czołowej ósemce są ci sami zawodnicy.

- Na razie jest Pani w trzeciej rundzie na kortach Rolanda Garrosa. Jak oceni Pani swoje drugie zwycięstwo w Paryżu, z Czeszką Karoliną Pliskovą?

- Jak na tragiczne warunki, bo właściwie cały czas padało i piłki były bardzo ciężkie, to zagrałam bardzo dobry mecz. Tak było od początku do końca, właściwie bez przestojów. Nie było gorszych momentów. Cieszę się zwłaszcza z tego, że udało mi się zakończyć pojedynek w dwóch setach. Trzy sety w takich warunkach na pewno nie pomogłyby mi w niczym.

- Która z sióstr Pliskovych była trudniejszą rywalką? Z Kristyną grała Pani w kwietniu w Katowicach.

- W Katowicach nawierzchnia była bardzo szybka. Trochę trudniej gra się z leworęczną, ale Karolina jest zawodniczką o klasę lepszą od Kristyny, solidniejszą.

- Czy przeziębienie nadal Pani dokucza?

- Francuska pogoda nie pomaga mi w kuracji. Mam przy sobie buteleczkę wody z cytryną. Tak kwaśną, że aż nie chce się pić. Na szczęście z moim udem jest coraz lepiej.

- Pani kolejną rywalką będzie Chorwatka Alja Tomljanović, która ograła w Paryżu Franceskę Schiavone i Jelenę Wiesninę. Zna ją Pani?

- Znam, widziałam kilka jej meczów. To jedna z tych młodszych zawodniczek, które wchodzą do gry. Nowa generacja. Możemy ją w przyszłości oglądać na kortach dużo częściej. Sporo zależy od warunków, w jakich przyjdzie nam grać. Jeśli się wypogodzi, będzie cieplej i słonecznie, to dla mnie na pewno będą to lepsze warunki. Wtedy piłki nie będą ciężkie od wody, a nawierzchnia stanie się szybsza. Po wymianie nawierzchni w tym roku korty są znacznie wolniejsze.

- Jak wygląda Pani wolny dzień w Paryżu, kiedy nie ma meczu?

- Między pierwszym i drugim spotkaniem miałam dwa dni wolnego. Wiadomo, że nawet gdy nie gram, mam trening i masaż. Pojechałam na chwilę na Champs Elysees na zakupy i kawę. Kupiłam mamie naszyjnik na Dzień Matki w sklepie Lilou. Spodobał się jej, była wręcz zachwycona.

Wydarzenie dnia: Janowicz kontra Tsonga
* Dla takich chwil gra się w tenisa. Turniej Wielkiego Szlema, Kort Suzanne Lenglen. Do tego renomowany rywal. Francuz Jo-Wilfried Tsonga to półfinalista Roland Garros z ubiegłego roku i finalista Australian Open z 2008 r. Dwukrotny półfinalista Wimbledonu, dwa lata temu rakieta nr 5 na świecie (dziś nr 14). Krótko mówiąc, wielka gwiazda.

Choć akurat na Jerzym Janowiczu jego nazwisko nie robi wielkiego wrażenia. - Już raz z nim grałem i wiem, czego się spodziewać. Prawdę mówiąc, bardziej obawiałem się Jarkko Nieminena niż Tsongi - stwierdził łodzianin. Dodał, że w ramach przygotowań do meczu zamierza... uciąć sobie godzinną drzemkę. - Jerzy to bardzo trudny rywal. Nieprzewidywalny. Wyróżnia się wzrostem, mocno uderza piłkę - analizuje Tsonga. Transmisja meczu w Eurosporcie.

* Łukasz Kubot ze Szwedem Robertem Lindstedtem awansowali do 1/8 finału debla, pokonując 6:4, 6:1 Olivera Maracha i Jeremy'ego Chardy. Dalej grają też Alicja Rosolska i Kanadyjka Gabriela Dabrowski po wygranej 6:1, 6:3 ze Shuai Zhang i Ajlą Tomljanović.
Hubert Zdankiewicz, Paryż

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dziennikpolski24.pl Dziennik Polski