Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Północna obwodnica Krakowa i S7 pod znakiem zapytania

Grzegorz Skowron
Grzegorz Skowron
fot. s7botewaigolomska.pl
Inwestycje. Wyrok sądu kwestionujący przebieg drogi ekspresowej od Krakowa do granic z województwem świętokrzyskim zachwiał misterny plan inwestycyjny ministra Andrzeja Adamczyka dla Małopolski i jej stolicy

Czytaj także: Co nagle, to po diable

Właśnie ważą się losy planowanych na najbliższe lata najważniejszych inwestycji drogowych w Małopolsce. Pod coraz większym znakiem zapytania stoi szybka budowa drogi ekspresowej S7. A jeśli tej inwestycji nie uda się rozpocząć w ciągu dwóch-trzech lat, to konsekwencją może być wstrzymanie budowy północnej obwodnicy Krakowa.

Wszystko za sprawą zakwestionowania przez Wojewódzki Sąd Administracyjny w Warszawie decyzji środowiskowej wyznaczającej przebieg S7 w Poradowie koło Miechowa, a wydanej w styczniu 2015 r., czyli za rządu PO/PSL. Generalna Dyrekcja Ochrony Środowiska otrzymała właśnie uzasadnienie do wyroku nakazującego ponowne zastanowienie się nad wytyczeniem nowej drogi. - W optymistycznym wariancie opracowanie nowej opinii środowiskowej to okres trzech lat - nie ukrywa minister infrastruktury i budownictwa Andrzej Adamczyk. Tymczasem na początku przyszłego roku Generalna Dyrekcja Dróg Krajowych i Autostrad zamierzała ogłosić przetarg na zaprojektowanie i wybudowanie S7 od Krakowa do granicy z województwem świętokrzyskim. - Ten termin na pewno się opóźni - przyznaje już minister Adamczyk.

Od tego, jak bardzo, zależą dalsze losy północnej obwodnicy Krakowa. Wpisanie jej do rządowego programu budowy dróg uzasadniano potrzebą spięcia tras szybkiego ruchu wokół stolicy Małopolski. Bez drogi S7 nie będzie gdzie wyprowadzić ruchu z północnej obwodnicy z jednej strony, a z drugiej brakuje 300 metrów, by ją włączyć w skrzyżowanie ekspresówki 52 i drogi na Olkusz w Modlniczce. W takiej sytuacji obwodnica miałaby znaczenie tylko dla ruchu lokalnego, a to wykluczałoby ją z finansowania przez rząd. Kilkuletnie opóźnienie może oznaczać, że nie uda się ani S7, ani obwodnicy sfinansować z unijnych funduszy przyznanych do roku 2022

Drogowcy i urzędnicy szukają rozwiązania, które pozwoliłoby jak najszybciej rozpocząć projektowanie i budowę S7. Narada w tej sprawie z udziałem ministra Adamczyka odbyła się w Krakowie w ostatni piątek. Recepty nie znaleziono. Planowane są kolejne spotkania. Na wypracowanie strategii działań pozostało niewiele czasu.

Zbyt wiele błędów na S7

Miesiąc temu Wojewódzki Sąd Administracyjny w Warszawie uchylił decyzję szefa Generalnej Dyrekcji Ochrony Środowiska podtrzymującą przebieg drogi ekspresowej w Małopolsce, na północ od Krakowa. Wtedy minister infrastruktury i budownictwa Andrzej Adamczyk zapewniał, że uchybienia uda się szybko usunąć, więc opóźnienia będą niewielkie. Niestety - lektura uzasadnienia do orzeczenia sądu nie pozostawia złudzeń, że poważnych błędów było wiele, a ich naprawienie proste nie będzie.

Ten największy to przygotowanie raportu o oddziaływaniu nowej inwestycji na środowisko na podstawie nieaktualnych już przepisów. „Treść raportu musi opierać się na aktualnych przepisach” - można przeczytać w uzasadnieniu WSA. A jeśli już błędnie wskazano podstawy prawne, to należało przeanalizować raport pod kątem zgodności z obecnie obowiązującym prawem. W przypadku decyzji dla S7 tego nie zrobiono.

Drugi poważny błąd to wykorzystanie nieaktualnych map geodezyjnych. Konsekwencją tego mogło być nieprawidłowe oszacowanie liczby budynków przewidzianych do wyburzenia. A mieszkańcy Poradowa k. Miechowa, którzy zaskarżyli tę decyzję do sądu, chcieli innego przebiegu drogi S7 w swojej wsi, by ograniczyć wyburzenia.

Sąd uznał, że zabrakło porównania co najmniej dwóch wariantów przebiegu drogi ekspresowej, które przekonywałoby do wytyczenia konkretnej trasy. I orzekł, że Generalna Dyrekcja Ochrony Środowiska powinna nie tylko brać pod uwagę interesy inwestora (Generalnej Dyrekcji Dróg Krajowych i Autostrad), ale też osób, na które budowa drogi będzie wpływać. Do tego potrzebuje wiarygodnych danych, a w tym przypadku nie ma pewności, czy takimi dysponowała.

- Obecnie trwa analiza wyroku. Po niej zdecydujemy, co dalej - mówi Monika Jakubiak-Rososzczuk, rzeczniczka GDOŚ. Termin rozstrzygnięcia mija 21 grudnia. Możliwości jest kilka.

Pierwsza to złożenie skargi do NSA, ale szanse na utrzymanie decyzji o przebiegu S7 są znikome. Dlatego wraz ze skargą prowadzono by przygotowania do złożenia nowych wniosków o wyznaczenie trasy S7, podzielonej na trzy odcinki (by dla dwóch bezspornych szybko wydać decyzje i zacząć je projektować, a z trzecim - z kontrowersjami w Poradowie - poczekać na rozstrzygnięcia sądowe).

GDOŚ może też odesłać do poprawki decyzję wyznaczającą przebieg S7. Najbardziej radykalne byłoby jej uchylenie i nakazanie przygotowania nowego raportu. Każde z tych rozwiązań oznacza opóźnienie co najmniej roczne, w skrajnym przypadku kilkuletnie.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dziennikpolski24.pl Dziennik Polski