Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Połomski i Santor. Soyka i Geppert. Wszyscy występowali w Wieliczce

Barbara Rotter-Stankiewicz
Po niedzielnym koncercie Jerzy Połomski rozdawał autografy.
Po niedzielnym koncercie Jerzy Połomski rozdawał autografy. fot. Barbara Rotter-Stankiewicz
Kultura. Żeby posłuchać znakomitych artystów, nie trzeba jechać do Krakowa. To krakowianie wybierają się na koncerty do wielickiego hotelu "Lenart" . Plany na przyszłość są równie ambitne, a kolejnych piosenkarzy czy zespoły, można będzie podpowiedzieć na Facebooku.

Publiczność była usatysfakcjonowana, ale artysta zadowolony nie był. Miał pretensje do siebie, że koncert nie wypadł tak, jak by sobie tego życzył. Niedawno przebyta choroba, z powodu której występ w wielickim hotelu "Lenart" trzeba było przenieść o kilka tygodni, dawała jeszcze znać o sobie. - Bardzo państwo jesteście wyrozumiali, ale wiem, że miałem zły dzień - tłumaczył się Jerzy Połomski, rozdając po występie autografy swoim fankom i fanom.

Na scenie wciąż zachwyca i wzrusza
Rozgoryczenie artysty było poniekąd na wyrost, bo publiczność szczerze zachwyciła się występem, któremu drobne potknięcia tylko dodały uroku. - Perfekcyjne nagrania mam na płycie i zawsze sobie mogę je odtworzyć, a tu chodziło właśnie o występ na żywo, o posłuchanie i zobaczenie Połomskiego na scenie. Nigdy przedtem nie miałam takiej okazji i jestem bardzo zadowolona, że mi się udało - mówiła starsza pani, która na koncert do Wieliczki przyjechała z Krakowa. Ktoś inny dziękował piosenkarzowi za chwile wzruszeń. A wszyscy byli pełni podziwu dla znakomitego głosu i interpretacji artysty, który występować zaczął w roku 1957...Potem były setki piosenek, dziesiątki przebojów. Te największe: Bo z dziewczynami nie wie się, Daj czy Cała sala śpiewa, wciąż porywają.Publiczność w wieku co najmniej dojrzałym zna je na pamięć.

Kto tu śpiewał, a kto jeszcze zaśpiewa
- To takie moje hobby - przyznaje się Ryszard Lenart, pytany o genezę organizowania koncertów w swoim wielickim hotelu. - Już kiedy go budowaliśmy, myślałem o tym, żeby to było coś więcej niż hotel czy sale na bankiety, wesela, konferencje. Marzyło mi się swego rodzaju minicentrum kulturalne, gdzie można by posłuchać i zobaczyć najlepszych artystów z Polski. I nie musi się po to jechać do Krakowa.Najpierw były wieczory kabaretowe, ale doszedłem do wniosku, że trzeba poprzeczkę ustawić wyżej.

W ciągu dwóch lat istnienia hotelu, występowali tam już Edyta Geppert, Stanisław Soy-ka, Irena Santor,Wolna Grupa Bukowina, Mela Koteluk i właśnie w minioną niedzielę - Jerzy Połomski. We wrześniu ucztę będą mieli miłośnicy Anity Lipnickiej i Johna Portera, a na styczeń zaplanowany jest koncert Katarzyny Groniec, która śpiewać będzie piosenki Agnieszki Osieckiej.

Wizytówka musi być na dobrym poziomie

- Mam nadzieję, że uda się sprowadzić kogoś jeszcze w jesieni, ale to nie jest łatwe zadanie, bo artyści z najwyższych półek mają zajęte terminy na wiele miesięcy naprzód. Muszę też brać pod uwagę, by nie był to ktoś, kto ostatnio występował w Krakowie. Poza tym zastanawiam się, kogo zaprosić, żeby przyciągnąć jeszcze liczniejszą publiczność. Może powinienem się zdecydować na jakiś określony nurt muzyczny? - mówi Ryszard Le-nart. Ma z tym jednak problem, bo jeśli uważa, że muzyka jest wartościowa, to chciałby, żeby i inni mogli jej posłuchać. - Zamierzam w najbliższym czasie zrobić na ten temat ankietę na Facebooku, może fani coś podpowiedzą- zapowiada.

Do tej pory najliczniej widzowie dopisali na spotkaniu z Melą Koteluk, a zaskakująco mało było ich na znakomitym koncercie Soyki. Publiczność jest nieprzewidywalna. Chociaż pewnie, gdyby zorganizować koncert disco polo, przyszedłby na niego tłum.

Pieniądze nie są tu najważniejsze
Artystyczne spotkania miały ten wielicki hotel wyróżniać spośród innych, być jego wizytówką. A wizytówka powinna być na dobrym poziomie...I tak się stało.-Finansowo wychodzę na tej działalności "na zero", chociaż niektórzy uważają, że bilety są zbyt drogie. Ale przecież w ich cenie musi się zmieścić nie tylko honorarium dla artysty, ale też opłaty dla ZAiK-su czy dla przygotowujących salę akustyków - tłumaczy Ryszard Lenart.

Nic nie zapowiada jednak, żeby to artystyczne hobby mu się znudziło. Koncerty w hotelu "Lenart" nadal więc będą przyciągać widzów z bliska i daleka.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dziennikpolski24.pl Dziennik Polski