SUFCZYN. Zaskakujący finał rutynowej kontroli
Jeśli na Śląsku oczekiwał ktoś wczoraj na spirytusową dostawę, to na pewno poczuł się rozczarowany, a być może oszukany przez kontrahentów. Tymczasem to nie niesolidność oczekiwanych dostawców sprawiła, że oczekiwany towar nie dotarł na miejsce przeznaczenia. "Winni" są policjanci z brzeskiej "drogówki", którzy na obiekt rutynowej kontroli wybrali sobie właśnie poloneza na przemyskich numerach.
Na pierwszy rzut oka wszystko było w porządku. Czujność policjanci wykazali dopiero, gdy przyjrzeli się zawartości tzw. "paki". Podejrzanie wyglądały dobrze zapakowane butelki, tak jakby ktoś miał zamiar coś do nich rozlewać. Jeśli ktoś jedzie z Przemyśla, wiezie ze sobą czyste butelki, to niewykluczone, że gdzieś w pobliżu może znajdować się spirytus, oczywiście bez akcyzy - taki był tok rozumowania policjantów.
Przeczucia ich nie myliły. Wystarczyło zajrzeć pod podwozie, żeby ujrzeć trzy dodatkowe zbiorniki łudząco przypominające bak na paliwo. Paliwem okazał się być spirytus - aż 530 litrów! Oczywiście samochód trafił na policyjny parking, zaś obaj panowie z Przemyśla na razie zostali zatrzymani do wyjaśnienia sprawy. Będą musieli odpowiedzieć na szereg pytań - skąd mieli spirytus, czyste butelki, skąd i dokąd jechali i po co był im potrzebny sprzęt do przepompowywania tego całego spirytusu. Bo i taki rekwizyty ze sobą przewozili.**
Zofia Sitarz
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?