Polscy siatkarze opuszczą Kraków przed mistrzostwami świata

Kraków Arena, największa w kraju hala widowiskowo-sportowa, podczas wrześniowych siatkarskich mistrzostw świata może świecić pustkami. Za to wypełni się po brzegi kibicami podczas rozpoczynającego się w sobotę Memoriału im. Huberta Wagnera.

Dlaczego tak się dzieje? Bo mecze polskiej reprezentacji przyciągają tłumy. - Popularność siatkówki w naszym kraju jest budowana na sukcesach reprezentacji. Jeżeli polska drużyna nie zagra w Krakowie, to nawet mistrzostwa świata hali nie zapełnią - przyznaje Bartosz Wencław, redaktor naczelny portalu Strefa Siatkówki.

Polskie miasta, w których odbędzie się siatkarski mundial, musiały wpłacić do Polskiego Związku Piłki Siatkowej "wpisowe". Tłumaczono, że są to pieniądze przeznaczone na promocję. W przypadku Krakowa mówi się o około 4,5 mln zł.

- Liczymy, że przyjadą kibice i przedstawiciele mediów z krajów, których reprezentacje zagrają w Krakowie. Będą transmisje telewizyjne - z nadzieją mówi Filip Szatanik z krakowskiego magistratu.

W Krakowie wystąpią siatkarze z USA, Iranu, Francji, Włoch, Belgii i Portoryko. - Trudno spodziewać się wielu kibiców drużyn spoza Europy - ocenia Bartosz Wencław. W przypadku Iranu może być jednak niespodzianka, sądząc po tym, jak wielu kibiców tego kraju przyjechało do Włoch na tegoroczny finał Ligi Światowej.

Choć Włosi żyją siatkówką, to jednak w większej liczbie mogą przyjechać dopiero wtedy, gdy zbliżać się będzie walka o medale. A przecież w Krakowie rozegrane zostaną tylko mecze fazy grupowej. - Jeśli Włochów i Francuzów do Krakowa przybędzie kilkuset, to już będzie sukces - wróżą eksperci.

Krakowscy urzędnicy liczą, że promocję miastu przyniesie wizyta ekip telewizyjnych. Dużo więcej przedstawicieli mediów i kibiców przybędzie jednak na decydujące mecze do Katowic (zapłaciły 10 mln zł za finały).

Zapewne obawiając się o frekwencję, siatkarski związek stara się zachęcić do wizyty w hali jak najwięcej krakowian. Bilety na mecze mistrzostw świata sprzedawane są już od 20 do 90 zł. Imprezę w najbardziej ruchliwych punktach miasta reklamują plakaty i banery.

Promują ją również jeżdżące po mieście dwa tramwaje. Aby wypełnić halę, a jest w niej 15 tysięcy miejsc, na każdy krakowski mecz organizatorzy przygotowali też po 1500 biletów po 10 zł. Zostały przeznaczone dla dzieci i seniorów, podopiecznych Miejskiego Ośrodka Pomocy Społecznej.

Pełną frekwencję w Kraków Arenie mogłaby zapewnić reprezentacja Polski. - Kiedy rozdzielano mecze, hala była w budowie. Nie było gwarancji, że zostanie ukończona na czas - tłumaczy Janusz Uznański, rzecznik Polskiego Związku Piłki Siatkowej.

Mecze grupowe Polacy zagrają we Wrocławiu, w którym hala może przyjąć 6,5 tys. kibiców.

- Ważne, że nasza hala ciągle się promuje poprzez imprezy - podkreśla Krzysztof Kowal, dyrektor Zarządu Infrastruktury Sportowej w Krakowie.

Przypomina też, że na początku przyszłego roku w krakowskiej arenie ma się odbyć mecz Pucharu Davisa tenisistek Polska - Rosja. Niewykluczone, że do Polski i Kraków Areny zostaną przeniesione przyszłoroczne mistrzostwa Europy koszykarzy, które miały się odbyć na Ukrainie. W 2016 r. w Arenie odbędą się mecze (aż do fazy finałowej) mistrzostw Europy piłkarzy ręcznych i zagrają w niej Polacy. W tym samym roku planowane jest też rozegranie finałów Ligi Światowej siatkarzy.

Niestety, Kraków przegrał walkę - z Donieckiem - o przyszłoroczne mistrzostwa świata hokeistów Dywizji IA. Sytuacja polityczna na Ukrainie może jednak spowodować, że impreza ostatecznie trafi do Krakowa. Miasto zaczęło też zabiegać o MŚ w łyżwiarstwie figurowym na lodzie w 2018 r.

Na razie Krakowowi na pocieszenie zostaje zbliżający się Memoriał im. Huberta Wagnera. Sprzedaż ostatnich biletów na mecze Polski z Bułgarią, Chinami i Rosją ma być prowadzona dziś w kasie nr 6 (w godz. 12-18).