Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Polska biało-czerwona

Redakcja
Fot. Anna Kaczmarz
Fot. Anna Kaczmarz
Projekt autorstwa posłów PiS popierają wszystkie kluby poselskie. Niemal na pewno nie zawetuje jej prezydent Lech Kaczyński. Pomysł ma gorących zwolenników wśród historyków UJ: prof. Marii Dzielskiej oraz prof. Zenona Piecha. Ten ostatni, kierownik Zakładu Nauk Pomocniczych Historii UJ, świetny znawca dziejów symboli RP, apeluje, by jak najszybciej doszło nie tylko do zmiany ustawy o znakach narodu i państwa polskiego, ale też w konstytucji.

Fot. Anna Kaczmarz

SEJM. Wszystko wskazuje na to, że parlament na obecnym posiedzeniu przegłosuje ustawę zalecającą wywieszanie flag państwowych na każdym budynku niezależnie od jego przeznaczenia

Obecna ustawa pochodzi ze stycznia 1980 r. - Jej zmiana jest potrzebna choćby dlatego, że barwy Polski są w niej definiowane niepoprawnie jako układ dwóch pasów: białego i czerwonego. Ustawa mówi, że "barwy RP - biały i czerwony - stanowią składniki flagi państwowej RP". Tymczasem w weksykologii, czyli w nauce o flagach, jest jasno powiedziane, że barwy państwowe są czymś więcej niż flagą - uważa prof. Piech.

Według profesora poprawiona powinna zostać również konstytucja. - Herb państwa jest nazwany w niej błędnie godłem - co jest niezgodnie z zasadami heraldyki. A jego nazwa "Orzeł Biały" powinna być napisana wielkimi literami, bo jest nazwą własną herbu. A jest sformułowanie: "orła białego". Jego zdaniem fałszywe jest myślenie, że błędne zapisy w konstytucji dotyczące naszych symboli narodowych i państwowych to sprawa marginalna. - Nie. To są imponderabilia, a te są istotne, by m.in. można było budować szacunek dla własnego państwa - mówi prof. Piech. Przekonuje, aby w konstytucji obok godła, barw i hymnu, znalazło się miejsce także dla herbu (Orzeł Biały), chorągwi i pieczęci.

Niewiele jednak brakowało, aby w Sejmie doszło do "walki o flagę". W pierwotnej wersji projekt zakładał bowiem obowiązek wystawiania lub wywieszania jej przez wszystkich obywateli (i ta wersja jeszcze wczoraj po południu widniała na stronie internetowej Sejmu). Na taki zapis nie chcieli przystać posłowie PO, PSL i Lewicy. Dziś w projekcie nie ma mowy o obowiązku, pozostało "zalecenie"

Arkadiusz Czartoryski, poseł PiS, którego trzeba nazwać ojcem nowelizacji, twierdzi, że po 20 latach od odzyskania niepodległości najwyższy jest czas, by zmienić reguły pozwalające na jej umieszczanie. Czartoryski zwraca uwagę, że choć od wprowadzenia w 2004 r. Dnia Flagi RP (2 maja) każdy ma prawo w czasie świąt państwowych umieszczać ją przy swoim domu (w PRL było to karane), to nadal wiele osób mieszkających w blokach musi flagę wywieszać na własną rękę. Nowe prawo pozwoli zwrócić się im do zarządcy budynku, a ten będzie musiał zadbać, żeby każdy mógł w cywilizowany sposób, a nie przy pomocy np. drutu, ją zawiesić.

Jacek Krupa, poseł PO, członek Komisji Administracji i Spraw Wewnętrznych, do której Sejm przesłał projekt PiS po I czytaniu, uważa, że patriotyzmu, za jaki ma m.in. wywieszanie flagi z potrzeby serca, nie uda się rozszerzyć przez przymus prawny, nawet stosując łagodne zapisy. - Więcej korzyści przyniosłyby działania edukacyjne niż wprowadzanie obowiązku ustawowego - twierdzi poseł Krupa. Natomiast Wiesław Woda (PSL), wiceprzewodniczący tejże Komisji, nie kryje zadowolenia, że wszyscy posłowie zgodnie uznali, że o wiele lepiej będzie, gdy obligatoryjny nakaz zastąpi zalecenie.

Poseł Stanisław Rydzoń (Lewica) ocenia: - Dobrze, że posłowie nie zwariowali i zamiast nakazu wprowadzili zalecenie. Jednocześnie zadeklarował w rozmowie z nami, że w najbliższych dniach napisze interpelację do ministra spraw wewnętrznych i administracji, w której zapyta go, jakie działania, głównie edukacyjne, zamierza przedsięwziąć resort, by ustawa była realizowana.

Prof. Maria Dzielska, historyk z UJ, mówi: - Dla mnie zalecenie wywieszania flagi narodowej przez wszystkich jest jedynie prawnym usankcjonowaniem naszej naturalnej potrzeby ukazania jej w czasie świąt państwowych w świetle dnia i w publicznej przestrzeni. Flaga jest symbolem ożywiającej nas patriotycznej lojalności i ojczyźnianej wierności.

Prof. Zenon Piech przyznaje, że do postawy Amerykanów wobec flagi jeszcze nam bardzo daleko, ale dzielący nas dystans należy zmniejszać. Nie radzi jednak narzekać. - Generalnie nasze symbole narodowe otaczamy dużym szacunkiem, ale były czasy, np. okres międzywojnia i wojny, gdy stały na piedestale. Obecnie też nie jest najgorzej - mówi, dodając: - Ale szacunek nie idzie w parze z wiedzą na ich temat. Zwraca przy tym uwagę, że błędnie utożsamiane są trzy rodzaje symboli: czyli flaga, chorągiew i sztandar. W powszechnym odbiorze uważa się je za synonimy. - Mają one jednakże odmienną tradycję historyczną - mówi prof. Piech. Wyjaśnijmy, chorągiew ma najdłuższą tradycję, zawsze umieszczona jest na drzewcu. Od chorągwi pochodzą flaga, którą często wywieszamy na murach i masztach, i sztandar, który najpierw był znakiem jednostek wojskowych, a od stosunkowo niedawna mają go również partie czy szkoły. Historyk z UJ nie kryje zadowolenia, że podczas tegorocznych obchodów Święta Niepodległości wprowadzona została - chyba po raz pierwszy w dziejach III RP - chorągiew Prezydenta Rzeczypospolitej przedstawiająca na czerwonym płacie Orła Białego, z dodaniem tzw. wężyka generalskiego, co ma symbolizować zwierzchnictwo nad wojskiem. Przypomina, że ta chorągiew odgrywała wielką rolę, szczególnie w czasie II wojny światowej.

WŁODZIMIERZ KNAP

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dziennikpolski24.pl Dziennik Polski