WIDEO: Polscy szczypiorniści przegrali z Danią. W towarzyskim meczu ulegli 23:26
Źródło: PGNiG/x-news
Polska 23 (13)
Dania 26 (16)
Polska: Szmal, Wichary, Wyszomirski – Krajewski 6, Daszek 5, M. Jurecki 4, Syprzak 3, Szyba 2, Chrapkowski 1, B. Jurecki 1, K. Lijewski 1, Gliński, Gumiński, Masłowski, Seroka.
Dania: Moller, Sonne – M. M. Larsen 7, Christensen 4, Mortensen 4, Zachariassen 4, Jacobsen 2, P. Larsen 2, Lynggaard 1, Markussen 1, Olsen 1, Clausen, J. Hansen, Jensen, M. Larsen, Mikkelsen.
Sędziowali: A. Brunner, M. Salah (Szwajcaria). Kary: 8-14 min. Widzów: 11 037.
„Nasza twierdza” – tak nazwali krakowską halę nasi reprezentanci po majowym turnieju, w którym pokonali Rumunię i Egipt. W sobotę „twierdzę” zdobyli Duńczycy i to grając m.in. bez Mikkela Hansena (najlepszego gracza globu w 2011 r., 5-krotnego medalisty MŚ oraz ME) i z... 9 debiutantami w składzie.
Wprawdzie po meczu trener Polaków Michael Biegler zwracał uwagę na fakt, że Duńczycy „grają w dobrych klubach i wiele potrafią”, a bramkarz Marcin Wichary podkreślał, iż „to nie są młode i głodne wilki”, ale nie da się ukryć, że „biało-czerwoni” zagrali z osłabionymi rywalami.
Kibice, a tych się zjawiło aż 11 037 – rekord frekwencji na meczu piłki ręcznej w naszym kraju (poprzedni – 10,5 tys. – padł w meczu Polska – Niemcy w Ergo Arenie w 2012 r.), byli rozczarowani grą gospodarzy. Anemiczną, fatalną w obronie, źle zorganizowaną w ofensywie. To nie była gra, do jakiej Polacy przyzwyczaili swych fanów w ostatnich latach. Brakowało agresji, precyzji podań, celności rzutów.
Duńczycy – jak zwykle świetni w kontrataku – często wykorzystywali błędy Polaków. Grali twardo, zdecydowanie, nie załamując się, kiedy gospodarze odrabiali straty. W styczniowych MŚ w Katarze, w których Polska była trzecia, a Dania piąta, nasza drużyna także jej uległa (27:31).
Polacy prowadzili tylko dwukrotnie: na początku meczu 1:0 i w 46 minucie 21:20. Siedem razy był wynik remisowy. Duńczycy pięciokrotnie mieli przewagę trzech bramek; raz – tuż przed przerwą – nawet czterech. Mogli mieć jeszcze większą, ale kilka razy trafili w słupki i poprzeczkę.
Gospodarzom nie pomogły celne rzuty ze skrzydła Przemysława Krajewskiego i świetne wejście na boisko Wicharego w 40 minucie. Nie potrafili odnaleźć właściwego rytmu gry, przejąć inicjatywy na boisku, wykorzystać liczebnej przewagi. Sami popełniali niepotrzebne faule.
Czarnoskóry Mads Mensah Larsen i jego koledzy cały czas, choć też przytrafiały się im błędy, skutecznie pilnowali wyniku.
Kibice liczyli na zryw Polaków w końcówce gry, ale w 54 minucie, przy stanie 23:24, karę zarobił Piotr Chrapkowski i zamiast remisu było 23:26.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?