Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Polska liga goni holenderską, choć nie gramy w Champions League od 19 lat

Hubert Zdankiewicz
Finanse. Legia wciąż ma największe przychody w lidze, Lech, Wisła i Lechia stabilizują swoje budżety. W 2007 r. przychody piłkarskiej Eredivisie były osiem razy większe niż w Ekstraklasie. Dziś już tylko pięć.

Przychody klubów Ekstraklasy w 2014 roku wyniosły 375 mln zł – wynika z raportu „Polska Liga Finansowa” przygotowanego przez firmę doradczą Deloitte. Dziewiąta już edycja tego rankingu nosi tytuł „Pieniądze w polskiej piłce – stagnacja czy pogoń za Europą?” i próbuje odpowiedzieć na pytanie, jak nasza liga prezentuje się na tle innych lig w Europie.

Do tzw. Wielkiej Piątki (w tej kolejności: Anglia, Niemcy, Hiszpania, Włochy i Francja) nadal dużo nam brakuje. Nie tylko dlatego, że w porównaniu z 2013 rokiem przychody klubów Ekstraklasy zmalały o jeden procent (ok. 4 mln zł) i wyniosły 375 mln zł. Ten spadek był spowodowany degradacją osiągającego wysokie przychody Zagłębia Lubin. Klub z Dolnego Śląska zdążył zresztą już wrócić do najwyższej klasy rozgrywkowej, więc w 2015 roku przychody Ekstraklasy powinny znów wzrosnąć (o ile nie obniży ich z kolei beniaminek Termalica Bruk-Bet Nieciecza). Można się również spodziewać większych przychodów z transmisji telewizyjnych, w związku z podpisaniem przez Ekstraklasę nowej umowy (na mocy której w najbliższych czterech sezonach kluby dostaną prawie 140 mln zł rocznie).

Przepaść pomiędzy Ekstraklasą a najbogatszymi ligami w Europie to przede wszystkim efekt tego, że polskie kluby nie zarabiają tyle, co inni na grze w europejskich pucharach. Nie chodzi tylko o Ligę Mistrzów, której uczestnicy tylko w sezonie 2013/14 otrzymali od UEFA ponad 905 mln euro. Niemałe pieniądze (choć bez porównania mniejsze) są do zarobienia również w Lidze Europy, gdzie w sezonie 2013/14 kluby dostały łącznie ponad 200 mln euro.

Dla porównania – Legia Warszawa zarobiła w tym samym sezonie 2,9 mln euro za udział w fazie grupowej Ligi Europy. To wynik, który stawia nas na szarym końcu uczestników pucharowych zmagań. Z zespołów, które uczestniczyły wówczas (co najmniej) w fazach grupowych LM i LE gorzej od nas wypadł tylko... Kazachstan (1,6 mln euro). Choć, jak podkreślają eksperci Deloitte, jeszcze niżej pod względem przychodów z tego źródła uplasowały się m.in. ligi norweska i szwedzka, których kluby spisały się w sezonie 2013/14 jeszcze słabiej.

Tu zresztą przychody Ekstraklasy również będą rosły, bo w sezonie 2014/15 Legii udało się wyjść z grupy Ligi Europy. Tendencja rosnąca powinna się utrzymać, jeśli w jej ślady pójdą w najbliższych latach inne polskie kluby. Tym bardziej, jeśli któremuś uda się w końcu awansować do Ligi Mistrzów. Na razie i tak nie jest jednak źle, bo dystans pomiędzy Ekstraklasą a tzw. średnimi ligami w Europie powoli, ale maleje.

Dla porównania, jeszcze w 2007 roku holenderska Eredivisie generowała osiem razy większe przychody. Dziś już tylko pięć razy. Gonimy Europę, choć zespołu w Lidze Mistrzów nie mieliśmy od 19 lat.

Na krajowym podwórku po raz czwarty z rzędu bezkonkurencyjna okazała się Legia, której przychody wzrosły w 2014 roku o 6,6 mln zł (wzrost o 7 procent). Wicemistrz Polski po raz pierwszy przekroczył tym samym barierę 100 mln zł (dokładnie 101,5 mln), co jest wynikiem ponaddwukrotnie wyższym, niż u drugiego w tym zestawieniu Lecha Poznań (44,6 mln zł).

Aktualny mistrz Polski odnotował w 2014 roku wzrost przychodów o 1,7 mln zł, co jest przede wszystkim efektem większych wpływów z transmisji. W 2014 roku wzrosły o 19 proc. i wyniosły 11,7 mln zł. Wpływy z dnia meczu to kolejne 11,5 mln zł, a z działalności komercyjnej 21,4 mln (Deloitte nie uwzględnia w swoim raporcie wpływów z transferów ani dotacji ze strony samorządów lokalnych).

Trzecia w raporcie jest Wisła Kraków (26,7 mln), a czwarta Lechia Gdańsk (24,9 mln). Krakowski klub, który mimo spadku przychodów o 0,7 mln zł awansował w stosunku do poprzedniego rankingu o dwa miejsca, swoje przychody opiera przede wszystkim na wpływach od sponsora. Wpływy komercyjne Wisły w 2014 roku wyniosły 12,4 mln zł. Dla porównania: przychody z dnia meczu tylko 6 mln.

Budżet Lechii (wzrost o 1,7 mln) opiera się przede wszystkim na przychodach komercyjnych (47 proc.). Wpływy z transmisji to 32 proc., a dochody z dnia meczu 21 proc. Gdański klub miał, podobnie jak Wisła i Lech, jeden z najbardziej zrównoważonych budżetów w 2014 roku. Legia, dla porównania, najwięcej zarabia na działalności komercyjnej (37,8 proc.), wpływy z transmisji to 32,8 proc. bud-żetu, a z dnia meczu 30,8.

W sumie aż 13 z 16 klubów Ekstraklasy odnotowało w 2014 roku wzrost przychodów. Największy spadek miały Śląsk Wrocław (-9,3 mln zł) i Górnik Zabrze (-2,6 mln). W pierwszym przypadku trzeba jednak pamiętać, że Deloitte nie uwzględniło 4 mln zł dotacji od miasta.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dziennikpolski24.pl Dziennik Polski