Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Polska się wyludnia. To może być dla nas istny Armagedon

Włodzimierz Knap
Fot. Wojciech Matusik
Kontrowersje. Według badań prowadzonych przez niektórych demografów w 2050 roku będzie nas 21 mln. GUS jest łaskawszy. Polaków ma być mniej „tylko” o 5 mln.

– 21 milionów to czarny, tragiczny scenariusz zwiastujący niemal Armagedon dla Polski – ostrzega prof. Krystyna Iglicka-Okólska, dyrektor Centrum ds. Migracji i Demografii, rektor Uczelni Łazarskiego. – W najbardziej optymistycznym, za 35 lat może nas być „aż” 29 mln. Niestety, to też jest dramatyczna perspektywa dla naszego kraju – dodaje ekspertka rządu polskiego ds. polityki migracyjnej.

Czytaj także: Z Tarnowa uciekają, lecz do Wieliczki gnają >>

Prof. Krystyna Iglicka-Okólska podkreśla, że na ogół nie uświadamiamy sobie konsekwencji gigantycznego ubytku ludności.

– Mówi się, że Polska, by mogła doścignąć zamożniejsze kraje, musi stawiać na innowacyjność. Tyle że my nie rozumiemy chyba tego terminu. Bez młodych ludzi żadnej innowacyjności nie będzie, bo być nie może – podkreśla szefowa Centrum ds. Migracji i Demografii.

Twierdzi, że nie licząc gigantycznych kataklizmów czy wojny, nic dotkliwszego Polsce nie grozi niż wyludnienie. Zwraca przy tym uwagę, że Polacy przez cały okres istnienia III RP byli i są nadal jednym z najmłodszych społeczeństw europejskich. Problem w tym, że ta sytuacja odwraca się w szybkim tempie, a perspektywy na poprawę wydają się iluzoryczne.

GUS-owska nadzieja

Bardziej optymistyczna jest prognoza demograficzna GUS-u do 2050 r. Wynika z niej, że za 35 lat będzie nas 33,9 mln, czyli „tylko” o niecałe pięć milionów mniej niż obecnie.

Prof. Iglicka-Okólska twierdzi, że GUS przyjął kilka błędnych założeń, m.in. to, iż Polaków w 2013 r. było 38,5 mln osób.

Faktycznie, jej zdaniem, było nas o przeszło 2 mln mniej. Również według unijnego Eurostatu jest nas teraz niecałe 36,5 mln. GUS też, zdaniem znawczyni demografii, zaniżył prognozę dotyczącą skali emigracji oraz przyjął nadmiernie optymistyczne współczynniki dzietności Polek w przyszłości. Od lat są one najniższe w Europie, a na świecie zajmujemy 207. miejsce pod tym względem na 216 państw!

Trudno o prognozę

Prof. Józef Pociecha, członek Komitetu Nauk Demograficznych PAN, kierownik Katedry Statystyki Uniwersytetu Ekonomicznego w Krakowie, przypomina natomiast, że prognozy demograficzne są trudne do wykonania, ponieważ zbyt wiele jest zmiennych i niewiadomych.

– Kłopot polega m.in. na oszacowaniu liczby ludności, która w 2050 r. będzie miała mniej niż 35 lat, czyli dziś jeszcze się nie narodziła. Wielkim problemem jest także kwestia migracji, czyli wyjeżdżania i przyjeżdżania do Polski. Nie wiemy przecież, jaki będzie wtedy świat.

Jednak nawet analitycy GUS-u nie kryją, że skala problemów jest wielka. Podkreślają, że oprócz spadku ludności niekorzystne będą też zmiany w jej strukturze. Na przykład ubywać będzie Polek w wieku rozrodczym. A w 2050 r. ponad połowa z nas będzie miała prawdopodobnie przeszło 52 lata.

Małopolska nie wyludni się

Ogromne dysproporcje występować będą w poszczególnych województwach. W kilku z nich ludność skurczy się o 20–25 proc. (m.in. w woj. lubuskim, śląskim, świętokrzyskim, łódzkim). Tylko na Mazowszu za 35 lat ma mieszkać więcej ludzi niż teraz, lecz jedynie o 0,03 proc., czyli 2 tys. osób.

Małopolska na tle pozostałych regionów (poza Mazowszem) wypada korzystniej, ale powodów do zmartwień nie brakuje. – Do 2050 roku ubędzie 88 tys. osób, czyli 2,4 proc. Będzie nas wtedy w Małopolsce 3 mln 279 tys. – informuje nas Artur Satora z GUS.

[email protected]

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dziennikpolski24.pl Dziennik Polski