Eksperci szacują, że edukacja przyszłego medyka, na którą wszyscy się składamy, to dla budżetu państwa koszt nawet pół miliona złotych. W parze z rekordowo drogim dyplomem wyjątkowo rzadko idzie jednak poczucie zaciągniętego u polskich pacjentów długu. A coraz większe grono absolwentów medycyny przystępując do ostatniego egzaminu ma już spakowane walizki i wyjeżdża leczyć Brytyjczyków czy Niemców.
Nie powinniśmy pozwalać sobie na to, żeby polscy świetnie wykształceni lekarze byli prezentem dla innych krajów Europy. Trudno jednak uwierzyć, że w zahamowaniu fali emigracji pomogą plany ministra Konstantego Radziwiłła. Szef resortu zdrowia zdradził, że rozważa zastąpienie pensji rezydentów - na których niski poziom głośno narzekają młodzi medycy - specjalnymi stypendiami do odpracowania w rodzimych lecznicach.
Zainteresowani lekarze, którzy swoje postulaty dotyczące nie tylko wypłat, ale również sposobu organizacji szkolenia zgłaszają od lat, zapowiedzi resortu odebrali jednoznacznie: w kategoriach kolejnej zachęty, żeby pracy poszukać poza granicami kraju.
Jak mało skuteczna w sztuce motywacji jest metoda kija, ministerstwo przekonało się już boleśnie, kiedy próbowało zmusić lekarzy do rozpoczynania rezydentur w dziedzinach, gdzie braki kadrowe są najbardziej dotkliwe. W efekcie ich promowania i ograniczenia najbardziej popularnych rezydentur (np. w zakresie kardiologii) wiosną w małopolskich lecznicach ze 139 miejsc szkoleniowych udało się zapełnić zaledwie... 22. A marchewki nie ma...
CZYTAJ RÓWNIEŻ: Młodzi lekarze za swoją pracę zamiast pensji dostaną stypendium?
Follow https://twitter.com/dziennipolskiDołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?