Kraków dołączył dziś do wielu polskich miast, które obchodzą Międzynarodowy Dzień Animacji. To nie tylko okazja dla miłośników tego szczególnego rodzaju sztuki filmowej do wzięcia udziału w pokazach organizowanych w Klubie Gwarek i Rotundzie (godz. 18, wstęp wolny), ale też do zastanowienia się nad kondycją polskiej animacji.
O tym, że mamy mnóstwo powodów do dumy, świadczą osiągnięcia polskich twórców – zarówno starego jak i młodego pokolenia – na międzynarodowych festiwalach.
– Polska animacja jest rozpoznawalną marką na świecie. W przeciwieństwie do kina aktorskiego, rodzimi twórcy filmów animowanych utrzymują wysoki poziom od czasów Jana Lenicy, czyli od lat 50. XX wieku. Dziś możemy być optymistami, ponieważ nasza animacja „oddycha dwoma płucami”. Sukcesy odnoszą bardziej dojrzali autorzy, jak chociażby Piotr Dumała, oraz zupełnie młodzi – do nich zalicza się przecież Tomek Ducki – mówi Krzysztof Siwoń, filmoznawca i krytyk filmowy.
Ostatnio prestiżowy portal Cartoonbrew ogłosił, że ich krótkometrażowe animacje mają szansę znaleźć cię wśród nominowanych do Oscara. Specjaliści wyróżnili „Łaźnię” Duckiego i „Hipopotamy” Dumały.
– To bardzo różne filmy. Pierwszy to ascetyczne i okrutne studium biologii człowieka, drugi stanowi efektowne połączenie animacji tradycyjnej i cyfrowej. Łączy je jednak godny podziwu warsztat – ocenia Siwoń.
Obydwa dzieła mieliśmy okazję obejrzeć podczas Krakowskiego Festiwalu Filmowego. Jury doceniło kunszt animacji Dumały, przyznając mu Srebrnego Lajkonika.
Opowieść o siedmiu nagich, młodych kobietach kąpiących się wraz z dziećmi w rzece płynącej przez las i obserwowanych przez grupę mężczyzn, zachwyciła też jury Międzynarodowego Festiwalu Filmów Animowanych w Ottawie. Obraz zgarnął też wiele innych laurów; Grand Prix na Countryside Animafest w Nikozji, wyróżnienie specjalne na festiwalu Anima- -Fest w Zagrzebiu oraz Nagrodę Specjalną im. Wojciecha Juszczaka na festiwalu Animator w Poznaniu.
Triumfy na festiwalach święci też wymieniana przez portal Cartoonbre „Łaźnia”. Przedstawia historię dwóch pływaczek w sile wieku, które spotykają się na basenie i „uczestniczą w rytuale pływania”.
Film zdobył m.in. nagrody w Szwajcarii, Portugalii, Stanach Zjednoczonych i Brazylii.
– Znakiem rozpoznawczym polskiej szkoły animacji była zawsze zwięzłość formy oraz specyficzne poczucie ironii, które pewien znawca nazwał kiedyś „polskim smutkiem”. Myślę, że to się nie zmieniło – mówi Siwoń.
„Łaźnia” i „Hipopotamy” znalazły się wśród kilkudziesięciu filmów z całego świata, walczących o przychylność Amerykańskiej Akademii Filmowej.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?