Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Polskie armaty

Krzysztof Kawa
Cafeteria. Wyjeżdżanie na mecze reprezentacji to jak podróż do odległej galaktyki. I nie chodzi tu wyłącznie o efektowną oprawę widowisk i kulturę kibiców na Narodowym.

W sobotniej jedenastce Adama Nawałki na mecz z Danią nie było ani jednego grajka z ekstraklasy. To mówi o sile naszego futbolu wszystko - każdy, kto ma jako takie pojęcie o kopaniu piłki, zarabia w obcej walucie.

Obecność na boisku kontuzjowanego stopera Michała Pazdana byłaby tylko wyjątkiem potwierdzającym regułę. Po udanym Euro 2016 zostali wykupieni na pniu wszyscy ci, którzy mieli jeszcze jakiekolwiek związki z rodzimym futbolem (Karol Linetty, Mariusz Stępiński, Igor Lewczuk, Bartosz Kapustka), najwyraźniej wskutek niedopatrzenia skautów.

Wspomniany Pazdan, gdyby mu na tym bardzo zależało, też by wyjechał (magnesem okazała się Liga Mistrzów dla Legii, w której notabene wciąż nie zagrał), z kolei planom krakowianina Krzysztofa Mączyńskiego zaszkodziły kłopoty zdrowotne, tudzież perturbacje związane ze zmianami właścicielskimi w Wiśle. W kraju zostali zdolni nieopierzeni (kilku ma ich w kadrze U-21 Marcin Dorna) albo za słabi na zagraniczne wojaże piłkarsko, bądź mentalnie (Tomasz Jodłowiec).

Poziom ligi znów się więc obniżył i dopóki nie będziemy potrafili zatrzymywać na dłużej nawet gwiazdeczek pokroju Kapustki żadne sztuczki w postaci reformy rozgrywek go nie uratują. Oczywiście z systemu ESA 37 (30 kolejek, po których następuje gwałt na dorobku punktowym zespołów) trzeba jak najszybciej zrezygnować, lecz zastępowanie go formatem 18-drużynowym w sytuacji, gdy kilka klubów z Ekstraklasy SA jest na granicy bankructwa, to jak rzucanie topielcowi koła ratunkowego bez powietrza.

Dajmy jednak spokój ligowcom, skoro mamy święto w postaci zjazdu do Warszawy absolutnych gwiazd.

Nie waham się użyć tego komplementu wobec coraz większej liczby reprezentantów: Lewandowskiego, Milika, Krychowiaka, Glika, Piszczka i trójki bramkarzy, a nawet - z pewnymi zastrzeżeniami - Zielińskiego, Błaszczykowskiego i Grosickiego. Oglądanie ich w akcji to ogromna przyjemność. Za Nawałki przestali być zlepkiem indywidualności, stali się świadomą swojej wartości drużyną.

Nie narzekajmy na gorsze w ich wykonaniu drugie połowy, niech będzie jak za poprzednich eliminacji, a więc traćmy dużo goli, a jeszcze więcej ich strzelajmy. Zakładanie nudnego obronnego rygla, który sprawdził się we Francji, odłóżmy do mundialu w Rosji, teraz niech grzmią polskie armaty. Choć trzeba to głośno powiedzieć, że kontuzja Milika ogromnie to komplikuje. Co tam Armenia, gorzej, że trzeba będzie zagrać bez niego z Rumunią. Nowe wyzwanie dla Nawałki, już się nie mogę doczekać, co wymyśli.

[email protected]

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dziennikpolski24.pl Dziennik Polski