Pojawiło się ono przy okazji opisywania losów polskiego kombatanta Maksa Fabera, który przeżył II wojnę światową i po jej zakończeniu wyemigrował do Kanady. „Zdajemy sobie sprawę, że jest to poważny błąd gramatyczny. Nie ma polskiego »SS«. Nie miałyśmy zamiaru sugerować inaczej. Szczerze żałujemy błędu (…)” - napisały autorki, które na co dzień są wykładowcami akademickimi.
W sprawie „polskiego SS” interweniował pod koniec ubiegłego tygodnia polski ambasador w Ottawie Marcin Bosacki. Po przeprosinach od autorek i wydawcy książki napisał na Twitterze: „Dobrze, że są przeprosiny”.
Polskim dyplomatom nie wystarcza propozycja dołączenia do książki erraty. Chcą wycofania jej ze sprzedaży.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?