Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Polskie uczelnie kształcą coraz gorszych dentystów

Redakcja
Fot. Ingimage
Fot. Ingimage
W przeliczeniu na 1000 mieszkańców, Polska ma najwięcej dentystów w Europie. Po co kształcimy aż tylu stomatologów?

Fot. Ingimage

ZDROWIE. Specjaliści alarmują - pogarszają się umiejętności lekarzy stomatologów

Dr Robert Stępień, wiceprezes Okręgowej Izby Lekarskiej w Krakowie, wini za to system, w którym racja bytu uczelni - czyli kwoty dotacji państwowych dla kierunku - uzależniona jest od liczby kształconych osób. Prof. Jan Zapała, krajowy konsultant ds. chirurgii stomatologicznej, kierownik Katedry Chirurgii Szczękowo-Twarzowej, Onkologicznej i Rekonstrukcyjnej, dyr. Instytutu Stomatologii UJ, wskazuje na resort zdrowia, który ustala limity osób przyjmowanych na kierunki medyczne.

Prof. Jan Zapała podkreśla także niekorzystną zmianę profilu kształcenia. - Reforma, wprowadzona wraz z naszym przystąpieniem do UE, położyła nacisk na przedmioty zawodowe, zmniejszyła natomiast udział dyscyplin medycznych, czego wyrazem są choćby tylko ograniczenia - pomimo naszych protestów - liczby godzin dydaktycznych, przeznaczonych na chirurgię szczękowo-twarzową ze 110 do 55 - podkreśla profesor.

- Studia stomatologiczne zastąpi wkrótce zawodowa szkoła dentystyczna, w efekcie czego nastąpi obniżenie wysokiego dotąd statusu polskiego lekarza stomatologii w kogoś, kto przypomina technika dentystycznego - dodaje prof. Jan Zapała. Krajowy konsultant podkreśla również, że brakuje odpowiedniej kadry dydaktycznej.

Kształcenia nie ułatwia także zniesienie stażu podyplomowego, który teraz ma odbywać się w ramach ostatniego roku studiów. Uczelnie nie mają jednak wystarczającej liczby miejsc klinicznych do takich praktyk. - To był duży błąd. Ta decyzja musi odbić się na poziomie kształcenia - zauważa prof. Jan Zapała.

Również dr Anna Maciąg, dyrektorka Wojewódzkiej Przychodni Stomatologicznej w Krakowie, nie wątpi, że duży nabór na studia połączony ze zniesieniem stażu podyplomowego musi odbić się na jakości nauki kandydatów na dentystów.

- To drażliwy temat. Nikt nie chce wypowiadać się o tym, że mamy najwięcej stomatologów w Europie. Ostatnio uczynił to nieżyjący już dr Andrzej Fortuna, który w 2007 roku wyliczył i publicznie ogłosił, że w Polsce jeden dentysta przypada na 570 mieszkańców, na Słowacji - na 1400, a średnia europejska to jeden stomatolog na 2300 osób - wylicza dr Robert Stępień.

Wszyscy rozmówcy "Dziennika Polskiego" zgodnie podkreślają, że wraz ze wzrostem liczby stomatologów, którzy walczą o pacjenta, co widać w internecie i w licznych reklamach - próchnica u naszych dzieci postępuje w tempie zatrważającym i niespotykanym w Europie. To rezultat zarządzeń, w efekcie których ze szkół zniknęły gabinety stomatologiczne.

Ogromna dziura w polskiej stomatologii

Pomimo coraz większej liczby gabinetów dentystycznych, z polskimi zębami jest coraz gorzej. Przede wszystkim dotyczy to najmłodszych i najstarszych pacjentów.

Dr Anna Maciąg, dyrektorka Wojewódzkiej Przychodni Stomatologicznej w Krakowie, zastanawia się, czemu służy tak duża liczba absolwentów stomatologii, skoro równocześnie pogłębia się brak specjalistów niemal we wszystkich dziedzinach stomatologicznych. Resort zdrowia z jednej strony zwiększył bowiem liczbę rezydentur na specjalizacje stomatologiczne, z drugiej jednak nie dał żadnych zachęt dla placówek, kształcących specjalistów.
- Przyjmujemy rezydentów charytatywnie, za ich kształcenie, trwające kilka lat, nie dostajemy ani grosza - podkreśla Anna Maciąg dodając, że wkrótce da o sobie znać luka pokoleniowa: dotychczasowi specjaliści - np. chirurdzy szczękowi czy pedodonci (specjaliści od stomatologii dziecięcej) odchodzą na emeryturę, a nie ma ich kto zastąpić.

Na dodatek NFZ traktuje specjalistów-pedodontów jak "zwykłych" stomatologów, którzy otwierają praktykę medyczną zaraz po studiach. - Jaki zatem mają interes kształcić się w kierunku pedodoncji? Dr Anna Maciąg wskazuje na coraz mniejsze kontrakty, narzucane przez NFZ z zakresu protetyki, co wiąże się z redukcją etatów. Tymczasem - w myśl przepisów - jeden protetyk może mieć pod opieką tylko trzech rezydentów z tej specjalności; jeśli zatem niski kontrakt wymusi zwolnienia protetyków, będzie to oznaczało konieczność odmowy kształcenia rezydentów protetyki.

Z drugiej strony ze szkół zniknęły gabinety stomatologiczne. NFZ oraz Ministerstwo Zdrowia doprowadziły bowiem do absurdu zasadę równości podmiotów, nakazując szkolnym gabinetom spełniać podobne warunki, które wymagane są np. od Wojewódzkiej Przychodni Stomatologicznej.

- Nie mogąc sprostać wymaganiom, gabinety nie otrzymały kontraktu i dzieci pozostały bez opieki - podkreśla Anna Maciąg.

W podobnym tonie wypowiada się krajowy konsultant ds. chirurgii stomatologicznej prof. Jan Zapała, dodając, że wiele do życzenia - mimo olbrzymiej liczby gabinetów stomatologicznych - pozostawia stan uzębienia osób najstarszych.

- Kontrakty gabinetów dentystycznych z NFZ są zbyt małe, by zaspokoiły potrzeby emerytów. A wielu z nich nie stać na prywatne usługi stomatologiczne. Pamiętajmy, że u starszych ludzi luki w uzębieniu stanowią przyczynę wielu chorób, m. in. układu pokarmowego i układu krążenia - podkreśla prof. Zapała.

Dorota Stec-Fus

[email protected]

Jak szukać dentysty

Czym kierować się przy wyborze pracowni stomatologicznej? Na to pytanie nie ma prostej odpowiedzi. Prof. Jan Zapała zauważa, że nierzadko młody, zdolny absolwent może okazać się lepszym lekarzem od starego, doświadczonego wygi. Dr Anna Maciąg radzi, by posłuchać opinii znajomych, poczytać w internecie i kierować się zdrowym rozsądkiem; w jej ocenie, doświadczony lekarz daje większe szanse na prawidłową diagnozę i skuteczne wyleczenie.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dziennikpolski24.pl Dziennik Polski