Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Południe mniej podatne na rosyjskie wpływy

Remigiusz Półtorak
Mapa pokazująca, jaki jest w poszczególnych obwodach ukraińskich procent społeczeństwa, który uważa rosyjski za swój język ojczysty.
Mapa pokazująca, jaki jest w poszczególnych obwodach ukraińskich procent społeczeństwa, który uważa rosyjski za swój język ojczysty. Źródło: Wikipedia
Ukraina. Przed zaplanowanymi pod koniec miesiąca wyborami prezydenckimi jest jeszcze jedna ważna data – 9 maja. I duże prawdopodobieństwo kolejnych zamieszek na południu kraju.

Tegoroczne obchody Dnia Zwycięstwa mają być dla rosyjskiego prezydenta szczególne. Staną się pokazem siły nie tylko na placu Czerwonym w Moskwie, ale również na zagarniętym niedawno Krymie. Obserwatorzy sytuacji na Ukrainie są zgodni: to ma być również sygnał dla zwolenników Moskwy, którzy – sterowani najpewniej przez kremlowskich agentów – chcą wywołać chaos w tych regionach, gdzie sentymenty wobec Rosji są silniejsze niż gdzie indziej.

Dobrze pokazuje to mapa zamieszczona obok, na której widać, jaki procent ludności w poszczególnych obwodach uważa język rosyjski za podstawowy.

O sukcesie Putina mówił wczoraj z rozbrajającą szczerością Oleksandr Turczynow. – Zarówno na wschodzie, jak i na południu Rosjanie próbują doprowadzić do całkowitej destabilizacji naszego kraju. Bądźmy szczerzy, odnieśli sukces na wschodzie – przyznał tymczasowy prezydent Ukrainy, by zaraz dodać, jakby szukając jakiegokolwiek oparcia, że „w Odessie, jednym z głównych celów Rosji oraz w regionie char­kowskim spotkali się z rzeczywistym oporem”.

Przypomnijmy, walki między prorosyjskimi separatystami i ukraińskimi demonstrantami zakończyły się w ostatnich dniach w Odessie śmiercią kilkudziesięciu osób. Jednocześnie zwolennicy Moskwy napotkali na znacznie większy opór niż wcześniej w Doniecku, Łu­gańsku czy Słowiańsku.

Szcze­gólnie te dwa ostatnie miasta bardzo łatwo dostały się w ręce separatystów, przy biernej postawie władz w Kijowie.

Jan Piekło z Fundacji Współpracy Polsko-Ukraińskiej mówi, że Rosjanie przekonali się, iż kontrola nad Odessą będzie znacznie trudniejsza niż w Don­basie. – Dlatego że to miasto jest zupełnie inne niż ośrodki na wschodzie kraju. W zasadzie Odessa jest w znacznej części rosyj­skojęzyczna, ale też – jako miasto portowe – bardzo otwarta. Porównałbym ją z Gdańskiem, który nawet w latach komunizmu miał większe kontakty ze światem. A Odessa jest dla Moskwy ważna choćby z tego względu, żeby zrobić pomost do separatystycznego i prorosyjskiego Naddnie­strza oraz Mołdawii, która coraz bardziej ucieka w stronę Europy.

– Z badania przeprowadzonego w drugim tygodniu kwietnia przez prestiżowy Kijowski Międzynarodowy Instytut Socjologiczny wynika, że w obwodach na południu i wschodzie Ukrainy są wyraźne różnice – mówi Adam Balcer, ekspert od polityki wschodniej z Uniwersytetu Warszawskiego. – Najbardziej podatny na wpływy Rosji jest Donbas, choć i tak znacznie mniej niż Krym.

Następne na liście są Charków i Odessa, gdzie nieznaczna większość jest proukraińska i uważa, że Majdan to wybuch uzasadnionego niezadowolenia. Wreszcie mamy takie regiony jak Zaporoże albo Dniepropietrowsk, gdzie poparcie dla rosyjskiej narracji jest słabsze. Problem w tym, że często ludzie są bardzo pasywni. Pójdą za tym, kto okaże się silniejszy – mówi Adam Balcer.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dziennikpolski24.pl Dziennik Polski