Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Pomaga Marciniakowi i rywalizuje z nim o skład

Jacek Żukowski
Paweł Jaroszyński ma 19 lat
Paweł Jaroszyński ma 19 lat FOT. WOJCIECH MATUSIK
Piłka nożna. Paweł Jaroszyński wystąpił w tym sezonie zaledwie w sześciu spotkaniach Cracovii, ale w pełnym wymiarze czasowym zaliczył dwa ostatnie. Odkąd pojawił się na boisku wiosną, Cracovia nie przegrywa i nie traci bramek. Czy to przypadek?

– Gramy cały czas tak samo – mówi młody lewy obrońca „Pasów”. – Jeśli jestem na boisku, to robię wszystko, byśmy nie stracili bramki. Pomagamy sobie wzajemnie z kolegami, to że ostatnio nie tracimy bramek, to zasługa każdego zawodnika. Moje wejście do składu nie miało w tym względzie decydującego znaczenia.

W Szczecinie zawodnik zanotował dobry występ, w ostatnim spotkaniu z Jagiellonią też prezentował się poprawnie. – Myślę, że lepiej mi się grało w meczu w Krakowie – twierdzi. – Zawsze mecze u siebie są grane bardziej na luzie, choć Cracovia akurat w tym sezonie gra znacznie słabiej na własnym boisku niż na wyjeździe. Cóż, tak się poukładało, dobrze, że chociaż na wyjazdach punktujemy.

Jaroszyński ma bardzo groźnego konkurenta do miejsca w składzie – Adama Marciniaka, powoływanego do reprezentacji Polski. By znaleźć miejsce dla obu piłkarzy, trener Stawowy ostatnio przesunął bardziej doświadczonego Marciniaka do środka obrony. – Takie decyzje są dla mnie impulsem do jeszcze cięższej pracy – mówi Jaroszyński. – Dziękuję trenerowi, liczę na dalsze występy. Myślę, że ostatnio wybrał słusznie (śmiech). Zagraliśmy dobrze w obronie.

Jaroszyński jesienią dostał tylko cztery szanse występów, żadnego od 1 do 90 minuty. – Przy uprawianiu piłki nożnej cierpliwość jest niezbędna – mówi. – Czasami trzeba poczekać pół roku, nawet cały sezon, żeby dostać szansę i ją wykorzystać. Do rywalizacji z Adamem podchodziłem zawsze w ten sposób – jeśli mam z nim walczyć, to staram się mu pomóc. Chodzi o to, żebym był w jak najwyższej formie i żeby on się bardziej starał. Byłem taką podporą dla Adasia, a teraz depczę mu po piętach. Ostatnio okazało się, że możemy grać razem. Cierpliwość popłaca, dostałem szansę i myślę, że ją wykorzystałem.

Jaroszyński ma tylko sześć gier na koncie w ekstraklasie, ale trener nie stosuje wobec niego taryfy ulgowej. – Mam zadania defensywne, ale w ofensywie muszę pracować, nasz styl tego wymaga – mówi zawodnik. – Mnie jako byłego napastnika ciągnie do przodu, ale trzeba uważać, by koledzy nie zostali sami w obronie.

Przed „Pasami” bardzo ważny mecz z Podbeskidziem w niedzielę. Zawodnik jeszcze nie grał przeciwko temu rywalowi. – Jeśli nie wygrywamy z czołówką, musimy zwyciężać z innymi – mówi. – Włączyliśmy się do rywalizacji o ósemkę, trzeba to potwierdzić kolejnymi meczami.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dziennikpolski24.pl Dziennik Polski