Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Pomagamy, ale tam - w Syrii

Grażyna Starzak
Syryjska rodzina
Syryjska rodzina Fot. Whte Helmets
Pomoc. Według pomysłu papieża z 2016 r., parafie diecezji krakowskiej mogłyby przyjąć 450 syryjskich rodzin, ale dotąd nie trafiła tu żadna.

Choć syryjskie Aleppo powraca do życia, to sytuacja mieszkańców miasta nadal jest bardzo trudna. Brakuje tam wszystkiego. Do międzynarodowej akcji pomocy dla mieszkańców Aleppo włączyły się polskie organizacje humanitarne, wielu mieszkańców Krakowa i Małopolski. Do miasta zniszczonego przez wojnę wysyłane są pieniądze i dary rzeczowe.

WIDEO: Sopot i Gdańsk chcą przyjąć na leczenie dzieci z Aleppo. "Chcemy pokazać solidarność narodu polskiego"

Źródło: TVN24/x-news

Są nawet pomysły, żeby sprowadzić do Polski osierocone dzieci z Aleppo. Z taką inicjatywą wystąpił prezydent Sopotu. Jacek Karnowski ogłosił, że jego pomysł nie ma szans na realizację, bo polski rząd nie zgodził się na przyjęcie przez to miasto 10 sierot z Aleppo. Wywołało to kontrowersje polityczne. Niemniej szefowie polskich organizacji humanitarnych zgodnie twierdzą, że dzieciom z Aleppo najlepiej pomóc tam, na miejscu.

Takiego zdania jest założycielka Polskiej Akcji Humanitarnej, Janina Ochojska. Zabierając głos na temat pomysłu prezydenta Sopotu Ochojska napisała na Twitterze, że „sprowadzanie sierot do Polski z Aleppo nie ma sensu. One mają bliższą lub dalszą rodzinę, dlatego w społeczeństwie muzułmańskim nie ma sierot”.

Tę opinię podziela ks. Bogdan Kordula, dyrektor Caritas Archidiecezji Krakowskiej. - To bardzo złożony problem, bo oprócz chęci i możliwości takiej pomocy, które jako Caritas mamy, trzeba pamiętać, że są poważne kwestie związane z dokumentami, z transportem, ale przede wszystkim z tym, że w Syrii jest inny system funkcjonowania rodziny. Tam obowiązek opieki nad dziećmi, które nie mają rodziców naturalnych, spoczywa na krewnych - babciach, dziadkach, ciotkach itd. Nawet sami Syryjczycy nam to często uświadamiają - mówi ks. Kordula.

W razie potrzeby, wyjaśnia dyrektor Caritas Archidiecezji Krakowskiej, można przyjąć rozwiązanie zaproponowane przez papieża Franciszka, by każda parafia przyjęła jedną rodzinę uchodźców. W archidiecezji krakowskiej oznaczałoby to miejsca dla ponad 450 rodzin. - Jest to jak najbardziej możliwe i nie przekracza możliwości parafii. Póki co nie ma jednak konkretnych ustaleń - mówi ksiądz Kordula.

Dyrektor krakowskiej Caritas przypomina, że dzieciom z Aleppo można pomóc włączając się do akcji „Rodzina Rodzinie”. Akcja polega na obejmowaniu patronatem finansowym, ale też wsparciem duchowym konkretnych rodzin. Do akcji można się włączyć on-line, przelewając pieniądze jednorazowo lub deklarując kolejne wpłaty na najbliższe pół roku. Każdy może zadeklarować dowolną kwotę.

- Miesięczne utrzymanie jednej syryjskiej rodziny oszacowano na 700 zł, ale nic nie stoi na przeszkodzie, by na tę kwotę złożyły się przelewy kilku ofiarodawców - wyjaśnia ks. Kordula.

Caritas zapewnia, że te pieniądze zostaną przekazane konkretnej rodzinie i wydane w określony sposób - na zakup wody, prądu czy odbudowę zniszczonych mieszkań. - Akcja cieszy się dużą popularnością. Zostało nią objętych już 1,5 tysiąca syryjskich rodzin. Nie ujawniamy ich danych, ale darczyńcy wiedzą, dla kogo i na co przeznaczane są pieniądze, bo dostają listy z podziękowaniami od obdarowanych - mówi dyrektor krakowskiej Caritas.

Organizacja ta chce pomóc Syryjczykom także w inny sposób. W planach ma przekazanie pieniędzy na odbudowę szpitala w Damaszku. Pomoc płynie także do obozu dla uchodźców w Libanie - na to przeznaczone zostało m.in. 10 groszy z każdej sprzedanej przed Bożym Narodzeniem świecy Caritas. Ks. Kordula przekonuje, że w obecnej chwili to projekty ważniejsze niż rozważania dotyczące przyjmowania uchodźców.

W Aleppo byli niedawno krakowianie - ks. Roman Sikoń i Michał Król, członkowie ekipy Salezjańskiego Wolontariatu Misyjnego. Zrobili setki zdjęć. Ogląda się je ze ściśniętym sercem. Zwłaszcza te, na których są dzieci. Np. to z małą dziewczynką stojącą samotnie na tle zrujnowanego domu. Albo to, na którym załamany z powodu śmierci syna ojciec z bezsilności uderza pięścią w stół.

Michał Król i ksiądz Roman opowiadają, że ten człowiek był kompletnie załamany, a mimo to powiedział, że wybacza mordercom swojego dziecka. Również oni uważają, że sens ma tylko pomoc udzielana na miejscu, w Aleppo. W salezjańskim ośrodku dla dzieci w tym mieście wolontariusze próbują dać namiastkę normalnego dzieciństwa 800 podopiecznym. Można ich wesprzeć wpłacając datki na konto: Salezjański Wolontariat Misyjny „Młodzi Światu” bank PEKAO S.A. 17 1240 4533 1111 0000 5423 3120. Tytuł wpłaty: ALEPPO.

Kupią leki dla Szpitali

Przedstawicielki Polskiej Misji Medycznej Małgorzata Olasińska-Chart i Ewa Piekarska wyleciały wczoraj z krakowskich Balic do Turcji, gdzie spotkają się z lekarzami, którzy prowadzą dwa syryjskie szpitale. Na miejscu zakupią dla lecznic leki, środki znieczulające i opatrunki. Zapas pozwoli medykom udzielać pomocy ciężko rannym Syryjczykom przez kolejne dwa miesiące. Środki potrzebne na ten cel udało się zebrać dzięki ogólnopolskiej akcji zorganizowanej przez PMM.

(IKR)

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dziennikpolski24.pl Dziennik Polski