Temperatura narodowych sporów bywa u nich wyższa niż w Dolinie Śmierci, w kampaniach wyborczych wyciąga się wszelkie brudy i haki, niszczenie przeciwnika pochłania miliardy dolarów. Ale jak już ów przeciwnik wygra i zostaje, dajmy na to, prezydentem – to jest Prezydentem Wszystkich Amerykanów. No i można mu potem postawić pomnik.
A w Polsce? Odkąd pamiętam, wszyscy wybrańcy są prezydentami tylko niektórych Polaków. Reszta ma ich – w najlepszym razie – za „tych panów”, „wybranych przez nieporozumienie” (o obelgach z poprzedniej i obecnej kadencji zmilczę). I mamy potem takiemu stawiać pomnik?!
Z dbaniem też jest problem. Kiedyś dwa skłócone ze sobą (a jakże) koła polonijne spierały się o to, kto w miasteczku nieopodal Atlanty postawi pomnik Pułaskiemu. W końcu postawili wszyscy przedstawiciele lokalnej społeczności, zdaje się, że z pochodzenia raczej Irlandczycy, Chińczycy i Włosi. Polacy mieli o pomnik dbać. Ale też się o to pokłócili.
_– Pułaski nie może stać taki obsrany przez gołębie! _– uznali w końcu miejscowi... Żydzi. Kiedy spytałem Aleksa, wielkiego miłośnika i znawcę poezji polskich wieszczów, wywalonego z Polski w marcu 1968, czemu zasuwa na drabinie ze ścierą, odparł, że bardzo przeprasza, ale widocznie nie ma tu lepszych Polaków.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?