Jest to pomysł nowy, dla władz trochę zaskakujący, ale miasto dysponujące te renem i kominem niedoszłej centralnej ciepłowni nie neguje tej koncepcji.
Idea prezesa PPK to spalarnia duża, dla całego Podhala, najnowocześniejsza, o bardzo dużej sprawności i jak najmniej szej uciążliwości dla środowiska, spełniająca wszystkie wymogi ekologii, sprzężona z systemem ciepłowniczym.
Tego, ile kosztuje wywózka i utylizacja tony osadu, doświadcza już największy "producent" osadów w regionie, czyli nowotarska oczyszczalnia, płacąc za tę usługę bez mała 300 zł netto. W przetargu na wywóz osadów startuje jedna, najwyżej dwie firmy. Nie można z nimi wynegocjować umowy 2-3-letniej, bo pojemność składowisk się kończy. Osadów z nowotarskiej oczyszczalni nie da się też wykorzystać do upraw przemysłowych, bo są skażone pogarbarskim chromem. Ten sam problem ma też część oczyszczalni w obszarze działania PPK.
Spalarnia osadów zbudowana w Nowym Targu ma teraz 8,5 roku. Pomijając fakt, że nastręczała dużych problemów eksploatacyjnych i musiała być poddana modernizacji (remont kotła olejowego i paleniska, wymiana całej suszarki) - nie zapewnia mniejszych kosztów pozbywania się osadu. Spalenie tony - według wyliczeń Miejskiego Zakładu Wodociągów i Kanalizacji - to też wydatek zbliżający się do 300 zł. Pełnej efektywności procesu nie sposób osiągnąć przy np. 50-procentowym wykorzystaniu przepustowości spalarni - spalanie najlepiej przebiega, gdy wykorzystana jest prawie cała moc. To i niedostatek osadu były powodem, dla którego należało okresowo wygaszać palenisko i wywozić ok. 3 tys. ton "urobku" oczyszczalni. Zakład musi teraz jeszcze poprawić parametry emisji.
- Idea prezesa PPK jest ambitna i chyba słuszna - mówi dyrektor nowotarskiego MZWiK - Wojciech Kniotek. - Załóżmy, że PPK mogłaby przy naszym współdziałaniu taką instalację wybudować i ustalić cenę, ale najtrudniejsze są wstępne uzgodnienia, jak spalarnię realizować i eksploatować. Poza tym nie ma polityki państwa dotyczącej takich inwestycji. W Polsce jest na razie tylko jedna taka duża spalarnia - w Gdyni-Dębogórzu. Kraków buduje dużą spalarnię osadów w Płaszowie i osobną spalarnię odpadów komunalnych. Być może korzystnie byłoby wozić do Krakowa. Powodzenie przedsięwzięcia na pewno zależy od ilości osadu - w przypadku Podhala musiałaby to być instalacja dla co najmniej dwóch powiatów. Ponieważ bardzo szybko zmieniają się przepisy normujące emisję spalin, dlatego najdroższym elementem jest ich oczyszczanie. Powstają przy tym odpady niebezpieczne.
Prezes PPK ma świadomość, że duża, nowoczesna spalarnia to przedsięwzięcie technicznie trudne, mało jeszcze w Polsce sprawdzone i bardzo drogie. Dla dużego miasta koszt sięgnąłby pewnie 400 mln zł, dla Podhala może być jed ną czwartą z tej sumy. Ale na takie działania można pozyskać unijne pieniądze. Będzie się starał przekonać samorządowców do tego pomysłu podczas konferencji na temat gospodarki wodno-ściekowej, w październiku.
- Najważniejszy jest porządny biznesplan: skąd i ile osadów można pozyskać - mówi dyrektor Kniotek. - Jeśli temat będzie dobrze przygotowany, ekonomika przedsięwzięcia korzystna, to pewnie miasto przystąpi.
- Na razie wydaliśmy duże pieniądze na modernizację oczyszczalni - zaznacza burmistrz Marek Fryźlewicz. - Dobrze, że PPK ma jakiś pomysł na rozwiązanie problemu osadów, chętnie się spotkam z panem prezesem, ale z tamtej strony żadnego ruchu jeszcze nie było.
Anna Szopińska
Jak działają oszuści - fałszywe SMS "od najbliższych"
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?