Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Pomysł wyłapywania biedronek azjatyckich przy pomocy odkurzacza okazał się niewypałem

Grzegorz Tabasz
Biję się w piersi, gdyż reklamowałem go w felietonach. Niniejszym rzecz całą odwołuję i spieszę z wyjaśnieniami.

WIDEO: Trzy Szybkie

Na tarasie przy oknie odkryłem wielką, kolorową plamę. Pół metra kwadratowego owadów. Były to biedronki azjatyckie, zwana także arlekinami, które znajdują się na liście gatunków inwazyjnych, godnych unicestwienia.

Ręczna eksterminacja nie była możliwa, więc użyłem odkurzacza. W kilka chwil wypełniłem worek tego urządzenia chrząszczami, które zgodnie ze swoją naturą wydzieliły olbrzymie ilości żółtego, odstraszającego płynu. Papierowa torba pękła i odkurzacz rozpylił w powietrzu śmierdzącą ciecz. Podczas prób wyczyszczenia zalanego cieczą odkurzacza biedronki rozlazły się po domu. Jednym słowem, katastrofa i całkowita porażka.

Dziś wiem, że trzeba je było zostawić w spokoju, niechby zima zadecydowała czy przeżyją. Nawiasem mówiąc, entomolodzy zalecają umiar w stosunkach z azjatyckimi przybyszami. Pokonać ich nie sposób. Trzeba polubić lub przynajmniej tolerować.

Może doczekają się wrogów naturalnych, może nie. Zaś odkurzacz używajcie proszę, zgodnie z przeznaczeniem.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wideo
Wróć na dziennikpolski24.pl Dziennik Polski