Powinniśmy raczej śmiać się z pomysłów moskiewskich politruków i grzecznie przypominać naszemu byłemu wielkiemu bratu, gdzie znajduje się granica jego państwa. Wchodzenie w merytoryczną dyskusję z Kremlem nie ma żadnego sensu. Byłoby to klasyczne „karmienie trolla”. W świecie internetu takim zwrotem określa się próby rozsądnej i merytorycznej dyskusji z kimś, kto za argumenty ma kłamstwa, teorie spiskowe i obelgi. Takie próby z góry skazane są na niepowodzenie.
Oczywiście mamy powody, by martwić się, gdy wielki i uzbrojony w bomby atomowe sąsiad nie widzi nic zdrożnego w tym, by projektować przestrzeń naszych cmentarzy i stawiać znak równości między śmiercią jeńców sowieckich na tyfus (nawet jeśli w obozach byli źle traktowani), a masowym mordem w Katyniu. Takie porównanie jest na pewno oburzające, ale czyż nie jest też naiwnością oczekiwanie, iż z Kremla popłyną w obecnych czasach inne melodie? Powinniśmy raczej przyzwyczaić się, że Rosjanie będą nas nieustannie prowokować do histerycznych reakcji.
Czasem wymyślą pomnik, czasem „odkryją” polskich faszystów walczących u boku banderowców na Ukrainie lub znajdą „dowody” na zbrojenie Kijowa przez Warszawę. Prawda jest jednak taka, że historie wyssane z brudnego palca już na nikim nie robią wrażenia. Żadne poważne media światowe ich nie cytują. Nie są one zresztą wymyślane, by podbić Zachód. Tak naprawdę pojawiają się na użytek wewnętrzny, by wmówić Rosjanom, że cała historia ich państwa to jedno wielkie poświęcenie dla niewdzięcznego świata, którego sprawami spracowany obywatel Moskwy musi się wciąż zajmować.
Jak mawiał w „Kingsajzie” Nadszyszkownik Kilkujadek: „Polokoktowcy nas nie kochają. Ale my ich będziemy tak długo kochać, aż oni nas wreszcie pokochają”.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?