Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Pomysły zamiast taniej siły roboczej [ZDJĘCIA, WIDEO]

Zbigniew Bartuś
Co gryzie polskiego przedsiębiorcę? Ponad dwa lata temu "Dziennik Polski" zaczął o to - na masową skalę - pytać właścicieli firm w Małopolsce. Uruchomił na łamach "Forum Przedsiębiorców", swoistą "siłę szybkiego reagowania" do walki z absurdami i patologiami. Organizuje też konferencje z udziałem ministrów oraz debaty ekspertów i polityków na najważniejsze tematy, aby zdiagnozować problemy i podpowiadać rozwiązania. Debaty "Dziennika Polskiego" są dla tych wszystkich, którzy od medialnych fajerwerków i wzajemnego opluwania oponentów wolą fakty i opinie ludzi kompetentnych.
Co gryzie polskiego przedsiębiorcę? Ponad dwa lata temu "Dziennik Polski" zaczął o to - na masową skalę - pytać właścicieli firm w Małopolsce. Uruchomił na łamach "Forum Przedsiębiorców", swoistą "siłę szybkiego reagowania" do walki z absurdami i patologiami. Organizuje też konferencje z udziałem ministrów oraz debaty ekspertów i polityków na najważniejsze tematy, aby zdiagnozować problemy i podpowiadać rozwiązania. Debaty "Dziennika Polskiego" są dla tych wszystkich, którzy od medialnych fajerwerków i wzajemnego opluwania oponentów wolą fakty i opinie ludzi kompetentnych. Andrzej Banaś
Polskie firmy podbijają świat. Tylko nieliczne robią to nie dzięki cenie, ale jakości i supertechnologiom.

Kiedy Mikołaj Placek, szef Oknoplastu, zlecił badania opinii publicznej we Włoszech, na pytanie: "Z czym lub kim kojarzy ci się Polska?", większość odpowiedziała: "Z Janem Pawłem II". Za papieżem znalazł się Zbigniew Boniek, a potem - Oknoplast.

Trzy lata temu firma spod Krakowa wywołała sensację, podpisując kontrakt sponsorski z piłkarzami słynnego Interu Mediolan. Poinformowały o tym światowe media, od Alaski przez Tokio, Moskwę, Sydney, Kapsztad i Kuala Lumpur.

Autor: Oskar Nowak

Po pierwsze dlatego, że producent z kraju kojarzonego raczej z biedą lub - w najlepszym razie - mylonego z Holandią, porwał się "na coś tak spektakularnego i kosztownego". Po drugie: teksty o Polsce są do dziś okraszane fotką wozu drabiniastego, a tu glob obiegły zdjęcia eleganckiego, wykształconego na prestiżowych uczelniach menedżera, kierującego w Polsce firmą, która produkuje najnowocześniejsze okna na świecie.

CZYTAJ TAKŻE:
Najlepsi uczą, jak zarabiać miliardy złotych na pomysłach
Ile jest warte "Made in Poland"

Mikołaj Placek uznał przed laty, że każdy element jego okna musi być wytworem najświeższej myśli technicznej. Najlepiej, by deklasował to, co produkowano dotąd. Polska firma nie żyje zatem z kopiowania cudzych pomysłów. To jej pomysły są kopiowane.

- Właśnie dzięki tej strategii jestem tu, gdzie jestem - podkreśla Mikołaj Placek. Jego firma podbiła już 30 procent włoskiego rynku i jest tam numerem dwa. Podobnie we Francji. Sponsoring jest - ostatnio Olimpique Lyon - tu rzeczą ważną, lecz wtórną; o sukcesie decyduje nowoczesna technologia i jakość.

Identyczną strategię - ucieczki do przodu - obrał lata temu Szczepan Buryło, szef firmy Galeco, produkującej najbardziej innowacyjne rynny na świecie.

- Wymyślamy rozwiązania, które pozwalają nam być kilka kroków przed konkurencją - tłumaczy prezes. Firma dzięki innowacjom podbija obce rynki.

To samo robi krakowska spółka Benhauer, z której unikatowego wynalazku korzysta już kilka tysięcy klientów w 40 krajach. Firma Grzegorza Błażewicza i Konrada Pawlusa oferuje jeden z najpotężniejszych systemów przetwarzania danych: zgromadził już i kojarzy taką ilość informacji, że - według amerykańskich rankingów - mieści się w pierwszej szóstce największych zbiorów danych osobowych na świecie. Z pomysłu Benhauera korzystają banki, telekomy, sklepy internetowe, biura podróży...

Drewdom z Zembrzyc buduje pierwszy w Europie Środkowej obiekt całodobowej opieki medycznej wykonany z drewna. Wymaga to najwyższego kunsztu i nowatorskich rozwiązań, bo cały budynek jest innowacją. Za wszystkim kryje się wiedza, pomysłowość i talent szefa, Wojciecha Mętela, i jego polskiego zespołu.

Wymienione tu firmy tworzą zupełnie nową jakość. Główną cechą polskiej gospodarki była w ostatnim ćwierćwieczu niska cena. To przede wszystkim dzięki niskim kosztom mamy w handlu zagranicznym dodatni bilans: więcej eksportujemy niż importujemy. Polskie towary zalały Europę. Ale czy są tam cenione? Jaką wartość ma znaczek "Made in Poland"?

To fundamentalne pytanie. Szacuje się, że "Made in Switzerland" czy "Made in Germany" automatycznie winduje cenę dowolnego towaru, i to często wielokrotnie. W podobnym stopniu "Made in Poland" tę cenę obniża. To jeden z powodów wielkich różnic w zamożności krajów i społeczeństw. Siła marki państwa przekłada się na zawartość portfeli. Skąd się bierze? Z wysokiej jakości i pomysłów. Innowacje rządzą światem.

- Wielu ludziom innowacja kojarzy się zaraz z epokowym wynalazkiem na miarę koła. A chodzi raczej o to, by to wynalezione już koło zastosować w nowy sposób, który ułatwi życie ludziom. Kółko sondy kosmicznej różni się od wyciosanego z drewna koła sprzed wieków. A po drodze było jeszcze koło garncarskie, koło młyńskie, koło kołowrotka, łożysko, kółko, dzięki któremu można ciągnąć walizkę - wylicza Kazimierz Murzyn, szef Klastra LifeScience Kraków.

Andrzej Zdebski, prezes Krakchemii, zwraca uwagę, że "na chłopski rozum" wymyślanie nowych technologii powinno być domeną nauki, a ich komercyjne zastosowanie (po odczytaniu potrzeb ludzi) - domeną przedsiębiorców. W Polsce to jednak nie działa. Między uczelniami a biznesem jest przepaść. Państwo wciąż nie pomaga w tworzeniu i promowaniu innowacji. - Nieliczne firmy, jak Oknoplast i Galeco, robią wszystko same, jeśli nie wbrew państwu, to obok niego - mówi Kazimierz Murzyn.

Szefowie tych firm uparli się, by sygnować swe nowatorskie produkty napisem "Made in Poland", choć bez tego pewnie zrobiliby biznes szybciej i łatwiej. Są awangardą, która - podbijając świat jakością i innowacyjnością - podnosi wartość marki "Polska".

Jednak większości naszych przedsiębiorców się nie chce. Przez 25 lat "goniliśmy Zachód" kopiując tamtejsze wzorce organizacyjne i importując technologie. Kiedy spadają zyski, polscy biznesmeni tną koszty, głównie płace. To między innymi dlatego Polska jest dziś krajem taniej siły roboczej - zatrudnianej na coraz gorszych warunkach.

- Ten potencjał się wyczerpuje, narasta przy tym niezadowolenie społeczne - alarmuje od lat prof. Jerzy Hausner, były wicepremier.

- Gospodarka oparta na niskiej cenie nie może na dłuższą metę funkcjonować - podkreśla Mikołaj Placek. Jego zdaniem, jedynym wyjściem jest ucieczka do przodu. Ucieczka w innowacje dające przewagę konkurencyjną. Prawdziwe pieniądze zarabia się na rozumie, a nie podwykonawstwie i montażu elementów projektowanych przez innych.

W strategii ,,Europa 2020" można przeczytać, że niebawem państwa Unii Europejskiej będą inwestować w badania i rozwój średnio 3 procent swego PKB. Polska jest tu absolutnym outsiderem: wskaźnik ten wynosi obecnie 0,9 procent, a wielkim sukcesem ma być jego podwojenie. Pójdą na to ogromne środki z nowej unijnej perspektywy oraz budżetu państwa. Przedsiębiorcy obawiają się, że - bez rewolucyjnych zmian systemowych - i w myśleniu polityków - znaczna część tych pieniędzy zostanie zmarnowana.

Redakcyjna debata, której zapis dziś przedstawiamy, ujawniła, że politycy czołowych partii nie wiedzą nawet, jakie innowacje powstają w polskich firmach. Powinni je poznać, jeśli naprawdę chcą je wspierać i promować.

[email protected]

CZYTAJ TAKŻE:
Najlepsi uczą, jak zarabiać miliardy złotych na pomysłach
Ile jest warte "Made in Poland"

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wideo
Wróć na dziennikpolski24.pl Dziennik Polski