Ponad podziałami

   Zimowe zawody dla niepełnosprawnych potrwają do niedzieli w Wiśle, Ustroniu i na Kubalonce. Spotka się tam kilkuset niepełnosprawnych sportowców, zrzeszonych w ruchu Olimpiady Specjalne. Są uczniami specjalnych ośrodków szkolno-wychowawczych, a także mieszkańcami domów pomocy społecznej. Większość z nich przez całe życie wymaga pomocy i wsparcia drugiego człowieka. - Dla osób z niepełnosprawnością intelektualną rywalizacja sportowa stanowi najlepszą formę odskoczni od codziennych zmartwień - podkreślają wolontariusze z beskidzkiego oddziału Olimpiad Specjalnych z siedzibą w Kaczynie koło Wadowic, który jest organizatorem rozpoczętych wczoraj igrzysk.
   Przed południem w Wadowicach zorganizowano oficjalne pożegnanie 29-osobowej reprezentacji naszego regionu na te zawody. Pochodzą z placówek opiekuńczych - od Kalwarii, po Bobrek koło Oświęcimia. Kilku z nich, jak Leszek Homel z Kaczyny, ma już za sobą udział w podobnych imprezach na arenie międzynarodowej. W najbliższych dniach, wspólnie z kolegami z innych regionów Polski, będą rywalizować w narciarstwie biegowym i zjazdowym.
   Wczoraj towarzyszyli im policjanci zrzeszeni w organizacji "Bieg z Pochodnią Strzegących Prawa na rzecz Olimpiad Specjalnych", która obrała sobie za cel krzewienie wiedzy o istnieniu w społeczeństwie osób z niepełnosprawnością intelektualną. Tradycją olimpijskich zmagań jest "Święty Ogień Olimpijski", z którego zapalany jest znicz znajdujący się na arenach sportowych. W tym roku pochodzi on z wadowickiej, "papieskiej" bazyliki Ofiarowania NMP. Kilkudziesięciu policjantów z całego kraju pokonało wczoraj dystans z Wadowic do Wisły, gdzie wieczorem odbyła się ceremonia otwarcia igrzysk. Zapłonął tam znicz olimpijski.
(GM)