23-letni Niemiec z ekipy Skil-Shimano jest na razie gwiazdą Tour de Pologne. W niedzielę nie dał nikomu szans w Warszawie, wczoraj był bezkonkurencyjny w Dąbrowie Górniczej. Świetnie rozprowadzony przez dwóch kolegów, na ostatnich 100 m tak odskoczył od rywali, że daleko przed finiszem, w geście triumfu, podniósł ręce do góry i symptomatycznie uderzał palcami w piersi. Mimo że w peletonie są tacy fachowcy od sprintu jak były mistrz świata Tom Boonen i Francuz Romain Feillu, który dobrze sobie radził w Tour de France, na razie nikt nie jest w stanie zagrozić Kittelowi.
Choć dużą szansę, aby zostać liderem miał... Adrian Kurek. Do ucieczki ponownie, jak dzień wcześniej, zabrał się wspólnie z Bartłomiejem Matysiakiem, a także Francuzem Cazaux i Włochem Bailettim. Dzięki zwycięstwom na lotnych premiach uzbierał dużo bonifikat (jest ciągle najaktywniejszy), ale starczyło tylko na pozycję wicelidera w klasyfikacji generalnej. Matysiak ma koszulkę najlepszego "górala".
Duży wpływ na wczorajszą końcówkę miała kraksa tuż przed metą. W przedniej części peletonu dwaj kolarze - z Rabobanku i Katiuszy - zahaczyli o siebie, powodując upadek wielu innych. W najlepszej sytuacji było ok. 30 kolarzy, którzy bez strat pomknęli do mety; inni nie mieli już szans na skuteczny finisz. Do zdarzenia doszło jednak mniej niż 3 km przed metą, czyli w strefie ochronnej, co oznacza, że w klasyfikacji generalnej nie ma aż tak dużych zmian.
2. etap (Częstochowa - Dąbrowa Górnicza; 162 km): 1. Marcel Kittel (Skil-Shimano) 3:38.35, 2. Heinrich Haussler (Australia/Garmin), 3. Graeme Brown (Australia/Rabobank) ten sam czas.
Klasyfikacja generalna: 1. Kittel 5:45.41, Adrian Kurek (Polska) strata 7 s, 3. Haussler 14.
(RP)
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?