Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Popović: Będziemy cieszyć się z kibicami

Bartosz Karcz
Denis Popović rozegrał do tej pory 24 mecze w Wiśle, strzelił 2 bramki
Denis Popović rozegrał do tej pory 24 mecze w Wiśle, strzelił 2 bramki fot. Wojciech Matusik
Denis Popović wreszcie zaczął grać na miarę oczekiwań kibiców Wisły. Słoweniec stał się w ostatnim czasie jedną z centralnych postaci drugiej linii „Białej Gwiazdy”

Gdy Denis Popović przychodził do Wisły latem 2015 roku, kibice widzieli w nim następcę Semira Stilicia. Słoweniec długo kazał jednak czekać na grę na miarę oczekiwań. Znaczącą poprawę jego gry przyniosła zmiana pozycji piłkarza, jakiej dokonał trener Dariusz Wdowczyk.

Odkąd szkoleniowcem „Białej Gwiazdy” został właśnie Wdowczyk, Popović zaczął grać bliżej obrońców. Ma więcej zadań defensywnych, ale i z rozgrywania piłki wywiązuje się coraz lepiej. To właśnie on jest na dzisiaj zawodnikiem, który reguluje tempo gry drużyny z ul. Reymonta.

- Wcześniej nie byłem ustawiany na __takiej pozycji - mówi Popović. - Tak ustawia mnie jednak trener i chyba to wychodzi. Najważniejsze jednak dla mojej postawy jest to, że czuję zaufanie trenera. To dla piłkarza jest ważne. Nie boisz się, że jeśli popełnisz jeden czy drugi błąd , to od razu zostaniesz odstawiony. Pomaga mi też drużyna, bo wszyscy zaczęliśmy grać lepiej. A jak cała drużyna dobrze funkcjonuje to i mnie gra się o wiele łatwiej. Na boisku pozostaje mi tylko odpłacić za zaufanie, które dostałem od __trenera.

Słoweniec nie kryje, że wygrana z Ruchem wzmocniła morale drużyny, która po dwóch wcześniejszych wygranych już mogła poczuć się pewniej niż jeszcze niedawno, gdy zajmowała miejsce spadkowe.

- Wiedzieliśmy już przed meczem z Ruchem, że jeśli wygramy to spotkanie, to nasze szanse na awans do ósemki wzrosną - tłumaczy Popović. - Zdawaliśmy sobie sprawę, że będzie to ciężki mecz, bo Ruch ostatnio może nie wygrywał, ale w Chorzowie nie gra się łatwo. Mimo wszystko, mimo tych nerwów, które pojawiły się po drugiej bramce dla rywali, mimo rzutu karnego, uważam, że wygraliśmy tam zasłużenie. Mieliśmy więcej sytuacji od rywali.

Piłkarz zgadza się natomiast, że mimo ostatnich wygranych, wiślacy ciągle mają nad czym pracować. Nie udaje im się jak na razie unikać błędów. Tak też było w czasie emocjonującego starcia w Chorzowie.

- Mecze mają różne fazy - mówi zawodnik Wisły. - W Chorzowie na początku graliśmy swoją piłkę, ale faktem jest, że po 15-20 minutach zaczęliśmy zostawiać Ruchowi za dużo miejsca w środku pola. Wyglądało to tak, jakby w tej części boiska Ruch miał cały czas o jednego zawodnika więcej. Stąd brały się później sytuacje pod naszą bramką. W drugiej połowie poprawiliśmy swoje ustawienie i wyglądało to już znacznie lepiej.

Rzeczywiście Wiśle udało się przejąć w tym spotkaniu inicjatywę po przerwie, czego efektem były dwie bramki. Tylko, że przy prowadzeniu 3:1 krakowianie jakby poczuli się zbyt pewnie, za co o mały włos nie zapłacili wysokiej ceny.

- Wiadomo, jak to wyglądało wcześniej w __naszych meczach - przypomina Popović. - Prowadziliśmy parę razy jedną bramką, a później kończyło się to remisami lub porażkami. Myślę, że to jest kwestia głowy. Trzeba w niej mieć cały czas taką myśl, że jest 0:0, że trzeba grać po __prostu swoje, szukać bramek. Jeśli tak gramy, wygląda to dobrze.

Po ostatniej kolejce sytuacja w tabeli ekstraklasy jest taka, że Wiśle do awansu do pierwszej ósemki brakuje już tylko jednego zwycięstwa. W sobotę czeka krakowian mecz z Zagłębiem Lubin i sprawa jest prosta - trzy punkty w tej potyczce dadzą awans do grupy mistrzowskiej po sezonie zasadniczym.

- Powiedzieliśmy sobie już kilka tygodni temu, że dopóki będą szanse, będziemy walczyć o __ósemkę - zdradza Słoweniec. - Od dłuższego czasu staramy się jednocześnie tak podchodzić do sprawy, że idziemy od meczu do meczu. Takie podejście sprawiło, że wygraliśmy trzy ostatnie spotkania i dzisiaj wszystko mamy już w swoich rękach. Pozostał jeden krok. Mamy ostatni mecz u siebie i zrobimy wszystko, co w naszej mocy, żebyśmy po ostatnim gwizdku sędziego mogli się cieszyć razem z __naszymi kibicami.

Rosną kolejki po bilety

Sobotni mecz Wisły Kraków z Zagłębiem Lubin cieszy się coraz większym zainteresowaniem. Bilety na to spotkanie sprzedają się bardzo dobrze. Dość powiedzieć, że sprzedaż wejściówek idzie dwa razy lepiej niż przed poprzednimi spotkaniami, rozgrywanymi w tym roku przy ul. Reymonta, a z każdym dniem zainteresowanie kibiców rośnie. Do wczoraj Wisła sprzedała prawie 11 tysięcy wejściówek na mecz z Zagłębiem. Już teraz można być pewnym, że frekwencja na sobotnim spotkaniu przekroczy piętnaście tysięcy widzów. W Wiśle liczą jednak, że uda się przekroczyć barierę nawet dwudziestu tysięcy widzów na trybunach.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dziennikpolski24.pl Dziennik Polski