Sprawa jest na ogół prosta. Warto jest coś dobrze zrobić nawet dla własnej satysfakcji, zwłaszcza kiedy solidna robota jest solidnie wynagradzana, a może jeszcze i premiowana. Taka postawa nie jest niestety powszechna. W bardzo wielu wypadkach najpierw myśli się o zarobku, możliwie jak największym, a jakość wykonywanej pracy schodzi na drugi plan.
I stąd tyle poprawianych domów, dróg, mostów, rozmaitych produktów, kupowanych w sklepach. I to się rozszerza na sprawy, które bezpośrednio z pieniędzmi niewiele mają wspólnego. Ile poprawianych egzaminów na wszelkich szczeblach nauczania! A w dziedzinie polityki? Ile bubli prawnych, ile uchwał poddawanych pod głosowanie już z autopoprawkami. Ile decyzji, które wprowadzają tylko zamieszanie!
Weźmy sprawę sześciolatków w szkole. Akurat po wakacjach. Sprawa się wlecze już od paru lat. Kolejne rozporządzenia usuwają poprzednie. I wreszcie, kiedy podobno coś postanowiono na rok bieżący, dopiero wynikły problemy. W niektórych większych szkołach jest 18 równoległych klas pierwszych! Sześciolatki chodzą na dwie zmiany! Wyobraźmy sobie maluchy, które rozpoczynają lekcje po obiedzie!
Nie dziwota, że w przychodniach ustawiają się kolejki rodziców, chcących uzyskać (a może kupić?) odroczenie dla swojego dziecka. Można to zrobić do października. A tu miało być jeszcze referendum (teraz?!), czy tę reformę cofnąć, czy utrzymać.
Z pewnością nie wszędzie jest tak źle, ale czy nie ma racji obiektywny (nie oszołom!) publicysta, gdy pisze: "Zamiast postępu cywilizacyjnego są nerwy i złość".
A Pan Jezus z niedzielnej Ewangelii czynił wszystko dobrze...
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?