Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Poprawić grę w obronie

Rozmawiał Łukasz Madej
Szufryn minionego lata wrócił do Sandecji po niemal sześciu latach
Szufryn minionego lata wrócił do Sandecji po niemal sześciu latach Fot. Jerzy Cebula
Rozmowa z 28-letnim DAWIDEM SZUFRYNEM, stoperem pierwszoligowej Sandecji Nowy Sącz.

– Skoro asystentem Dariusza Wójtowicza jest Marcin Jałocha, to wiosną na postawę obrony nie powinniśmy narzekać.

– Oby tak się stało. Wszyscy wiemy, jakim trener Jałocha był piłkarzem, w jakich grał klubach, czyli choćby Legii Warszawa. Do tego występował przecież w reprezentacji.

– Na igrzyskach w Barcelonie, właśnie jako obrońca, wywalczył srebrny medal.

– Zgadza się. I na pewno będzie kładł nacisk na obronę. Zresztą, to bardzo się przyda, bo życzyłbym sobie, żeby nasza defensywna wiosną wyglądała lepiej niż w pierwszej rundzie. Dobrze pamiętam, że jesienią straciliśmy dużo bramek po głupich błędach. Nawet za dużo.

– Wejście do szatni człowieka z takim CV zrobiło wrażenie?

– Zrobiło, mamy do niego, do jego osiągnięć, duży szacunek. Teraz, już jako trener, niech nam to doświadczenie przekaże jak najlepiej potrafi. Jeszcze nie było za dużo czasu, żeby cokolwiek robić formacjami, ale myślę, że takie treningi będą miały miejsce.

– Co w ogóle ludzie mówią o powrocie Wójtowicza? Pytam, bo przecież w Nowym Sączu mieszka Pan od urodzenia.

– Wszyscy miło go wspominają i przyznają, że jego powrót to dla nich zaskoczenie. No i z drugiej strony odejście trenera Piotra Stacha również takim było. W każdym razie kibice są zadowoleni, że przyszedł akurat ten trener.

– Pana wtedy w klubie nie było, ale pewnie zerkał Pan w stronę tamtej mocnej Sandecji sprzed kilku sezonów.

– No, wiadomo... Zresztą, Sandecja była wtedy rywalem zza między (Szufryn grał w Kolejarzu Stróże – red.), więc z takimi informacjami cały czas byłem na bieżąco.

– Zaglądał Pan na stadion?

– Rzadko, może z dwa razy się zdarzyło, bo nie dysponowałem czasem. Miałem swoje mecze, swoje przygotowania, ale wiem, że w Nowym Sączu była dobra drużyna, która grała dobrą piłkę. Efektowną i efektywną.

– Zajęcia pod okiem duetu Wójtowicz – Jałocha różnią się od treningów innych trenerów?

– Każdy szkoleniowiec ma swoje metody, wizję, plan. Na pewno są jakieś ciekawostki, nowinki, ale za poprzedniego trenera też wszystko było w porządku. W moim przekonaniu Piotr Stach to także dobry fachowiec. A różnice? Detale w jednostkach treningowych. Dopiero w perspektywie czasu pojawi się ich pewnie więcej, bo Dariusz Wójtowicz będzie chciał wprowadzić jakieś swoje rzeczy. Na razie miał na to za mało czasu.

– Więc to chyba dobrze, że jednak mecz z Widzewem Łódź nie doszedł do skutku, przecież nowy sztab dołączył do zespołu na niewiele ponad tydzień przed inauguracyją wiosny w I lidze.

– W jakimś sensie pewnie tak, bo możemy ze sobą dłużej popracować. Trener miał więcej czasu, żeby przekazać nam cenne wskazówki.

– Forma waszej drużyny jest jednak niewiadomą.

– Jest, bo przecież dopiero w najbliższą sobotę będzie pierwszy nasz mecz o punkty, do tego dojdzie presja, i tak dalej. Zobaczymy, jak wszystko się ułoży, ale musimy być i jesteśmy dobrej myśli. Uważam, że zespół jest naprawdę dobrze przygotowany. Zrobimy wszystko, żeby zwyciężyć.

– Pan wybiegnie na boisko?

– Dowiem się pewnie w piątek, ponieważ dopiero wczoraj pracowałem pierwszy raz po kontuzji na pełnych obrotach. Muszę jeszcze uważać, bo w trening wchodzę niejako z marszu. Praktycznie w ogóle nie trenowałem z zespołem prawie cztery tygodnie, miałem tylko zajęcia indywidualne, szedłem swoim torem. Wiadomo, chciałbym pomóc, ale oby się nie skończyło tak, że się wyłączę z gry na dłuższy czas. Trzeba do sprawy podejść spokojnie, z głową.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dziennikpolski24.pl Dziennik Polski