Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Poprawić skuteczność

Bartosz Karcz
Łukasz Burliga (z lewej) w pościgu za pomocnikiem Piasta Gliwice Konstantinem Vassiljevem
Łukasz Burliga (z lewej) w pościgu za pomocnikiem Piasta Gliwice Konstantinem Vassiljevem FOT. LUCYNA NENOW
Piłka nożna. Przed meczem z Piastem wiślacy zapowiadali, że jadą do Gliwic po zwycięstwo. Po ostatnim gwizdku remis 0:0 przyjęli jednak z pokorą.

Trener Franciszek Smuda zdecydował się na mecz z Piastem wystawić na prawej pomocy Łukasza Burligę. Pomysł nie wypalił do końca, bo „Bury” rozegrał co najwyżej przeciętny mecz. W dodatku wszystko wskazuje na to, że eksperyment skończy się na tym jednym meczu.

– Cóż, „szału nie było” – szczerze ocenił swój występ Łukasz Burliga. – W ogóle nie grałem przez blisko miesiąc, doszła do tego zmiana pozycji i stąd taka moja gra, jak było widać. Z drugiej strony przy odrobinie szczęścia mogłem zaliczyć bramkę czy asystę.

Przyjechaliśmy do Gliwic po trzy punkty, ale Piast wysoko zawiesił nam poprzeczkę. Wcześniej przegrały tutaj Legia i Lech, więc ten remis trzeba szanować.

Burliga zdaje sobie sprawę z tego, że w najbliższym meczu z Lechem Poznań raczej wróci na prawą obronę. – Czwartą żółtą kartkę w meczu z Piastem dostał Alan Uryga, więc na 99 procent Darek Dudka pójdzie do pomocy, a ja wrócę na prawą obronę – tłumaczy piłkarz Wisły.

Mecz w Gliwicach miał swojego cichego bohatera, którym był Michał Buchalik. Bramkarz Wisły grał do tej pory poprawnie, ale brakowało meczu, po którym można by powiedzieć, że wybronił Wiśle choćby punkt. Tak właśnie było w spotkaniu z Piastem, w którym golkiper „Białej Gwiazdy” znakomicie spisał się w sytuacjach sam na sam z Gerardem Badią oraz Tomaszem Podgórskim.

– W takich sytuacjach trzeba mieć trochę szczęścia – mówi Michał Buchalik. – Ono jest jednak potrzebne, żeby bronić w ekstraklasie. Przydało się ono w meczu z Piastem i m.in. dzięki temu piłka nie wpadła do naszej bramki.

– Myślę, że to drugi mecz Michała, który praktycznie nam wybronił – chwalił kolegę Łukasz Burliga. – Wcześniej podobnie spisał się na Zawiszy, gdzie bardzo nam pomógł.

W meczu z Piastem Wisła spisywała się lepiej w obronie. Gorzej szło jej natomiast w ofensywie. Słabszy mecz rozegrał Semir Stilić, którego może jednak tłumaczyć fakt, że z powodu kontuzji stopy praktycznie nie trenował w tygodniu poprzedzającym spotkanie w Gliwicach. Pozytywne jest przynajmnej to, że ze zdrowiem Bośniaka jest coraz lepiej.

– Ze stopą wszystko było w porządku, czułem się dobrze – powiedział Stilić.

Pytany, dlaczego Wiśle nie udawało się w meczu z Piastem stwarzać sobie czystych sytuacji do strzelenia bramki, pomocnik „Białej Gwiazdy” tłumaczy: – Uważam, że brakowało nam tylko ostatniego podania, żeby wygrać ten mecz.

Potrafiliśmy dobrze rozgrywać piłkę, ale później, już pod bramką Piasta nie potrafiliśmy jeszcze dołożyć 10, 15 procent, żeby wypracować sobie sytuację i strzelić bramkę. Gdybyśmy to zrobili, grałoby się nam znacznie łatwiej, swobodniej.

Sam Stilić miał w drugiej połowie dobrą okazję, gdy strzelał z rzutu wolnego. Trafił jednak w mur. – Mogłem uderzać w ten róg, gdzie stał bramkarz. W murze stali wysocy zawodnicy, a piłka była ustawiona zbyt blisko bramki, żebym zdołał przenieść ją nad murem i zmieścić w siatce.

Teraz przed Wisłą prestiżowy mecz z Lechem Poznań. Krakowianie nie kryją, że aby pokonać „Kolejorza”, muszą zagrać nieco lepiej niż w Gliwicach.

– Mamy cały tydzień na to, żeby się dobrze przygotować do tego spotkania – mówi Semir Stilić. – Gramy w domu i zrobimy wszystko, żeby wygrać. Żeby to zrobić, trzeba poprawić skuteczność. Punkt z Piastem trzeba szanować, ale w meczu z Lechem chcemy już wywalczyć pełną pulę i udanie zakończyć rok przed własną publicznością.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dziennikpolski24.pl Dziennik Polski