Pora na rewanż z Szarapową

TENIS. Agnieszka Radwańska, po pokonaniu Marion Bartoli, zagra dzisiaj w finale prestiżowego turnieju w Miami. Polka zmierzy się z Rosjanką, którą ograła dotąd tylko raz, przed pięcioma laty.

- Kluczowe w grze przeciwko Bartoli jest to, żeby nie wdawać się w wymiany z bekhendowego crossu. Iśka starała się tego unikać, choć nie zawsze jej się to udawało, ale na pewno skutecznie tonowała grę rywalki odważną, niską piłką i slajsem - powiedział po meczu trener Radwańskiej Tomasz Wiktorowski (cytat za PAP). - W Miami wieczorem jest bardzo zimno, a piłki, którymi się gra w tym turnieju, w takich warunkach szybko tracą dynamikę i trudno je dokładnie kierować. Mimo to, Agnieszka próbowała grać po liniach, bo każdą piłkę lądującą dalej od linii Bartoli od razu atakowała. Przyznam szczerze, że tak grającą Francuzkę ciężko pokonać, nie udało się to choćby Wiktorii Azarence. Agnieszka dokonała tego w nieco słabszym dniu serwisowym, więc tym bardziej zasługuje na szacunek - podkreślił Wiktorowski.

To była siódma wygrana Agnieszki z Francuzką, Radwańska nigdy z nią nie przegrała. Polka odniosła wczoraj już 25. zwycięstwo w tym roku. Przegrała tylko cztery razy, zawsze z Wiktorią Azarenką. Dziś stanie przed szansą wygrania 9. turnieju w karierze (drugiego w tym roku po Dubaju). Bez względu na wynik, nadal będzie czwartą rakietą świata.

- Jestem bardzo szczęśliwa; gram mój najlepszy tenis od początku roku, wygrywam po wielkich meczach z najlepszymi. Finał z Szarapową? Zawsze przeciwko niej trudno się gra. Posyła bardzo trudne piłki. Spróbuję odpowiedzieć agresywną grą. Zobaczymy, co z tego wyniknie. Pora na rewanż za moje ostatnie przegrane pojedynki z nią - mówiła Agnieszka Radwańska na konferencji prasowej.

Maria Szarapowa, numer 2 w światowym rankingu, z ośmiu dotychczasowych pojedynków z Radwańską wygrała siedem. Polka zwyciężyła raz: w 2007 roku w trzeciej rundzie US Open, Rosjanka broniła wówczas tytułu.

Półfinał Radwańskiej z Marion Bartoli był meczem przełamań serwisowych. Francuzka ani razu nie wygrała gema przy swoim podaniu. W połowie I seta skorzystała z pomocy medycznej, skarżyła się na ból lewego uda. Później jeszcze dwukrotnie udzielano jej pomocy. Lekka kontuzja rywalki w niczym nie umniejsza sukcesu krakowianki. Agnieszka, podobnie jak we wcześniejszych pojedynkach, imponowała regularnością w grze. Miała też więcej kończących uderzeń, oburęczny bekhend i forhend rywalki nie robiły na niej wrażenia. Przy stanie 6-4, 4-2 na korcie zgasło światło. Awarię usunięto po 20 minutach. Radwańska wygrała dwa gemy i awansowała do najbardziej prestiżowego finału w swojej karierze. Turniej w Miami nazywany jest piątą lewą Wielkiego Szlema.

Agnieszka Bialik