Porażka, której Puszcza nie musi się wstydzić

Puszcza Niepołomice - Pogoń Szczecin 1:2 (0:1)

Bramki: 0:1 Nunes 21, 0:2 Frączczak 56, 1:2 Orłowski 84.

Puszcza: Sobieszczyk - Furtak, Stawarczyk, Czarny, Mikołajczyk - Domański, Uwakwe (57 Radziemski), KotwicaI, Lepiarz (85 Gajewski), Łączek (61 Żurek) - Orłowski.

Pogoń: Słowik - Rapa, Rudol, Fojut, Lewandowski - Murawski, Matras - Delew (47 Gyurcso), Akahoshi, Nunes (73 Piotrowski) - Frączczak (64 Zwoliński).

Sędziował: Sebastian Jarzębak (Bytom). Żółta kartka: Kotwica. Widzów: 1724.

Rekordową w historii niepołomickiego stadionu publiczność uradował w 84 min Marcin Orłowski, główkując po dośrodkowaniu Dominika Radziemskiego. - Gratulować? A czego? Mecz przegrany - komentował napastnik „Żubrów”. - Pogoń przewyższała nas umiejętnościami czysto piłkarskimi. Myśleliśmy, że nadrobimy to cechami wolicjonalnymi, ale nie udało się.

Temu golowi, dodajmy, towarzyszyły kontrowersje. Czy piłka przekroczyła linię bramkową? - Trudno powiedzieć, z mojej perspektywy nie - mówił Jakub Słowik.

Nowosądeczanin w bramce Pogoni, za którego na trybunach kciuki trzymała mama, najlepszą interwencję zanotował w 81 min, gdy w sytuacji sam na sam powstrzymał Macieja Domańskiego. - Nie lekceważyliśmy Puszczy, pokonała przecież dwa kluby z ekstraklasy, nie znalazła się przypadkiem w tej rundzie. Niezły zespół - ocenił.

Tak, Pogoń potraktowała II-ligowca poważniej niż Korona Kielce (w 1/16 finału) i Lechia Gdańsk (w 1/8). Trener Kazimierz Moskal w porównaniu z ostatnim ekstraklasowym meczem wymienił wprawdzie trzy ogniwa, ale żaden z ważnych graczy nie dostał wolnego. I choć na początku można było się dziwić, jak efektywnie w środku pola poczyna sobie Puszcza, to jednak już pierwszy konkretny atak gości przyniósł im powodzenie: Mateusz Matras zagrał w pole karne do Ricardo Nunesa, a ten zwiódł Łukasza Furtaka i strzelił po ziemi na 0:1.

Podwyższyć wynik pod koniec I połowy powinien był Rafał Murawski, w sytuacji sam na sam górą był jednak Andrzej Sobieszczyk. Nawiasem mówiąc, nie jego w bramce Puszczy chciał obejrzeć Maciej Stolarczyk. Obecny na meczu były piłkarz krakowskiej Wisły teraz jest trenerem reprezentacji Polski do lat 20, na jej listopadowe mecze powołał Marcina Staniszewskiego. Wczoraj 19-latek był jednak rezerwowym.

Sobieszczyk był bez szans w 56 min. Po szybkim ataku Takafumi Akahoshi wyłożył piłkę Adamowi Frączczakowi i sytuacja Pogoni stała się już bardzo komfortowa.

Zmiany nadały Puszczy bardziej ofensywny charakter, w końcówce mocniej atakowała. Wprawdzie w 82 min Adam Gyursco mógł skarcić ją po kontrze (strzelił nad poprzeczkę), jednak efekt okazał się korzystny dla niepołomiczan.

- Straconą bramką zagmatwaliśmy sobie sytuację, ale z przebiegu gry byliśmy zespołem dojrzalszym - ocenił Kazimierz Moskal.

Tułacz skomentował: - Moi zawodnicy dali z siebie wszystko. Jestem też bardzo zadowolony, że Pogoń zagrała na sto procent. Na tle tego rywala byliśmy oczywiście słabszą drużyną, ale dla zawodników będzie to tak duże doświadczenie, że na pewno dobrze je spożytkujemy.

Rewanż w Szczecinie odbędzie się prawdopodobnie 30 listopada. - Cel nadrzędny został zrealizowany: nie pojedziemy tam tylko na wycieczkę - spuentował trener Puszczy.