- Cieszy mnie zwycięski można powiedzieć ponowny debiut na trenerskiej ławce, ale najbardziej trzy punkty, jakie dopisujemy do swojego konta. To był jeden z ostatnich momentów, aby złapać kontakt z czołówką i jeszcze przed przerwą zimową wydostać się ze strefy spadkowej. Porażka praktycznie przekreślała te szanse - podkreślił Rogala, który wcześniej w Poroninie pracował w latach 2011-2013 i tym okresie wywalczył trzy awanse od A klasy do III ligi.
- Kiedy odchodziłem, podkreślałem, że Poroniec ma w mym sercu już miejsce na stałe. Cały czas interesowałem się losami klubu. Teraz kiedy poproszono mnie o pomoc, nie mogłem odmówić. Na razie umówiliśmy się z działaczami do końca rundy jesiennej. Co będzie potem, czas pokaże - podkreśla Rogala, który podobnie jak przed dwoma laty, także i teraz pracę trenera w Porońcu, będzie dzielił z funkcją trenera bramkarzy w drugoligowym GKS Tychy.
Zwycięstwo nad Wolanią było pierwszą wygraną zespołu z Podhala po trzech kolejnych porażkach (1:5 z Hutnkiem Nowa Huta, walkower 0:3 z Garbarnią Kraków, 0:2 z KSZO 1929 Ostrowiec Świętokrzyski).
- Moim podstawowym zadaniem na ten moment jest odbudowa wiary zawodników w ich własne umiejętności. Bo to, że każdy z nich je posiada nie trzeba nikogo przekonywać. To co jednak wydarzyło się w ostatnich dniach w klubie, mocno zachwiało psychiką piłkarzy. Mam nadzieję, że po wygranej z Wolanią będzie tylko lepiej - uważa Rogala.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?