Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Portreciści Matki Miłosierdzia

Łukasz Gazur
fot. Dirk Jan Visser, Refugee Republic/ Miesiąc Fotografii w Krakowie
Takiej wystawy w Polsce chyba jeszcze nie było. Pokazane zostaną na niej gwiazdy sztuki średniowiecznej i nowożytnej. Dzieła wybitne, znane, czasem na nowo odkrywane. Ale po kolei.

Na wystawie, która odbywać się będzie od 24 czerwca do 9 października w Gmachu Głównym Muzeum Narodowego w Krakowie, zobaczymy dzieła twórców włoskich, hiszpańskich i północnoeuropejskich, głównie z okresu późnego średniowiecza i epoki nowożytnej. Zestaw nazwisk jest wręcz imponujący: Hans Memling, Donatello, Andrea Mantegna, Lorenzo Ghiberti, Francisco Zurbaran i Giorgio Vasari. Wszystkie dzieła, które prezentowane będą w Krakowie, łączy jedno: wizerunek Marii Miłosiernej.

Na wystawie „Maria Mater Misericordiae” zostaną pokazane 94 dzieła sztuki maryjnej. Często wręcz arcydzieła. Większość z nich będzie pochodziła ze zbiorów watykańskich oraz innych kolekcji włoskich. Uzupełnione zostaną o kilka obrazów i rzeźb z kolekcji polskich. Wśród nich znajdziemy choćby pochodzący z końca XIV w. wizerunek Maryi oraz Chrystusa, przed którym miał się modlić św. Jan Kanty. Przechowywany jest na plebanii Kolegiaty Akademickiej św. Anny w Krakowie.

- Jest piękny, a mało komu znany prócz historyków sztuki. To będzie okazja, by dzieło zaprezentować szerszej publiczności - zaznacza prof. Betlej.

- Obraz początkowo znajdował się nad bramą wejściową do Collegium Maius Uniwersytetu Jagiellońskiego. Legenda głosi, że Jan Kanty jako profesor tegoż kolegium modlił się przed nim długo w nocy. I - jak to święci w tamtych czasach - trochę sobie z nim pogadał. Ale tu trafiamy na mały problem: otóż obraz powstał prawdopodobnie już po śmierci świętego. Tak czy inaczej, dzieło to bardzo mocno wpisało się w historię Krakowa i uniwersytetu. Były próby umiejscowienia go w kościele św. Anny, wracał jednak do bramy Collegium Maius. Kiedy pozbyli się go stamtąd komuniści, trafił ostatecznie na plebanię. Ukazana na tym obrazie koncepcja Bożego miłosierdzia jest najbardziej typową dla Polski. Pokazuje zmarłego Chrystusa jako „męża boleści”, który wziął na siebie ludzkie grzechy. Towarzyszy mu Matka Boska i składa ręce do modlitwy, prosząc go o miłosierdzie dla ludzi - opowiada prof. Piotr Krasny, który wraz z prof. Giovannim Morello będzie kuratorem wystawy „Maria. Mater Misericordiae” w Muzeum Narodowym w Krakowie.

Na marginesie warto dodać, że jeden ze znanych krakowskich historyków sztuki - plotkując o tym właśnie dziele - dodaje, że pamięta swoje pierwsze z nim spotkanie. Jeszcze jako student był z grupą w kościele. W oddali zobaczył księdza, który jak gdyby nigdy nic niesie sobie dzieło i... uderza nim o udo. Dla historyków sztuki - szok. Dla samego proboszcza - niekoniecznie. Ot, kolejny obraz w zbiorach kościoła.

- To dzieło udowadnia jeszcze jedno: że nie zawsze chodzi o wielkie nazwiska. Dzieła wybitne czasem nie mają podpisów znanych artystów. To najciekawsze w historii sztuki - tłumaczy prof. Piotr Krasny.

Niektórych krakowskich dzieł maryjnych, m.in. z kościołów: Mariackiego, franciszkanów, karmelitów, pijarów, prezentek i reformatów, nie można było pokazać na wystawie. - Są bowiem na trwałe wmontowane w ołtarze - zaznacza prof. Krasny.

Muzeum Narodowe w Krakowie postanowiło wykorzystać okazję do promowania rodzimej sztuki i zachęcić do zwiedzania kościołów, w których poukrywane są dzieła sztuki przedstawiające wizerunki Marii Miłosiernej. Stąd pomysł opracowania specjalnej mapy, na której znajdują się m.in. Kościół Mariacki, kościół karmelitów trzewiczkowych na ul. Karmelickiej, kościół klasztoru augustianów.

- To uzupełnienie wystawy, chyba pierwsze takie w Polsce, za to znane we Włoszech, gdzie często właśnie tak się zwiedza. Dopełnieniem ekspozycji muzealnej są właśnie wizerunki rozsiane po mieście. Pielgrzymi ŚDM będą mogli poruszać się szlakiem kościołów z wizerunkami maryjnymi - tłumaczy prof. Krasny. I dodaje: - Chcieliśmy podkreślić, że nasze przedstawienia nie odbiegają od europejskiej tradycji sztuki.

***

- Wystawa, która rozpocznie się już za miesiąc, to wydarzenie bez precedensu. To najważniejsza tegoroczna ekspozycja Muzeum Narodowego w Krakowie - mówi prof. Andrzej Betlej, dyrektor Muzeum Narodowego w Krakowie i wykładowca UJ. - Z jednej strony jej oglądanie będzie okazją do duchowego przeżywania religijnego przekazu wystawianych arcydzieł maryjnych, z drugiej zaś, da możność podziwiania artyzmu dzieł, które sprowadzamy do Krakowa. Stworzą one fascynującą panoramę idei miłosierdzia w sztuce - dodaje.

- Te wizerunki będą bardzo różnorodne. Z jednej strony zobaczymy Maryję jako opiekunkę ludzi, osłaniającą ich swoim płaszczem przed gniewem Bożym. Tak przedstawiono ją m.in. na XIV-wiecznym obrazie Barnaby da Modena - zaznacza prof. Piotr Krasny, polski współkurator wystawy.

Niektóre dzieła mają niezwykłą formę. Wizerunek Maryi pędzla Giorgia Vasariego namalowany jest na sztandarze brackim z Arezzo, obraz Rubensa „Wniebowzięcie Maryi” stał się wzorem dla XVII-wiecznego gobelinu flamandzkiego, wysokiego na ponad 3 metry.

Na wystawie zobaczymy również cykl grafik Albrechta Dürera, rzeźbę Donatella, obrazy Andrea Mantegni, Hansa Memlinga, Giotta di Bondone i Francisca Zurbarana. Czyli czołówkę światowej sztuki.

Wśród dzieł planowanych na wystawę wymieniany jest relief ukazujący Matkę Boską podtrzymującą Chrystusa ze zbiorów Biblioteki Watykańskiej. To ciekawostka zarówno dla historyków sztuki, jak i widzów. Rzecz niepozorna. Ba, można by ją minąć bezwiednie, nie zdając sobie sprawy z klasy reliefu, bo dzieło jest niedokończone. Pozostaje jednak - jak to określa prof. Piotr Krasny - w „bardzo specyficznych relacjach ze sztuką Michała Anioła”.

- Owe związki są bardzo złożone. Pokazują one, jak trudno jest w historii sztuki mówić czasem o autorstwie. Relief nawiązuje do bardzo znanego rysunku wykonanego dla przyjaciółki artysty i towarzyszki intelektualnej z kręgu rzymskiego życia duchowego Vittorii Colonny. I to bardzo ciekawe przedstawienie: o kolana Matki Boskiej wspiera się postać Chrystusa, którego ręce rozkładają się jak na krzyżu. Jej podobnie. To powtórzenie gestu Syna Bożego jest podkreśleniem uczestnictwa Marii w Jego męce i całym planie zbawienia. Ten relief, który wypłynął jakiś czas temu z prywatnych zbiorów, powtarza zarówno kompozycję, jak i przesłanie ideowe owego rysunku - tłumaczy prof. Piotr Krasny, który wraz z prof. Giovannim Morello będzie kuratorem wystawy „Maria. Mater Misericordiae”.

Trwa więc żywa dyskusja o tym 60-centymetrowym dziele, o czym na łamach „Dziennika Polskiego” opowiadał już prof. Krasny. A jest o czym rozprawiać. Bo podobieństwo do rysunku widać choćby w rysach twarzy. I - co ciekawe - praca nie dość, że niedokończona, to zawiera jeszcze pewne błędy kompozycyjne. Matka Boska ma np. za duże dłonie. I z tego oczywiście wynikają argumenty sugerujące… autorstwo Michała Anioła.

- Z jednej strony było praktyką powszechnie przyjętą, że artysta rozpoczynający pracę dokładnie wiedział, co wyrzeźbi. Tylko artysta tej klasy, co Michał Anioł mógł sobie pozwolić na taką nonszalancję, by podejść do marmuru i tworzyć bez uprzedniego przygotowania. Wiemy, że pracował bez szkiców. Potwierdzają to jego biografowie. Ale nawet geniuszowi nie wszystko się udawało. Mamy całą masę jego dzieł, które nie są skończone. Fala takich prac wzrasta pod koniec życia artysty - tłumaczy dr hab. Piotr Krasny. - Ale są i wątpliwości. Cały dorobek Michała Anioła jest bowiem opisany w trzech żywotach. Przede wszystkim chodzi o Ascania Condiviego, który był - nazwijmy rzecz po imieniu - towarzyszem życia artysty. Znał więc dokładnie jego poczynania i o takim dziele nie wspomina. Podobnie jak Vasari w swoim żywocie - dodaje Krasny.

Stąd niektórzy badacze twierdzą, że to może być dzieło pracowni albo nawiązanie do twórczości Michała Anioła.

- Trudno będzie dokonać ostatecznej atrybucji tego reliefu. To jedno z tych dzieł w historii sztuki, w sprawie których wciąż trwają dyskusje. Ale właśnie dlatego jest ciekawe. Pokazuje, że to, co spotykamy na tabliczkach w muzeach - czyli nazwisko autora i data powstania - może być tylko przybliżoną informacją. Nie mamy narzędzi, by rozdzielić choćby udział w powstaniu pracy artysty i jego warsztatu - zaznacza prof. Krasny.

***

Dr Marcello Bedeschi, przewodniczący Fundacji Jana Pawła II dla Młodzieży - która wraz z Muzeum Narodowym w Krakowie odpowiada za organizację wystawy - zaznacza, że idea wystaw sztuki towarzyszących Światowym Dniom Młodzieży zrodziła się w czasach pontyfikatu Jana Pawła II. To on był zwolennikiem „ewangelizacji przez kulturę, która staje się przestrzenią życia i tworzenia człowieka”. Stąd ekspozycja będzie jedyną oficjalną ekspozycją sztuki w ramach Światowych Dni Młodzieży Kraków 2016.

- Te ekspozycje są darem dla uczestników ŚDM i miasta, które ich gości. Zawsze spotyka się z wielkim zainteresowaniem. Tym razem wybraliśmy temat nim papież ogłosił obchody Roku Miłosierdzia. Okazaliśmy się prorokami - żartuje Bedeschi.

Swoich nadziei z wystawą krakowską nie kryje kard. Stanisław Dziwisz. „Jestem przekonany, że ta wystawa pozostawi w naszym mieście wspaniałe owoce nadziei dla ludzi młodych i starszych, każdego wierzącego, ale i poszukującego Boga także” - napisał w specjalnym liście metropolita krakowski.

- Wystawy arcydzieł sztuki religijnej towarzyszą ŚDM od 1993 r., gdy odbywały się one w amerykańskim Denver. Pomysł wyszedł od Jana Pawła II. Okazał się dużym sukcesem. Przez sztukę docierały bowiem do uczestników treści religijne. Dlatego ekspozycję w Denver nazwano „czwartą katechezą” ŚDM. Mam nadzieję, że tak samo będzie w Krakowie - mówi dr Marcello Bedeschi, prezes fundacji.

***

Przy okazji prof. Andrzej Betlej przypomina, że tydzień przed otwarcie wystawy „Maria. Mater Misericordiae”, w oddziale MNK mieszczącym się w dawnym Spichlerzu przy pl. Sikorskiego, 14 czerwca otwarta zostanie wystawa „Papieski splendor. Pokaz dzieła Giovanniego Lorenza Berniniego”.

To bezsprzecznie jeden z najwybitniejszych artystów rzymskiego baroku, ceniony za doskonałość proporcji oraz opanowanie zasad perspektywy.

- To pierwszy pokaz dzieła tego wybitnego artysty w Polsce, więc także warto go odwiedzić. Zwłaszcza że ta praca nie była dotąd pokazywana publicznie - dodaje prof. Betlej.

„Maria. Mater Misericordiae”, Gmach Główny Muzeum Narodowego w Krakowie, od 24 czerwca, „Papieski splendor”, Europeum, pol. Sikorskiego, od 14 czerwca

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dziennikpolski24.pl Dziennik Polski