FOT. Krzysztofa Bik-Jurkow
Krystyna Tyrka, zakrystianin w kościele pw. św. Maksymiliana Marii Kolbego w Tarnowie
Kościół, z którym związana jest od lat, ma swoją specyfikę. Dzięki kapłanom, budującym więzi pokoleniowe, wierni uczestniczący w nabożeństwach czują się jak w jednej wielkiej rodzinie. Wysublimowane wnętrze, z wyszukanym, ale oszczędnym w formie dziełem sztuki - ołtarzem z kulistym tabernakulum unoszonym przez anioły i kartami otwartej księgi z przejmującymi scenami z życia i śmierci Ojca Maksymiliana i figuralnymi postaciami Matki Boskiej i Świętego, wywołują skupienie, skłaniają do modlitwy.
Krystyna Tyrka na nogach jest już o czwartej trzydzieści rano. Karmi wnuka i szykuje się do wyjścia. Z domu do kościoła ma zaledwie kilka kroków. Gdy w dolnym kościele rozpocznie się msza św., ona może zacząć pracę w górnym - jak najciszej, w skupieniu, bo przecież ani przez chwilę nie jest sama. Do jej obowiązków należy prasowanie i układanie obrusów, alb, odświeżanie szat liturgicznych...
- Jestem sama, lecz wspiera mnie Duch święty, więc potrafię wszystkiemu podołać. Lubię tę pracę, choć trwa nieprzerwanie siedem dni w tygodniu. Taki rytm zajęć narzuca pewne ograniczenia, ale nie wyobrażam sobie innego życia - zwierza się Krystyna Tyrka.
KRZYSZTOFA BIK-JURKOW
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?