Profil pięknej blondynki zdobi okładkę książki „Hardkorowy romans. »Pięćdziesiąt twarzy Greya«, bestsellery i społeczeństwo” Evy Illouzy. Nie byłoby w tym nic dziwnego, gdyby nie fakt, że kobieta mruga i porusza oczami.
Taki efekt udało się uzyskać za sprawą animacji, która przyciąga uwagę czytelników, korzystających ze strony internetowej PWN. To nietypowe i innowacyjne rozwiązanie na polskim rynku wydawniczym ma zainteresować premierowymi tytułami.
– Podejmujemy próbę wprowadzenia animowanych okładek na polski rynek. Chcemy sprawdzić, jak zareagują na tę innowację nasi czytelnicy, czy pomysł im się spodoba i czy zastosowanie tego rozwiązania przyniesie wzrost sprzedaży – komentuje Marta Sypuła, dyrektor pionu sprzedaży i marketingu PWN.
Jeśli animowane okładki zostaną dobrze przyjęte, PWN z pewnością rozważy przygotowanie takich rozwiązań dla kolejnych nowości wydawniczych.
– Będziemy obserwować rynek, wyciągać wnioski i na tej podstawie podejmować decyzje dotyczące animowanych okładek, ale też innych innowacji – zapowiada Marta Sypuła.
Za sprawą zmyślnej animacji autobus naprawdę podjeżdża na przystanek FOT. ARCHIWUM
Mile zaskoczeni będą też czytelnicy, którzy sięgną na stronie PWN po „Ostatni bus do Coffeeville” Hendersona J. Paula. Stojąca tyłem, w centrum (na okładce) bohaterka czeka na tytułowy środek transportu. Widzimy, jak wyłania się on zza kadru, a następnie przejeżdża przystanek. Nie zatrzymuje się w wyznaczonym miejscu.
Dzieło będzie miało swoją premierę 23 lutego, ale już dziś możemy zobaczyć animowaną okładkę w sieci.
Mrugająca blondynka z okładki książki PWN zwraca uwagę czytelników FOT. ARCHIWUM
Animowane okładki jako narzędzie promocyjne sprzedaży i czytelnictwa z powodzeniem jest już wykorzystywane przez wydawców zagranicznych. Polskie wydawnictwo uważa, że pomysłowe oraz nietypowe animacje mogą być chętniej udostępniane przez internautów i tym samym zyskać na popularności w sieci.
– Traktuję to jako próbę mezaliansu możliwości, jakie daje e-book z klasyczną formą książki. Pomysł to nowy nie jest, dodam od razu. Jakiś czas temu entuzjaści e-booków prorokowali, że animacje (interaktywne tabelki, obrazki, filmiki itd.) w elektronicznej wersji tekstu mogą wzbogacić lekturę. Faktycznie, mogą. Ale czy przyciągają czytelników? – zastanawia się Marcin Wilk, krytyk literatury.
Zauważa on, że ci nowi, wychowani na kulturze obrazkowej czytelnicy potrzebują chyba innych bodźców do tego, by skłonić ich do lektury.
– Bardziej, rzekłbym, klasycznych. Aczkolwiek jeśli taki rodzaj zachęty przytrzyma ich przy książce, to znaczy, że metoda przyniosła skutek. Najważniejsze jest przecież, by przejść „etap okładki”, otworzyć pierwsze strony i popłynąć z nurtem wartkiej i ciekawej opowieści – twierdzi Wilk.
Animacje zastosowane przez PWN nie odstają od osiągnięć zachodnich wydawnictw. Amerykanie proponują na swoich okładkach np. padający deszcz („Pan Mercedes” S. Kinga), unoszący się w przestrzeni dym („Dr Sen” S. King) czy znikającą zjawę („Sanctum” M. Roux).
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?
Dzieje się w Polsce i na świecie – czytaj na i.pl
- Polski samolot musiał nagle lądować na Islandii. Nerwowa sytuacja na pokładzie
- Gwiazdy „Pulp Fiction” na 30. rocznicy premiery filmu. Niektórych zabrakło
- Kokosanka pingwinem roku. Ptak z gdańskiego zoo bije rekordy popularności
- Sto dni do rozpoczęcia Igrzysk Olimpijskich w Paryżu. Co mówią mieszkańcy Paryża?