USA. Trzech braci z Cleveland zatrzymała policja pod zarzutem przetrzymywania trzech kobiet. Uratowano je dzięki reakcji zaniepokojonego krzykami sąsiada.
Dochodzenie w tej szczęśliwie zakończonej sprawie dopiero rozpoczęto, a kobiety przechodzą szczegółowe badania w jednym z miejscowych szpitali.
Bracia pod kluczem
Trzy kobiety odnaleziono żywe w domu niedaleko miejsc, gdzie widziano je po raz ostatni. W związku ze sprawą aresztowano trzech braci - w wieku 50, 52 i 54 lat. Zdaniem policji kobiety mogły być przetrzymywane w tym domu od zaginięcia.
Jeden z braci, 52-latek, mieszkał tam na stałe. To Ariel Castro, mieszkaniec domu przy 2207 Seymour Avenue od roku 1992. Sąsiedzi opisują go jako wyjątkowo pogodnego i grzecznego mężczyznę, mającego, jak to określali niektórzy - zacięcie muzyczne.
Wszystko zaczęło się od tego, że sąsiad, zaniepokojony krzykami w pobliskim domu, poszedł sprawdzić, co się dzieje i odnalazł zaginione kobiety. Jedna z nich, Amanda Berry, pożyczyła od niego telefon komórkowy i wezwała policję. W rozmowie z operatorem powiedziała, że została uprowadzona około 10 lat temu, a o jej zaginięciu informowały amerykańskie media. Podała też nazwisko porywacza - niejakiego Ariela Castro, kierowcy autobusu szkolnego.
Łzy szczęścia i smutku
Uwolnione kobiety wpadły w ramiona swoim bliskim, którzy stracili już nadzieję na to, że jeszcze kiedykolwiek je ujrzą.
Ale łzy radości mieszały się ze smutkiem. Tak było w przypadku jednej z uwolnionych, Amandy Berry, której matka nie doczekała tej chwili. Stan zdrowia pani Louwany tak się pogorszył po tym, jak jej córka w tajemniczych okolicznościach zaginęła na ulicy w roku 2003, że zmarła w przeddzień jej 17. urodzin.
Amanda Berry i Gina DeJesus miały w chwili porwania po 14 lat. Z kolei Michelle Knight, która zaginęła w roku 2002, ma obecnie 32 lata.
Porwana urodziła dziecko
W tym mieszkaniu znaleziono również sześcioletnie dziecko. Podejrzewa się, że urodziła je w niewoli jedna z przetrzymywanych kobiet. Lekarze, którzy badają ocalone z rąk porywacza w szpitalu, twierdzą, iż są one w dobrej kondycji.
- Dopiero teraz zaczynają opowiadać swoje historie. Najważniejsze jednak, że są wreszcie wolne. Wszyscy jesteśmy z tego powodu szczęśliwi - mówił dr Gerald Maloney do licznie zgromadzonych przed szpitalem dziennikarzy.
Radość sąsiadów
Kiedy miejscowi, w większości Latynosi, dowiedzieli się o uwolnieniu porwanych, natychmiast na ulicach miasta rozpoczęła się fiesta. Ludzie padali sobie w ramiona, wielu wyrażało jednak zdziwienie, że tak blisko od nich trzy kobiety były więzione aż przez dekadę.
W tłumie znalazła się m.in. 23-letnia Kayla Rogers, która chodziła do szkoły z DeJesus. - Jak to się mogło stać, że ginie osoba, a policja nie potrafi jej odnaleźć!? Przecież to się w głowie nie mieści! - pomstowała na stróżów porządku.
Inny uczestnik fiesty, Charles Ramsey, wspomina chwilę, kiedy widział młodą kobietę walącą w drzwi tego domu. Nie wiedział jeszcze, co się działo. - Słyszałem płacz i krzyki - opowiada. - Jadłem w McDonald's, wyszedłem na zewnątrz i zobaczyłem dziewczynę, która starała się wydostać z tego budynku. Ona krzyczała, bym jej pomógł.
Z kolei mieszkająca w pobliżu Anna Tejeda opowiadała, jak Amanda Berry płakała, trzęsła się z nerwów, była tylko w pidżamie i starych sandałach: - Wtedy ją poznałam, to była ta Amanda, o której myślałam, że już dawno nie żyje.
Kazimierz Sikorski
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?