Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Porywczy Szpilka pokazał, że potrafi kontrolować emocje

Artur Gac
Dla Artura Szpilki było to 19. zwycięstwo na zawodowym ringu
Dla Artura Szpilki było to 19. zwycięstwo na zawodowym ringu FOT. KRZYSZTOF SZYMCZAK
Boks. Na gali w Chicago pochodzący z Wieliczki Artur Szpilka z dziecinną łatwością pokonał przed czasem Meksy­kanina Manuela Quezadę.

Rywal Polaka prawdopodobnie nie podpadł pod paragraf w kontrakcie, aby można było mu potrącić część wynagrodzenia za unikanie walki lub ewidentne poddanie. Quezada po prostu zaboksował, ni mniej ni więcej, na miarę swoich możliwości.

– Wręcz powiedziałbym, że Meksykanin dał z siebie wszystko, a że niewiele miał, to niewiele dał. Zresztą większość pięściarzy żyje z boksu i niekoniecznie zależy im, żeby wygrać, ale przede wszystkim nie dać zrobić sobie krzywdy – uważa Przemysław Saleta, ekspert bokserski, aktualnie będący w rytmie przygotowań do walki z Tomaszem Adamkiem.

Szpilka wytrącił jakikolwiek atut rywalowi przewagą szybkości, nie tylko większą ruchliwością w ringu, ale przede wszystkim tempem zadawania ciosów.

Quezada, który po raz ostatni cieszył się ze zwycięstwa bardzo dawno temu, bo w 2009 roku, błyskawicznie spostrzegł, że podczas próby wyprowadzenia jednego ciosu grozi mu zainkasowanie serii uderzeń z rąk Polaka. Nic dziwnego, że woli walki Meksykani­nowi wystarczyło na trzy rundy, a do czwartej odmówił wyjścia.

W takich warunkach Szpilka zdał egzamin z kontrolowania emocji, bo jeszcze jakiś czas temu górę wziąłby temperament wieliczanina i mądre boksowanie zastąpiłby próbą szybkiego wykończenia oponenta.

– W tym, co robił Artur, widać było jakiś pomysł i spójność. Widzieliśmy przyspieszenia, ale bez rwanego tempa. Życzyłem sobie, aby Artur uruchomił przednią prawą rękę, pracował nią cały czas. Do tego pozostawał w takim dystansie, który umożliwiał mu zadawanie ciosów. Tak naprawdę o to chodziło, czyli w bezstresowej walce Artur udowodnił, że uczy się i przyswaja nowe nawyki – analizuje Saleta.

Codzienna i sumienna praca Szpilki pod okiem amerykańskiego szkoleniowca Ronnie’ego Shieldsa, który koryguje błędy wieliczanina, ma zostać poddana bardziej wymagającemu testowi pod koniec sierpnia na terenie USA. Jak poinformował współpromotor Andrzej Wasilewski, kolejny rywal ma zagwarantować „Szpili” znacznie dłuższą walkę.

Na tej samej gali pretendent Krzysztof Głowacki miałby zmierzyć się z Marco Huckiem, mistrzem świata organizacji WBO w wadze junior ciężkiej.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dziennikpolski24.pl Dziennik Polski