Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Porządki w Sandecji Nowy Sącz. Pierwsze pożegnanie. Będą transfery

Remigiusz Szurek
Remigiusz Szurek
Piłkarze Sandecji Nowy Sącz mają za sobą bardzo trudny rok 2023. Czy nowy 2024 okaże się lepszy?
Piłkarze Sandecji Nowy Sącz mają za sobą bardzo trudny rok 2023. Czy nowy 2024 okaże się lepszy? fot. Sandecja.pl
Klub z miasta nad Dunajcem, spadkowicz z Fortuna 1. Ligi i przedostatnia obecnie ekipa w drugoligowej tabeli, nie chce zmarnować zimowej przerwy w rozgrywkach. Przy Kilińskiego sporo się ostatnio wydarzyło i zapewne ten trend zostanie podtrzymany w najbliższych tygodniach. Zespół Łukasza Surmy ma zostać wzmocniony, a piłkarze, którzy nie spełnili pokładanych w nich nadziei, odejdą. W klubie zmienił się już prezes, ale dotychczasowy sternik Miłosz Jańczyk pozostanie w drugoligowcu.

29 grudnia „Duma Krainy Lachów” przekazała, że jej szeregi definitywnie opuści 19-letni pomocnik Michał Stankiewicz, który tego lata trafił do Nowego Sącza z czwartoligowego JKS Jarosław. Delikatnie rzecz ujmując zawodnik nie podbił drugiej ligi – zanotował cztery niepełne występy w lidze, zaś w rundzie wstępnej Pucharu Polski przeciwko Garbarni Kraków (porażka 1:2) biegał po murawie przez 63 minuty.

- Dziękujemy Michał za pracę wykonaną na rzecz naszego Klubu. Życzymy dużo zdrowia oraz samych sukcesów w dalszej karierze – napisano na Sandecja.pl.

Zawodnik trafił do trzecioligowego Sokoła Sieniawa, piętnastej siły rozgrywek. Jego nowy klub rywalizuje na co dzień z gwiazdorską Wieczystą Kraków – starcie obu tych ekip w Sieniawie zakończyło się mocno zaskakującym remisem 1:1.

Nowy prezes klubu Tomasz Bałdys (zastąpił na tym stanowisku Miłosza Jańczyka, który objął funkcję wiceprezesa) z pewnością ma już listę nazwisk, które z chęcią przyjęto by w Nowym Sączu.

- Chcemy pozyskać kilku zawodników na poszczególne pozycje wskazane przez trenera. Chodzi o wzmocnienie siły ofensywnej – mowa o ataku, ale również formacji obronnej. To dwie kluczowe kwestie. Co do odejść mamy listę takich zawodników, zapewne niebawem ją zaprezentujemy – mówił nam Jańczyk.

Szwankuje skuteczność

Zespół Surmy, a wcześniej Tomasza Kafarskiego po spadku z 1. ligi miał szybko umocnić się w drugoligowej czołówce i bić się o powrót na zaplecze ekstraklasy. Starcie z drugą ligą dla odmienionej Sandecji okazało się jednak niezwykle bolesne. Zespół dopiero w dziewiątej serii gier odniósł wygraną (2:0 ze Stalą Stalowa Wola) na dobre osiadając na dnie ligowej tabeli. Piłkarze z Nowego Sącza nie byli skorzy do komentarzy, ale po wypowiedziach kilku z nich dało się zauważyć, że druga liga wcale nie jest tak prosta jak niektórzy chcieli ją malować. - Nikt nie kładzie się przed Sandecją, a co więcej rywale są podwójnie zmotywowani do rywalizacji z niedawnym pierwszoligowcem, a kilka lat wcześniej nawet przedstawicielem elity – brzmiał przekaz.

Sądeczanie są obecnie najsłabszym zespołem jeśli mowa o zdobywanych bramkach. Tych Sandecja uzbierała siedemnaście (0,89 gola na mecz). Nawet ostatnia w tabeli Olimpia Grudziądz strzelała częściej (21 bramek).

Kompletnie zawodzi jak na razie solidny dotąd strzelec Jakub Wróbel. 30-latek, który w poprzedniej pierwszoligowej kampanii miał siedem bramek w 29 meczach, do tego dorzucając dwa gole w trzech meczach pucharowych, teraz może „pochwalić się” jednym trafieniem z jedenastki w 14. kolejce z Polonią Bytom (3:2) oraz jednym przeciwko Garbarni, także po rzucie karnym, w ramach Pucharu Polski.

Najlepszym snajperem „Biało-czarnych” jeśli mowa o ligowych występach, jest Mikołaj Kwietniewski, autor czterech trafień. 24-letni piłkarz, nominalny pomocnik, który piłkarskie szlify zbierał w młodzieżowych ekipach londyńskiego Fulham, występował też w rezerwach warszawskiej Legii, 75 procent swojego bramkowego dorobku zbudował na rutach karnych. O jednego gola w swoim dorobku mniej ma Radosław Gołębiowski, a podium uzupełnia Słowak Denis Potoma, który dwukrotnie pokonywał jak na razie bramkarzy przeciwników. Tak wygląda strzelecki dorobek spadkowicza…

Gdzie zatem szukać optymizmu mają kibice „Dumy Krainy Lachów”?

- Sytuacja jest trudna. Nie tak wyobrażaliśmy sobie pierwszą rundę jesienną na szczeblu 2. ligi. Wyniki w żaden sposób nas nie bronią, bo oczekiwana były dużo większe. Musimy jednak pamiętać o tym, że obecny zespół tak naprawdę został stworzony od podstaw. Z meczu na mecz wyglądało to jednak lepiej zarówno jeśli mowa o stylu gry, jak i o zdobyczy punktowej. Widać progres, nie pikujemy w dół i liczymy że wiosną będzie lepiej, a drużyna dobrze przepracuje okres przygotowawczy. Potrzeba nam serii kilku zwycięstw i coś na pewno ruszy – mówił nam Miłosz Jańczyk.

My dodajmy, że końcówka roku była dla sądeczan całkiem udana. O ile na boisku lidera Kotwicy Kołobrzeg wygrać się nie udało (1:2), o tyle już pokonanie Olimpii Grudziądz 1:1 i postawienie się faworyzowanej Skrze Częstochowa (2:2) wlewają w skołatane serca sympatyków Sandecji trochę nadziei.

Szusują na całego! W Tyliczu otwarto sezon narciarski

od 16 lat

      

Sportowy24.pl w Małopolsce

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wideo

Materiał oryginalny: Porządki w Sandecji Nowy Sącz. Pierwsze pożegnanie. Będą transfery - Gazeta Krakowska

Wróć na dziennikpolski24.pl Dziennik Polski