Porządki

Wanda Czubernatowa: GRULE ZE SOLOM

Znalazła stary kalendorzyk i cyto na głos: "Aby wytępić pchły, należy sproszkować miętę i posypać tym proszkiem pościel". Andżelika jesce mało, ale tyz słucho prosto w usy zywych nutek. Ekurat zdjyna słuchawki i sie pyto : Mamo, a co tom pchły? Mama zajęto porządkami odpowiado, e, to takie małe corne i dokucliwe! Acha, to nasa babka - domyślo sie Andżelika.- Niy! To skoce i casem jest duzo tego! Aaa, to Staskowi bracio i siostry. Jak sie wszyscy zyjdom to przedszkole stoi na kuminie! Anżeliko! Pchły to som stworzonka! - A dzieci to nie stworzonka? Nedy hej, ale pchła, abo jak godomy po nasemu pcha, pła, abo pka to chrobocekktóry nolezy do owadów uskrzydlonych, wtórnie bezskrzydłych i po starogóralsku nazywo sie Pulex irritans. Acha, no to tak ze mi mamo godoj. Ale to cheba juz downo wyginęło? Oj wyginęło, wyginęło! Ni ma juz gowiedzi co z nami zyła przez wieki. A to karakon, a to wsa cy pcha, poscyce- wszyscy razem my se świętowali. Moze na święta kapke ich trza było przegnać, wyparzyć, wyprasować, coby nie zarły tak jak w dni powsednie, ale pore zostawło na okocenie...Mama sie zamyślała, przysiadła zajrzała jesce na drugom strone kalenorzyka, a tam pisom "sernik najłatwiejszy: na małą tortownicę- pół kila twarogu, 4 jajka, łyzka margaryny, cukier do smaku, pore łyzek grul puconych..." Andżeliko!

Upiecemy se taki? Ale ona juz słucho swojyj muzyki, potrząso grzywkom i podskakuje. Hej. Do świąt!

Babka Krzysia